18 lut 2019

Postscriptum Walentynek

Lato miało się ku końcowi. Wiatr niosący na swych skrzydłach wilgoć wrześniowego poranka przyjemnie chłodził rozgrzane policzki Margoloty, gdy wraz ze Smokiem powolutku wracała do wieśmowej chatki.
-Pięknie wyglądali, prawda? -Margo przysiadła na przewróconym pniu drzewa, i posykując ściągnęła buty z obolałych stóp. Wytańczyła się na na weselisku że hej.
-I tak odejdzie do innej, nim minie jesień. -mruknął Smok.
-No jak to?! -Margolota podniosła na niego okrągłe ze zdziwienia oczy. -To nie mogłeś jej ostrzec?! Powiedzieć?
-Mówiłem jej, że mężczyzna jakiego sobie wybrała nie jest gotowy do zakładania rodziny, nie pojmuje praw partnerstwa ale mnie nie słuchała. Zakochała się, mówiła, że go zmieni i takie tam...-smok wzruszył skrzydłami.
-Trzeba jej było przepowiedzieć przyszłość! -wieśma tupnęła bosą stópką o ziemię. -Przecież potrafisz!
-I co? Jeśli uwierzyłaby w przepowiednię, zerwałaby zaręczyny i do końca życia zastanawiała się, czy zrobiła dobrze a poza tym, to będzie dla nich obojga bardzo cenna lekcja. Dzięki niej ich losy być może potoczą się w zupełnie niespodziewanym kierunku.
-Jakim?
Smok nie odpowiedział. Nie odzywał się przez całą drogę, jednak gdy doszli do chatki sięgnął po jedną z książek stojących na półce i otwierając na ostatniej stronie wręczył wolumin zaskoczonej wieśmie. -Masz. Czytaj.
-Od końca? -prychnęła Margola. -Chyba weselne wino uderzyło ci do głowy!
-A co innego robiłaś pytając mnie, jak skończy się historia tych dwojga?

Lela
etui na okulary

etui na okulary

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Napiszę nieskromnie, że jestem zadowolona z efektu ;)

      Usuń
    2. i słusznie, bo skromność
      tą razą zbyteczna jest!!!

      Usuń
  2. Jak ja lubię Wieśmę i Smoka:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ;p Mam nadzieję, że niedługo wykluje mi się jakiś nowy tekst o Wieśmowej Chatce :)

      Usuń