Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wood. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wood. Pokaż wszystkie posty

2 cze 2019

Krucza Magia

Czasami nasze serca i dusze wyglądają jak pole bitwy. Cienie tego, co minęło nawiedzają to miejsce przez długie lata ... 
Czasami uparcie odwracamy od nich wzrok, bo ich twarze budzą tyle wspomnień. Czasami błagamy je, aby zostawiły nas w spokoju... A czasami sami je przywołujemy by zadawać im pytania, na które nie ma odpowiedzi... 
Aby wrócić do zdrowia po wielkiej bitwie - musimy najpierw pogrzebać zmarłych, oddać im hołd i opłakać stratę... Ale proces rekonwalescencji nie skończy się tak długo, jak długo nie jesteśmy gotowi, by otrzeć łzy i zwrócić swój wzrok ku przyszłości... Nic nie ułatwia tego procesu bardziej niż krucza magia. 
Moonah
 raven 
 raven 
 raven

23 kwi 2019

Wild Wood Tarot - Podróż.



Samotna rogata czaszka jelenia spoczywa w lesie, oczyszczona do kości przez kołujące stado kruków. Tylko marne strzępy sierści i mięsa przyczepione są nadal do nagiej kości. Tu i tam widoczne ślady świeżej krwi przypominają nam, że ciało powraca do ziemi, z której przyszło.
Imponujący kruk siedzi obok czaszki, a w dziobie trzyma mięso jelenia. Kruk jest zarówno strażnikiem jak i przewodnikiem - jego oko spogląda bez mrugnięcia, dając wyraz temu, że widziało już wszystko i niczego się już nie boi. W wielu tradycjach Kruk jest strażnikiem dusz zmarłych. W londyńskiej Tower - kruki strzegły niegdyś głowy Błogosławionego Brana, pochowanego tak by jego głowa skierowana była w stronę Europy, tak by jego spojrzenie trzymało wrogów Brytanii z daleka.
Tak więc kruki troszczą się również o dusze tych poległych w walce.
Wiele nieporozumień narosło wokół tej karty przez lata dając tym wraz niechęci do uświadamiania sobie nieuchronności śmierci.
Z jednej strony - śmierć można uznać za prostą alegorię zmiany, ale, jakkolwiek głęboka, graniczna i oczyszczająca byłaby to zmiana, taka interpretacja nie dotyka rdzenia tego doświadczenia i głębokiego znaczenia tej karty. Śmierć otacza lęków i tabu, szczególnie na Zachodzie, gdzie są podtrzymywanie przez chrześcijański kościół dzięki takim koncepcjom jak wieczne potępienie, sąd i skruchę. Nikłe pozostałości celebrowania życia, które szczęśliwie osiągnęło swój koniec, są jednak nadal znajdowane w takich koncepcjach jak stypa, gdzie ludzie piją i śpiewają w trakcie biesiady z okazji odejścia przyjaciela lub ukochanego.
Kiedyś nie bano się zmarłych. Widziano w nich strażników, świętych przodków, źródło mądrości.
Komory pogrzebowe budowano z precyzją na linii wschodzącego słońca, a klany były grzebane razem w świętych miejscach, które pozostały świętymi na tysiące lat. Śmierć była częścią życia, częścią cyklu Natury. Jak samo słońce, wiele roślin i zwierząt 'umiera' zimą, ale 'odradza się' na wiosnę. Odczucie straty było łagodzone przez radość z uwolnienia i obietnicę odrodzenia. Śmierć była tym co przypominało o przejściowej naturze życia. Każda chwila jest cenna a każda żyjąca istota - tym życiem uświęcona.
Jako metafora cyklicznie następującej zmiany, Podróż jest niezbędnym doświadczeniem w trakcie przechodzenia przez Koło Roku. Może oznaczać śmierć dawnych idei, koncepcji, które stały się bezużyteczne. Może oznaczać, że nadszedł czas by obrać do nagiej kości esencję naszej natury, tak byśmy mogli się zmierzyć z naszymi lękami i neurozami i oczyścić z nich.
Może to też być odkładanie z miłością i radością na 'wieczny odpoczynek' naszych od dawna martwych związków albo starej i gorzkiej żałoby. Ale Podróży nie należy się bać. To nieuchronna i naturalna część życia, którą należy celebrować i akceptować.
Oto czas by zmierzyć się z nieuchronnym, pozwolić by kości zostały oczyszczone do naga i poznać najgłębsze aspekty naszych lęków i pragnień. Nie bój się zmiany, bo jest to również czas oczyszczenia i zmiany kierunku. Ta zmiana może się wydawać destrukcyjna i ekstremalna, ale stare owoce muszą zostać usunięte, by młode mogły zdrowo rosnąć, a zastygłe i jałowe koncepcje i schematy muszą zostać zniszczone. Celebrowanie przeszłości albo uświadomienie sobie odchodzenia jakiejś części naszego życia - mogą być potrzebne. Pozwól by resztki tego stare spłynęły z Twoich palców radośnie wspominając to, czego są pozostałością i wejdź w ten czas wycofania i odnowy z cierpliwością i spokojem.

