Turniej rycerski na tle Zamku Królewskiego miał w sobie coś z marzeń sennych stenotypistki. Naprawdę trudno o bardziej romantyczną scenerię, choć oczywiście gdyby odbywał się na samym zamkowym dziedzińcu to piała bym z zachwytu jeszcze głośniej. Choć pewnie nie tak głośno jak jeden z rycerzy.
-Mam małego! Mam małego! -krzyczał ów woj okrążając plac turniejowy z dumą, która w połączeniu z owym stwierdzeniem tworzyła nieopisany kontrast. Wprawdzie prowadzący turniej próbował przekonywać skonsternowane białogłowy, że przeca ważna jest technika a nie rozmiar, jednak już do końca rycerskich zmagań patrzyły na owego z nieco mniejszą przychylnością.
Cóż. Nie każda wiedziała, że rycerzowi chodziło o zwycięstwo nad oporną materią i nanizanie na kopię mniejszego z dwóch pierścieni jakie to wojowie mieli zdejmować z rozchwianych słupków.
Prócz wyżej wspomnianej konkurencji mogliśmy zobaczyć szatkowanie kapusty za pomocą miecza, przygotowywanie jajecznicy, walkę z Saracenem i wiele, wiele innych turniejowych konkurencji podszytych nader klimatycznym, choć nie średniowiecznym słownictwem (zwłaszcza, gdy rycerzom coś nie wychodziło)
Mam małego!!
I na plasterki!!
Na pohybel jaju!
Oj działo się działo:) Zdjęcie z jajem w rozbryzgu robi furorę :D Ja teraz tylko z utęsknieniem czekam na Grunwald mając nadzieję, że nie wcisną tam podstarzałego konferansjera konkursowego, który psuł klimat jak sławojka powietrze. :D
OdpowiedzUsuńświetna foto- i słowo- relacja, az zal *....* sciska, ze mnie tam nie było,
OdpowiedzUsuńAga a Ty sietna białogłowa jestes....włosy juz tak Ci urosły?
Ja obcięłam sie na krótkO :):)
Nio. Do zadka już sięgają. Jest parę osób co by mi łeb obcięły, jakbym włosy obcięła, więc ryzyko za duże.
OdpowiedzUsuńAle się działo;-)))) Fotki świetne. Szkoda że nie dotarłam, a tak blisko mieszkam;-((((ale zawsze coś wypada i z planów nici wychodzą.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz w tym stroju. Dla panów na koniach wielki szacunek.
Wiem że nie jest łatwo galopować i tylko jedną ręką trzymać wodze.
Muzyka świetna;-))))
Całuski
o kurka wodna to ja krakowianka i nie wiedziałam że pod zamczyskiem takie fajne chłopaki śmigają na konikach, oj ciamajda ze mnie. Tak te koncerty wiankowe to czasem ręca odpadają, może dla młodych choć powinno być tak by w każdy był zadowolnięty.
OdpowiedzUsuń:-) Co za niesamowita impreza! Faceci na koniach z tymi kopiami - robią wrażenie. A i Ty Aguś ślicznie się prezentujesz w stylowej sukni! Uściski!
OdpowiedzUsuńLaura. No to focha strzelam teraz maksymalnego. Nie czytasz mojego bloga dranico. Pisałam wszem i wobec, że do Krakowa jadę ;/
OdpowiedzUsuńAna. Zgadza się, ale można to było innego dnia zrobić a turniej zakończyć czymś bardziej klimatycznym, bo to było jak wąchanie zbuka po wizycie w ekskluzywnej perfumerii.
świetne są takie turnieje :) co roku obiecuję sobie, że się gdzieś wybiorę i lipa ;)
OdpowiedzUsuńLaura. Zostało Ci wybaczone. Idź i nie grzesz więcej :D
OdpowiedzUsuńGrunwald jeszcze przed nami...:D
OdpowiedzUsuńszkoda, że mnie tam nie było, ekstra strój miałaś na sobie.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, piękne zdjęcia, piękni rycerze i piękna kiecka:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńReportaż super,tak jakbym tam była.Szkoda że Supraśla rycerze nie nawiedzają.
OdpowiedzUsuńo fochu już czytałam więc nie zakrzyknę tylko grzecznie napomnę, że 100 km od Wawla :) było święto Kielc i ja ... z czytaniem u mnie marnie (w sensie czasowym ... składać literki umiem:) ) dlatego zaklinam ... następnym razem ... wspomnij mailem :) ... bo bardzo przykro, że byłaś tak bliziutko (nie żal za to samego święta ... jakietakie zaledwie ale w sierpniu Dymarki:) ) ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJadę na turniej - Drzewiak, otwieram album w księgarni - Drzewiak, przeglądam gazetę - Drzewiak, czytam fajnego bloga - Drzewiak... boję się otworzyć lodówkę! Tak właśnie zwą rycerza co ma ma... wybitny talent do zbierania pierścieni i wypowiadania nieznośnych tekstów. Zapraszam na turnieje w Gniewie, tam dopiero kruszą kopie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkie miłośniczki średniowiecza! GosiaK
Haha...O tak. Jest rozpoznawalny;)Właściwie to chyba nawet dla tego go fotografuję. Taki stały element folklorystyczny ;)
OdpowiedzUsuń