10 cze 2009

Przedstawiam wam Vairena Lamphfadę

"(...)Skrzyknął swój oddział. Na oświetlonym pochodniami dziedzińcu zaroiło się od koni spiesznie wyprowadzanych ze stajni. Brat wskoczył na siodło. –Bądź dobrej myśli siostrzyczko! -rzucił. Czarny jak kruk wierzchowiec zatańczył pod nim niecierpliwie. – Bądź dobrej myśli!– zawołał mijając bramę. Ciemność zamknęła się za nimi.(...)"


24 komentarze:

  1. Aga, rewelacja - ja tam wieszczę publikację i bestseller! genialnie brzmi, genialnie wygląda - kiedy druk?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrząc na Twoje rysunki, człowiek ma ochotę samemu usiąść z ołówkiem w ręku! No ale po co się niepotrzebnie w życiu denerwować:)
    Świetne! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Kolejny przystojniak! Temu lepiej z oczu patrzy ;D
    Oba komplety cudne! Aleś sie musiała nad nimi napracować :O
    Uściski przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jo-Hanah...ooo...super! Nic nie chciałam sugerować, bo byłam ciekawa czy mi wyszło. To taki prawdziwy rycerz, wesoły, opiekuńczy...chodząca dobroć;)
    Od razu piszę - to nie są rywale!! Nic z Harlequina ni budzie!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Znaczy, pierwszy rzut oka: miękki taki jakiś... Mam nadzieję, że to nie będzie taka melepeta, jak wynika z pierwszego wrażenia. Oczyska ma poczciwe, trochę misiowate :-) Ale skoro piszesz, że to prawdziwy rycerz, to znaczy, że nie dupa wołowa. Czyli że jego siostra z tym czarującym brutalem z poprzedniego szkicu...

    A poza tym to obrażona jestem.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale imię dałaś, że idzie język połamać :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, w sumie podobni, nie? Ciekawe, czy masz rację.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale nie, właśnie że bracia mogą rywalizować co sił! O tę samą babkę, względy protoplasty czy też wojenną sławę... Jednak stawiam, że siostra + brat Vairen oraz paskudny Thorn, na którego wszystkie lecą...

    OdpowiedzUsuń
  9. nie;) Nie masz racji Aniu;)
    Daisy, nie gniewaj się:(, czasu mi zabrakło. Vairen nie jest melepeta bynajmniej. Nienawidzę takich gości i nie traciła bym energii na pisanie o nich.

    OdpowiedzUsuń
  10. Daisy, tak!
    Vairen to taki prawdziwy starszy brat.

    OdpowiedzUsuń
  11. ja oświadczam, że niniejszym przestaję zgadywać :o) czekam na całość i usz - dobrze, że wyjadę to nie będę tak bardzo obgryzać tipsów ;o) jeju jak to wszystko ciekawie brzmi...!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Prawie ja Zbyszko z Bogdańca ale fajny :) Pozdrawiam gorącooooooooooooooooo

    OdpowiedzUsuń
  13. Aguś,skoro tak różne opinie o obu osobnikach, to znaczy że znakomicie udało Ci się w szkicach uchwycić ich charakterki...charaktery...
    Jakbyś tak jeszcze do tej charakterystyki wizualnej dodała cusik więcej...np. malutki rozdzialik...;))) nie musisz już bardziej windować napięcia, bo i tak każda z nas jest już u kresu wytrzymałości ;-D

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałam chyba napisać podobne opinie...widać, że już głupieję;))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Imię a właściwie przydomek rodowy pochodzi z mitologi celtyckiej. Ojciec Vairena nazywa się Lugh Lamphfada ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany jaki przystojniak ....jakie Ty masz zdolne rączęta ....ja bym chciała poczytać coś więcej !
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. oj napięcie wysokie ale jak znam życie to nam jeszcze podskoczy :o) mi skacze przy każdym fr. opowiadania, wydaje się, że bardziej nie może... ale to tylko ułuda, fatamorgana

    matuńciu jaki ten celtycki trudny do wymowy :o)

    OdpowiedzUsuń
  18. No, no.... SIE nieźle zapowiada....;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aga, ja właśnie szukałam Cię w konkursie bobbyy.pl Dodaj banner do głosowania na blogu, bo jesteś w ogonie!

    Zagłosowałam, oszzywiście!

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam słabośc do facetów z długimi włosami... ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kto jej nie ma...wzdech;)

    Daisy, ja nawet nie wiem co i gdzie wkleić;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Tamten pierwszy to taki więcej brutal (z wyglądu).
    A ten to taki dobry chłop - i drzewa narąbie, gary pozmywa i dzieciami się zajmie.
    A w wolnych chwilach ratuje dziewice z łap smoków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Już wiem o co hooozi, ale nie wiem czemu zgłoszenie jest niepotwierdzone - zrobiłam to zaraz po informacji od Laury. Niniejszym olewam, dwa razy potwierdzać nie będę.

    OdpowiedzUsuń