Tłumaczenie - Moonah
 tarot box 

 

15 mar 2019

Zioła Margolotty


Skrzynka z Jaskółczym Zielem wprost z Wieśmowej Chatki. Zioła zbierane na skraju Puszczy Białowieskiej i Knyszyńskiej pachną równie magicznie jak te otulone malachitowym cieniem Prastarej Puszczy.
Z miłością. Dla Was.
Czy wiecie, że korzeń Jaskółczego Ziela był nazywany przez alchemików „kamieniem mądrości” a na Podlasiu po dziś dzień wiedźmy obrysowują drzwi żółtym sokiem glistnika?
Takie to magiczne ziele. Nie tylko na kurzajki ;)

Może urodzi się nowa, ziołowa baśń? Kto wie...

Lela

herbs


herbs



11 mar 2019

Wilcza cisza.

Mówi się, że cisza jest przeciwieństwem hałasu. Nieprawda. Cisza jest tylko brakiem hałasu. Cisza byłaby straszliwym harmiderem w porównaniu z nagłą, cichą implozją bezdźwięczności, która trafiła magów z siłą wybuchu dmuchawca.
Terry Pratchett (z książki Blask fantastyczny)

Po tygodniu chorowania ciężko jest być głośnym filozofem dlatego wilki będą w oprawie z ciszy.
Lela



wolf


wolf

5 mar 2019

Dziewczyna. matka, staruszka

Tak, żyjemy w męskim świecie i czasem pozwalamy sobie wmówić, że kobiecość jest jedna i że jest słabością.
Dlatego właśnie zawsze jest dobry moment, by celebrować kobiecą moc. Choćby po to by ją odzyskać.
Młoda dziewczyna jest z pewnością niewinnym i delikatnym kwiatem, ale jest też nieustraszona! Jest młodym odkrywcą, ambitną uczennicą, wytrwałym sportowcem, pełną gracji tancerką - ale cokolwiek robi - jest pełna pasji, gotowości do kochania i energii, które pozwalają jej zmieniać świat.
Bycie matką z pewnością czyni kobietę w wielu momentach bezradną i zależną. Ale tak naprawdę tylko po to, by zdała sobie sprawę, że wcale taka nie jest. Odważne, pełne poświęcenia, gotowe walczyć o swoje dzieci i bliskich jak lwice - oczywiście, że macierzyństwo jest pełne bezinteresownej miłości, troski i czułości, ale jest też tarczą między światem a dzieckiem, którą trudno złamać.
Staruszka jest krucha, często fizycznie słaba i schorowana. Ale jest też bardzo mądra. Przeżyła tak wiele, widziała tak dużo. Nie jest łatwo ukryć przed nią prawdę, dostrzeże to co w Tobie zakryte nawet przed Tobą samą.
Kobiecość jest pełna archetypów i zdecydowanie nie jest jednoznaczna. Każda z nas może realizować się na tysiące sposobów i być po swojemu kobietą. Każdy człowiek powinien odkryć i docenić kobiecy aspekt w sobie, bo inaczej pozostanie tylko połową tego czym mógłby się stać.

