Moja pracownia coraz bardziej przypomina wnętrze chatki Margoloty. Jestem niemal pewna, że gdzieś w tym artystycznym nieładzie, na materacu z papierów,serwetek i koronek chrapie Smok.
Główny stół zajmują niezliczone farby i pędzle, na półkach piętrzą się drewna i drewienka, magiczne ingrediencje w postaci past, wosków i tajemniczych proszków. Przy drzwiach, w wiklinowym koszu przepychają się „habazie” różnej maści. Statyści sesji zdjęciowych. Jest tu jemioła i rózgi brzozowe. Są gałązki szałwii i mahonii, delikatne koszyczki kopru i skalnej róży. Lawenda, trawki, szyszki, gałązki…
A na magicznych deskach z prawdziwej chaty wiedźmy i szamana (o nich opowiem kiedy indziej) stoją słoje z ziołami. Nie takimi zwykłymi, choć żadne zioła nie są zwykłe. Te, zbierane przez moja mamę i przeze mnie, o ściśle określonej porze, niemal rytualnie, zdają się pachnieć tęsknotą za pierwotnym światem który utraciliśmy w imię cywilizacji. Pokrzywa rwana przed pierwszą, wieczorną rosą, płatki nagietków jak promyki słońca, srebrzyście aksamitna szałwia, otulone latem maliny…
Dzielę się tym z Wami. Dzielę się magią. Na zdrowie.
Pudełka fajne, ale ten klimat jest cudny. No i ten stół - bo to chyba stół? Marzenie. Mówisz, że jak u Wiedzmy? Chciałabym zobaczyć Twoją pracownię, pobyć w niej chociaż przez chwilę :)
OdpowiedzUsuńTo deski z szalówki starej chaty moich dziadków ułożone na blacie równie starej maszyny do szycia. Taki wiedźmowy "plener" sobie zrobiłam do zdjęć. Magiczny bardzo i z historią :)
UsuńQue preciosa caja!!!
OdpowiedzUsuńI tak zaczęłam czytać... i się rozmarzyłam...a tu koniec tekstu.. czekam więc na książkę :D taką niekończącą się! P.S. zdjęcia (i opis) tak magiczne, że poczułam zapach tych Waszych ziół ...
OdpowiedzUsuńBo pachną wariacko. Przez to mieszanie sama "na ziołach" działam. Rumianek, pokrzywa, szałwia - to postawa. A jaka cudna jest herbata z płatków chabru!
Usuń