18 mar 2019

Brama do innego świata

Mam swój domek na wsi, do którego uwielbiam uciekać od życia. Jest w małej wiosce otoczonej lasami, dosłownie kilka domów na krzyż i dwie drogi - też na krzyż. To stara wieś z historią - kiedyś była dużo większa i domy stały też w sąsiadujących lasach. Teraz po wielu z nich zostały tylko bardzo stare sady, porastające powoli lasem pola (niektóre nadal uprawiane) i… studnie.
Jest też jeden dom. Kiedy byłam mała - mieszkała w nim para staruszków. To był taki prawdziwy wiejski domek dwie izby, piec, przytulona do domu obórka. Dzisiaj z domu zostały ściany, dach i pozbawione szyb okna. Ze wszystkich stron zasłoniły go drzewa i leszczyny, a od strony drzwi pole wysokich pokrzyw. Jeśli nie wiesz, że tam jest dom - nie znajdziesz go.
Uwielbiam zakradać się do tego miejsca. Wchodzę do środka, staję przed oknem i przez okno patrzę jak zmieniają się w lesie pory roku. Jest cicho, bezpiecznie, a okno staje się żywym obrazem.
Po chwili zaczynają śpiewać ptaki, szumi las, a ja mam wrażenie, jakbym stała się gościem w świecie zarezerwowanym wyłącznie dla Duchów Natury, jakby ten spektakl nie był przeznaczony dla oczu żywych ludzi. Nie widać mnie, a ja widzę to wszystko - całą magię lasu swobodnie i nieskrępowanie odsłaniającą się przede mną…
Zawsze chciałam w jakiś sposób wyciąć kawałek tego cudu i zabrać ze sobą do mojego miejskiego domu. I myślę, że to właśnie ten dom - właśnie to miejsce jest obecne we wszystkich łapaczach snów, które robię. Marzę sobie, że tak samo jak tamto okno - moje łapacze są bramą do innego świata… Do wewnętrznego życia lasu tętniącego magią…

Moonah



  łapacz paprociowy 


2 komentarze:

  1. gdzie jest takie miejsce o którym piszesz?:)))u mnie wszystkie takie miejsca zalali betonem,nie ma dzikich łąk no i wszędzie ludzi tłum:)))Twoje łapacze są urocze:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już trzeba zapytać Moonah, choć u mnie na Podlasiu jeszcze dużo takich miejsc. Na szczęście. ;)

      Usuń