Szkatułka z pentagramem i brzozą, która jest drzewem bogini Bridgit przyporządkowanym runie Berkano - reprezentującej kobiecość we wszystkich aspektach.
Znajdziesz w niej świecę, zioła do kąpieli i tworzenia kadzideł, kryształ, kadzidło, runiczny amulet i inne artefakty powiązane z lunarną magią kobiecą.
A w prezencie z okazji dnia kobiet do zestawu dodajemy ręcznie robioną, ziołową, ślicznie pachnącą świecę w słoiku.
Moonah


  brzoza

1 mar 2019

Zbieracz selektywny


Jestem zbieraczem. Zbieraczem selektywnym. Mam to we krwi.
Tata przynosił ze spacerów kieszenie pełne znalezionego złomu który potem upychał w wielkiej szafie stojącej w korytarzu. W szafie w końcu powyginały się półki a drzwi można było domknąć jedynie na klucz ale swoich skarbów bronił jak lew. Bo przecież taki na wpół zardzewiały gwóźdź na pewno się kiedyś przyda!
Mama i ciocia zbierały dary lasów i łąk. Pachnące zioła, szyszki, patki i patyczki…
Z kolei mnie wystarczyło posadzić przy kupie żwiru, by mieć rodzicielski spokój do następnego wydawania paszy. Bo kocham zbierać kamienie! Takie z zaklętymi muszelkami i żyjątkami o których dawno zapomniał czas. Ale Ziemia pamięta. Otula je kamiennym snem, pozwala mi czytać ich historię opuszkami palców.  W Kotlinie Kłockiej mąż kategorycznie zabronił mi odwiedzania hałdy na której rokrocznie odbywają się zawody szukania minerałów. Wiedział, że utknę. Przynajmniej na tydzień :D Pamiętał wycieczkę do Anglii, gdzie uparłam się zabrać ze sobą połowę plaży. No dobrze. ¼…
I równie kocham zbierać ptasie pióra.
Na ramie mojego łóżka złocą się piórka rudzików, srok i jastrzębi. Do zdjęć pozują pióra czarnego koguta i od niedawna… kruka - za sprawą zaprzyjaźnionej Wiedźmy Zbieraczki. Lena, raz jeszcze dziękuję!
Piór nie mogło też zabraknąć na grafice którą ostatnio stworzyłam.
Szamańskiej. Wilczej. Bardzo mojej.
Tak mi w duszy gra. Właśnie tak.
Lela
zestaw1

28 lut 2019

Czekając na miłość

Czy poszukujesz miłości w swoim życiu? A może chcesz obudzić miłość w swoim związku? Może znasz kogoś, kto ma dość samotnego życia albo chce szybko uleczyć nadal żywe rany w swoim sercu? Przykro mi, ale nie ma na to gotowej recepty na miłość... 
Miłość to gotowość do bezinteresownego brania i dawania. Ale żeby stworzyć zdrowy związek, trzeba najpierw uleczyć swoją duszę, pokochać samego siebie, zatroszczyć się o swoje potrzeby i otoczyć siebie należytą troską. Rytuał to czas, który dajemy sobie. Odwracamy głowę od gwaru, wyłączamy smartphony, zamykamy drzwi - i otwieramy się. To droga w nieznane, czas refleksji, kiedy możemy się przyjrzeć temu czego pragniemy, czego szukamy, co nam jest potrzebne, gdzie popełniamy błąd, to praca z potężnymi symbolami. To czas kiedy wyciągamy ręce w stronę tajemnych sił, które wprawiają wszechświat w ruch - i szepczemy im na ucho swoje pragnienia... Z determinacją, samoświadomością i nie dającym się opanować pragnieniem... 
Oto wręczamy Ci wszystko co może Ci pomóc w tej wędrówce w poszukiwaniu miłości - magiczną, ręcznie robioną świecę, której zapach obudzi zmysły, którą możesz po prostu zapalić, ale też wykorzystać do masażu, zioła i sól do aromatycznej kąpieli, miłosne kadzidło, materiały do stworzenia miłosnego amuletu przyciągającego miłość we wszystkich postaciach do naszego życia oraz różowy kwarc - kryształ, który leczy serce i budzi je do życia. I runiczny amulet, który pomoże Ci zdrowo kochać też samą/samego siebie.
Moonah
  love

