Ubierz wspomnienia w słomkowy kapelusz i poczuj na policzkach ciepło letniego słońca...
Teraz.
I jeszcze trochę o marzeniach. ;)
Kiedy byłam mała chciałam zostać lekarzem. Nie dlatego, by pomagać ludziom. A gdzież tam! W mojej egoistycznej duszyczce kwitło pragnienie posiadania WŁASNEJ pieczątki!
Uwielbiałam siedzieć w pracy u mamy, stemplując arkusze
czerwonymi pieczęciami. Pamiętam, że najbardziej lubiłam taką z napisem „za
zgodność” :D
Ale największy skarb wszechczasów posiadała moja
chrzestna – lekarz pediatra. Jej pieczątka, przechowywana w metalowym pudełku z
gąbką nasączoną tuszem była największym, magicznym artefaktem jaki nosiła
Ziemia. Marzyłam, że kiedyś taką dostanę i będę mogła stemplować wszystko
dookoła.
Na szczęście dla ścian, mebli i czół rodzicieli własnej
pieczątki doczekałam się dopiero teraz. Ale z ręką na sercu Wam mówię –
stemplowanie sprawia mi taką samą frajdę jak kiedyś :D
Śliczny wieszaczek:))Chęć stemplowania posiadają chyba wszystkie dzieci:)przynajmniej te ,które przychodziły do nas do pracy ,wszystkie bawiły się pieczątkami:))))
OdpowiedzUsuńNie tylko dzieci :D
UsuńWieszaczek śliczny faktycznie.
OdpowiedzUsuńCo do pieczątki, też teoretycznie mam, ale ciągle nie to co bym chciała. Twoja rewelacyjna!
To po prostu logo naszej galerii ;) Nakleiłam papierowych torebek do pakowania gratisów i jakoś tak "surowo" wyglądały. Z pieczątką nareszcie jest okej ;p
Usuńależ stałaś się lekarką -
OdpowiedzUsuńkoisz tymi postami serca