Poczytałam na blogu Etsy o prognozach trendów w modzie na
nadchodzący rok. Tęgie głowy przewidują, że 2019 będzie miał kolor pomarańczowy
i zostanie opanowany przez leniwce. Co do leniwców – nie wątpię. Jestem w stanie
uwierzyć, że leniwiec ma szansę stać się symbolem nie tylko nadchodzącego roku
ale i ikoną całego stulecia a broszkę z tym sympatycznym skądinąd zwierzątkiem
co poniektórzy będą mogli nosić jako herb rodowy.
A najlepiej pomarańczowego leniwca! To lepsze niż kubek
ze starbucks'a.
Cóż.
Pozostanę jak zwykle niemodna. Trochę mysio szara,
odrobinę błękitna. Pastelowa. Tak już mam. Pamiętam słowa mojego profesora od
malarstwa „Ty, Malewicz to malujesz tak, jakby właściwy obraz zniknął a został
tylko cień. Nie bój się kolorów!”
Otóż nie boję się kolorów. Po prostu widzę je inaczej. Czy
na pewno mniej od profesora? A może właśnie więcej?
W moich oczach kolor jest jak przyprawa. Lubię delikatny
smak.
Jest jak szept. Nie lubię hałasu.
I pozostanę taka niemodna. Bez pomarańczowych leniwców.
Dobrze mi tak.
Dzikie i drapieżne kolory pozostawiam Moonah. Ona potrafi
je oswajać. Potrafi sprawić, że jedzą jej z ręki i łaszą się do kolan. Jesteśmy
inne i jak dwa kawałki tej samej układanki pasujemy do siebie, uzupełniamy się.
To jest dobre. Bardzo.
Piękna:))ja też wolę takie spokojne kolory:)pomarańczowy leniwiec to w ogóle nie moja bajka:))))
OdpowiedzUsuńPomarańczowy akceptuję jedynie w formie naturalnej ;p
UsuńCudna szkatułka w moich ulubionych kolorach :D pomarańcz dla mnie to tylko na pomarańczy/mandarynce ;)
OdpowiedzUsuńRaz w życiu miałam jedną podkoszulkę pomarańczową - nigdy jej nie nałożyłam ;p
UsuńSzkatułka zdecydowanie w moim guście. Połączenie elegancji z delikatnością.
OdpowiedzUsuńTeż lubię takie miękkie delikatności :)
Usuń