24 lut 2019

Na progu Wiosny

-Chodź szukać Wiosny! -Margo szarpnęła rozespanego smoka za skrzydło.
-A co? Zgubiła się? -ziewnął Smok, przesuwając po kłach rozwidlonym językiem. Dobrze mu było przy piecu rozgrzanym porannym ogniem. -Nie możemy poczekać aż słońce wdrapie się odrobinę wyżej?
-Nie. -wieśma wymownym gestem postawiła na stole dwa kubki mocnej, aromatycznej kawy. -Musimy sprawdzić co się stało z Driadą. Jej przyjaciółka przyjechała w delegację z Lasów Deszczowych i zastała na drzewie tabliczkę „nie przeszkadzać”. Na razie nocuje w zaprzyjaźnionym dębie, ale bardzo się niepokoi. Podobno od dawna nie miała od niej wiadomości.
Wiosny nie trzeba było szukać. Ziemia, choć wciąż jeszcze skryta pod warstwą brudnego śniegu budziła się do życia. Tętniła przyspieszonym biciem serca zakochanej dziewczyny, czekającej na przyjście oblubieńca. Wibrowała pod stopami z radosną niecierpliwością kiełków, moszczących się w ciepłym schronieniu grubej kołdry zbutwiałych liści. Leszczyny, najmniej pokorne i najbardziej odważne z puszczańskich drzew, już żółciły pędzelki kwiatostanów, dumne z tego pierwszego, wiosennego płaszczyka. Tylko patrzeć jak rozdzwonią się gwiazdki przebiśniegów a po ostępach poniesie się mrukliwe ziewanie obudzonych niedźwiedzi.
A jednak brzoza driady stała cicha, oprzędzona błękitnawą pajęczyną snu. Z czarnymi włosami gałązek bezradnie rozrzuconymi na białych ramionach. Od dawna nikt ich nie czesał, nie zaplatał w warkocze. Z tabliczki powieszonej na jednej z najniższych gałęzi łuszczyła się farba i trudno już było przeczytać wykonany niewprawną ręką napis: „Nie przeszkadzać”.
-Nie podoba mi się to. -mruknęła Margolota, oskrobując paznokciem jedną z liter napisu. -Sikorki mówią, że Driada nie pojawia się już od paru lat. -Smok przesunął łapą po korze drzewa i odnajdując cień magicznych drzwi, zapukał. Dość intensywnie. Jak to tylko Smoki pukać potrafią. Brzoza zadrżała, zachwiała się, kurczowo wczepiając korzeniami w ziemię. Jęknęła pod naporem smoczego pazura.
Cisza.
I kiedy Margolota już myślała, że owo smocze pukanie na nic się zdało i Driady pewnie po prostu nie ma, pień drzewa rozchylił się nieznacznie, ukradkowo. -Czego? -warknął nieprzyjemny głos.
Driada wyglądała okropnie. Potargane, dawno niemyte włosy związała w dziwny supeł na czubku głowy, spod kusego szlafroka wyglądały stopy w dwóch różnych skarpetkach. W dłoniach trzymała olbrzymie, na wpół opróżnione pudło czekoladek. -Nie przyjmuję gości. -wymamrotała, przełykając kolejną pralinkę.
Wieśma zastygła ze zdziwienia niezdolna wykrztusić słowa, ale Smok, dla którego stawanie oko w oko z potworami było niejako chlebem powszednim (wszak mieszkał z Margolotą) ukłonił się szarmancko przed Driadą. -Przyjaciele się o panią niepokoją, więc pozwoliliśmy sobie zakłócić pani spokój, by zapytać cóż jest powodem owej tak długiej izolacji.
-Lato. -Driada pociągnęła nosem i sięgnęła po czekoladkę. -Było takie piękne...Takie zielone, coraz zieleńsze, coraz bardziej ciepłe...a potem nagle znikło w żółcieniach jesiennych! Odeszło, nawet nie mówiąc „żegnaj”. Zostawiło mnie! Jak mogłam patrzeć na świat bez Lata? Zamknęłam się w tym drzewie na zawsze, by wspominać te piękne chwile, które razem przeżyliśmy.
-Wygląda na to, że przegapiłaś dwa kolejne lata, siedząc w drzewie i wcinając czekoladki. -mruknęła wieśma, którą w końcu odblokowało.
-Jak to?! -w załzawionych oczach Driady pojawiła się nadzieja. -Więc to moje Lato wróciło?!
-Może nie to samo, może bardziej gorące lub deszczowe ale tak. -przytaknął Smok z uśmiechem. - I niedługo pojawi się znowu. Jeśli tylko wyjdziesz z domu i dasz mu szansę ogrzeje cię o wiele bardziej niż suche wspomnienia karmione czekoladkami.

Lela

Zestaw do rytuałów oczyszczających (w sam raz na zamknięcie drzwi za zimą) zawiera 6 starannie wybranych ziół, białą szałwię do okadzenia i oczyszczenia swojej aury i domu, sól kamienną, runiczny amulet Laguz, ręcznie robioną ziołową świecę o przepięknym zapachu i czysty, duży ametyst.
A wszystko to w szkatułce. Równie magicznej :)
 
zestaw1

zestaw1