Kupała...Kupalnocka...
Nad łąką, wraz z
pogłębiającym się zmierzchem, wstawała mgła. Początkowo cienkimi pasmami
wypływająca z niecki jeziora, rozlewała się mlecznym całunem, w którym
światła pochodni i ognisk wyglądały jak migotliwe świetliki. Za chwilę opadnie osiadając perłami na trawie, zamieniając pajęczyny w diamentowe naszyjniki jednej nocy….
Uniosła ręce składając je nad głową. Zabrzmiały pierwsze takty muzyki.
Dłonie kobiety zakreśliły krąg, opadły niczym skrzydła feniksa, znacząc
powietrze złocistym blaskiem odbitym od szamerunku rękawów. Wspinając
się na palce, stawiała coraz szybsze kroki, suknia płynęła za jej ciałem
jak posłuszna czarowi, skłębiona mgła. Melodia porywała swą mocą, swą
dzikością. Nabierała pędu, szalała w rytm gorącej krwi.
Wieśma
tańczyła. Warkocze chłostały plecy, gdy lekko podnosząc stopy, wirowała
wokół ogniska. Oczy lśniły odbijając blask płonących polan. Wiatr
chwycił w szalony rytm pelerynę mężczyzny, zawinął ją wokół splecionych
sylwetek, rozpostarł nad ogniem…
Sznur tancerzy rozerwał się w
pędzie, sylwetki niczym cienie rozpierzchły się, by za chwilę znów jak
rój ciem spłynąć ku ogniu. Ktoś rzucił w ognisko wiązkę ziół, wokół
rozeszła się dusząca woń kadzidła. Szaleństwo nocy powoli ogarniało
wszystkich…
Rozedrgany tłum rzucał chybotliwe cienie na łąkę
skąpaną w czerwono-złotej łunie płonących stosów. Dzika muzyka wzniosła
się nad zgiełkiem ostatnią, dominującą nutą i opadła nagłą ciszą kończąc
zawrotny taniec.
Powietrze elektryzowało, zdawało się ciążyć nad
tancerzami niczym splecione, miękkie skrzydła. Szeptało miłosne
zaklęcia, szeleściło trawą pod nagimi ciałami kochanków, zamykało się
chłodną tonią wody kryjąc dziewczęce piersi pod pelerynami włosów. Nie
tylko starka czy miód mieszała zmysły ludzi. Sama noc prowadziła ich za
ręce, mamiła obietnicą raju. Już nikt nie zważał na tytuły, nikt nie
pamiętał o swym szlachetnym urodzeniu. Świat przestał istnieć.
Dym
pachnący tymiankiem i rozmarynem splótł się z delikatną cynamonowa nutą
otulającą skórę Margo. Słup ognia wdzierał się w niebo dodając do gwiazd
swoje własne, zwieszone w czasie iskry.
Kupała...Kupalnocka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz