Tak.
Widać to najlepiej, gdy obserwuje się mnie robiącą zakupy.
Pojechałam do Białegostoku SPECJALNIE w celu nabycia sukienki. Zielonej.
Co robi NORMALNA kobieta mając do dyspozycji nieograniczony czas latania po galerii? Oczywiście, że mierzy pół tony ciuchów z czego parę ładnych kilogramów już taszczy w papierowych torbach. Co z tego, że zielonej sukienki nie było? Ale i to ładne...ooo..i tamto też..a w tym będę wyglądać cudownie!
Jasne.
Sukienki zielonej nie znalazłam więc kasę wydałam na...papier ścierny, farby, pędzle i książki. Żeby przynajmniej te książki to jakieś romanse były...Akurat. Conana sobie kupiłam.
A zamiast zielonej sukienki wyczarowałam sobie inną zieleń:
W trakcie tworzenia ornamentu:
Piękne :) niezwykłe :) a jakie precyzyjne!
OdpowiedzUsuńKolory niestety są trochę przekłamane. W rzeczywistości drzewo ma kolor suszonej mięty. Tu jest zbyt niebieskie (przynajmniej na moim monitorze)
OdpowiedzUsuńniezwykłe są te ornamenty :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam ostatnimi czasy i napatrzeć się nie mogę!
No to chyba jestem podobna do Ciebie. Miałam "obkupić" się wiosennie, bo płaszcz już stary, buty by się przydały nowe...a wydałam kupę kasy na farby, primery, kleje, lakiery, tkaniny i parę jeszcze innych rzeczy do moich twórczych działań. I teraz tylko nie wiem za co się zabrać, bo mam pełną głowę pomysłów a czasu brak. A płaszcz kupię może na następną wiosnę:-)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie:)))Miałam sobie kupic buty,a przyniosłam farby i pędzel:))))Po buty pójdę z M:)))Gdyby nie on nie miała bym połowy ciuchów,zawsze wybierze mi coś fajnego:)a resztę wybierają mi moje córki:)))a ja-dechy,serwetki,pudła ewentualnie jakiś kordonek:)))))a w kwestii drzewa,to ja proszę tutorial:))))))super świetne:)))
OdpowiedzUsuńI pewnie z tych zakupów wróciłaś "skonana":)))Z tego co pamiętam, Conan miał do sukienek wszelkich stosunek ambiwalentny raczej:))) Ja mam tak samo jak Ty z kupowaniem:))) Tacka przepiękna:)) Uściski.
OdpowiedzUsuńAle za to jaką biżuterię swoim kobietom dawał...i sukienek nie było szkoda jak cycki można było ubrać w dwie połówki olbrzymich szmaragdów :D
UsuńCo prawda to nie moje klimaty, ale chylę czoła za precyzję wykonania. To baaardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPapier ścierny, farby... zamiast sukienki -skąd ja to znam ;)
Pozdrowienia ślę wiosenne.
Zaliczyłam szczękopad. Coprawda nie tego spodziewałam się, gdy mówiłaś o celtyckim drzewie, ale to co widzę przerosło nawet moje wyobrażenia. Niesamowite. Do czegoś takiego naprawdę trzeba mieć talent, cierpliwość i pewną rękę, żeby się w tej plątaninie nie pogubić. Wielkie brawa za podjęcie się tak skomplikowanego wzoru i owacja na stojąco za powalający efekt:)
OdpowiedzUsuńA co się tyczy zakupów, choćbym nie wiem po co poszła do sklepu, sama mam tendencję do kończenia dnia z parą kolczyków :P
Że niby zostajesz w samych kolczykach...hmhmhmmmm :P
UsuńTo zależy od ceny kolczyków :P
UsuńHa! To widzę, że ty z zakupami to masz tak jak ja :) ze mnie się mama śmieje, że chyba powinnam być chłopakiem bo beznamiętnie przechodzę obok sklepów ze szmatkami i butami, po czym wlepiam nos w szybę i ślinię się na widok farb, lakierów, drewienek itd itd :) :) Wiesz.. ten typ tak ma :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDrzewo wspaniałe, pokonało wilka w moich oczach, a wśród romansów też wolę Conana :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam! Cud boski, że z imadłem do domu nie wracam - pewnie tylko dlatego, że mam ;-D
OdpowiedzUsuńOrnament dla mnie nie do ogarnięcia!!
Wytwory Twoje budzą u mnie niezmienny szczękoopad!
OdpowiedzUsuńA co do zakupów - to ja też dołączam do zacnego grona kobiet z potrzebą wydawania pieniędzy na rzeczy, z których można coś zrobić. Ostatni zakup zamiast torebki: dłuta i imadło modelarskie z przegubem zdecydowanie godne polecenia :D
Przecież Conan to romansidło jak malowane:D:D:D
OdpowiedzUsuńJa też mam coś nie tak z tymi zakupami;)
A Twoje drzewo...po prostu piękne!! Tak lekko odtworzone, cudne! I kolor - rewelacja!!
No tak, można tylko powiedzieć WOW! i zbierać szczękę z klawiatury - rewelacyjna taca z drzewem. Wiesz, tak sobie myślę, że Ty nie kupuj sukienek, po co Ci one? Lepiej kupuj pędzle, farby i książki i rób takie cudne rzeczy :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
To ja chyba też nie jestem kobieca:) Przynajmniej od czasu jak zajęłam się decoupage. Wszystkie "wolne złotóweczki" idą na serwetki, papiery, pudełeczka... Ciuszków już dawno nie kupowała. Ale właśnie dzisiaj muszę iść kupić suknię na bal firmowy. I czuję, że skończy się to źle:))) A co do tacki, to bardzo podoba mi się ornament.
OdpowiedzUsuńOch Aga mam tak samo!
OdpowiedzUsuńZamiast ciucha ciągle zachłannie kupuję książki.
Podziwiam Twoje rękodzieło, ja do takich linii już nie mam oczu i cierpliwości, Tobie wychodzi to cudownie
Oj Aga ostatnio pociągnęłaś taką serię, że serce się raduje - zdecydowanie moje klimaty. Fantastyczne to drzewo!
OdpowiedzUsuńLatania po galeriach nie cierpię, jak mam coś kupić to nigdy nic pasującego nie ma :-( też bym skończyła w księgarni lub w markecie... budowlanym ;-)
I love colors, so romantic and pretty!
OdpowiedzUsuńHave a great weekend, hugs Biljana
Hi,hi-a dużo tego papieru kupiłaś?????Pomalujesz na zielono i będziesz mieć awangardową kreacje:)A taca bardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńja i kobiace to nie idze ze soba w parze
OdpowiedzUsuńzamiast torebki nosze plecak
buty na obcasie mam ale nie umiem w nich chodzic, preferuje adidasy i trampki
sukienki mam ale czuje sie w nich przebrana a nie ubrana wiec zakladam je baaardzo rzadko
uwielbiam bluzy z kapturem
kocham zuzel, lubie pilke nozna, F1, boks i ksw
mam dosc nietypowe pasje jak na kobiete
a bedac na zakupach nie lubie przymierzac ciuszkow
najczesciej kupuje na oko bo w razie czego zawsze mozna oddac badz wymienic na inny rozmiar
Śliczna praca. Jesli chodzi o zakupy no cóż jak dla mnie twoa postawa jest na miejscu :DDDD, mam podobnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Śliczny ten ornament! Podziwiam, bo ja bym tak nie potrafiła :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zakupy, to mój facet w supermarkecie nie pozwala mi przechodzić między alejkami budowlanymi, ba nawet narzędziami muszę omijać ;)
Śliczny ten ornament! Podziwiam, bo ja bym tak nie potrafiła :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zakupy, to mój facet w supermarkecie nie pozwala mi przechodzić między alejkami budowlanymi, ba nawet narzędziami muszę omijać ;)
Cudny ornament! Podziwiam i zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńCo do zakupów, to mój facet w supermarkecie zabrania mi przechodzić między alejkami budowlanymi, ba nawet narzędzia muszę omijać ;)
To mamy ten sam sposób zapatrywania się na ciuchy i latanie po sklepach ;)
OdpowiedzUsuńTacką się niezmiennie zachwycam :)
No i nowym wyglądem bloga :D
Aga, ja mam tak samo! Mój ulubiony sklep to... castorama ;-))) A ciuchów nie cierpię kupować. A sukienkę ostatnio miałam założoną na... swoim ślubie xx lat temu ;-)))
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia, jak ja się cieszę, że mnie znalazłaś! :) Dzięki temu ja znalazłam drogę do Ciebie! I już stąd nie pójdę...oj nie! :) Uściski!
OdpowiedzUsuńprzecudna taca, ten ornament jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńWow, pięknie to wyczarowałaś! :) Jeśli chodzi o "babskie" zakupy to nie znoszę, nie cierpię kupować butów :P
OdpowiedzUsuńPiękne zielone :)
OdpowiedzUsuńA kobiecość... cóż, jest różna :D I niekoniecznie w kiecce, czasem z papierem ściernym jej do twarzy, albo w oparach werniksu (ja dziś miałam takie inhalacje ;)
Pozdrawiam!
ale miło i przytulnie u Ciebie :) cieszę się, że tu trafiłam. Pięknie tworzysz i dobrej muzyki słuchasz :) pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń