-Czemu nic na bloga nie wstawiasz? -dziki warkot mojej rodzicielki sprawił, że uszyska po sobie położyłam
-Bo nie mam co napisać...-bąknęłam z czeluści zakatarzonego nosa.
-Zawsze tak mówisz, a potem coś fajnego piszesz. -usłyszałam w odpowiedzi. -Masz dziś wstawić zdjęcia tych prac, do których wycinałam ci różyczki!
-Dobrze...już dobrze...wysiąkałam.
No ale jak tu coś "z życia" napisać, skoro przez ostatnie dni moje horyzonty zostały skutecznie zawężone przez kataralnie zapluszczone oczyska, ledwie spozierające spod kołdry? Ewentualnie mogła bym się porozwodzić nad smakiem fervexu, pieszczącym niby rozkoszna ambrozja moje szarpane anginą gardło, lub pokusić się o stworzeniu elegii (Elegia (gr. elegeia – pieśń żałobna) – utwór liryczny o treści poważnej, refleksyjny, utrzymany w tonie smutnego rozpamiętywania, rozważania lub skargi, dotyczący spraw osobistych lub problemów egzystencjalnych (przemijanie, śmierć, miłość) której motywem przewodnim byłby mózg wypływający uszami przy próbie wydmuchania metafizycznej zawartości nosa.
Lubię was jednak, więc nie napiszę NIC.
Stan kapiący organu powonienia przechodziłam całkiem niedawno, więc dziękuję, że NIC nie napisałaś ;-DD
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że oczy mi dopieściłaś :-)
Aga leżę, padałam i czołem biję!
OdpowiedzUsuńBiedaczysko, rozłożyło Cię choróbsko na dobre.
OdpowiedzUsuńklasa zestaw! taki delikatny i ta kamea. super rozmieściłaś motywy na szkatułce.
sekutnica musi być ta twoja rodzicielka,ale jeżeli jej warkot mobilizuje cię do takich dokonań to wie co robi
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nic...dobrze że coś i to jakie COŚ. A mamie dzięki za pozytywny kopniak :)))
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik. Zdrówka życzę i oby wróciło ono jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - Nooo...to teraz mam dokładnie przechlapane XD
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę :) I pisz, pisz jak najczęściej, bo lubię czytać, co piszesz :)
OdpowiedzUsuńA zestaw - BOSKI!!! Jak ja Ci zazdroszczę, że Ci mama motywy wycina - z całego decu to jest to, czego Tygryski najbardziej nie lubią :)
zachwycona ostatecznym efektem naszej wspólnej pracy wybaczam ci ten "warkot"jako okoliczność łagodzącą biorąc pokataralny stan twej psyche
OdpowiedzUsuńwybaczam ci ten "warkot" traktując jako okoliczność łagodzącą pokataralny stan twej psyche
OdpowiedzUsuńjednak z komentarzami jestem "do tyłu"-ten z 14:07 nie powinien był wyskoczyć
OdpowiedzUsuńAga cudowny komplet z róż które trzymam skrzętnie i na pewno umieszczę na osobistym kuferku, to jeden z naśliczniejszych motywów jakie widziałam na serwetkach. A tobie życzę zdrówka.
OdpowiedzUsuńZdrówka przede wszystkim!!Róże przepiękne, proponuję w jednym z kolejnych postów przedstawić bliżej tą sekutnicę co tak pięknie wycina;)))
OdpowiedzUsuńps. z całym szacunkiem do rodzicielki:)
Wiecie, że po chorwacku koronka to...'cipka'???:D:D Właśnie sobie przetłumaczyłam tytuł posta z bloga po prawej...
OdpowiedzUsuńAnonimowy - Ahahahaha...Moja mama nauczyła się dodawać "komenty" do bloga. Drżyjcie śmiertelnicy wsiech sfer blogerskich:D Nawet nie wykasuję tych komentarzy "pobłądzonych" niech dla potomności zostaną.
OdpowiedzUsuńLejdik - Si senioria (seniora??)cipką już się zachwycałam (jakkolwiek to nie brzmi) z moim małżem i Jednoskrzydłą :P
A mamę przedstawię :D jeśli tylko mi pozwoli;p
pfff seniorita :D..ale to literówka a nie brak wiedzy...
OdpowiedzUsuńI love your works, so beautiful, bravo:))
OdpowiedzUsuńHugs, Biljana
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpolecam herbatkę imbirową ... aromat , smak i moc wielka ... nie tak dawno uratowała moje istnienie :) Aga różyczki śliczne .. jak zwykle proszę o namiar ... nakupiłam różyczek bo potrzebne mi do manekinu z Leonardo ale jak tylko otwieram przesyłkę zonk ... te pasują ... i niech imbirowa postawi cię na nogi bo twojej wesołej prozy brakuje ... pozdrawiam Iza
OdpowiedzUsuńAgnieszko, tak to napisałaś, że ze śmiechu prawie splułam laptopa ;)
OdpowiedzUsuńale oczywiście zdrówka życzę dużo co by Cię choróbsko jak najszybciej przestało nękać! Kuruj się! :)
A prace są urocze, bardzo romantyczne! I tu jak zawsze chylę czoła!
Pozdrawiam serdecznie :)
Oj Aguś ale musi być wesoło jak obie z Mamą działacie. Chciałabym ja Was posłuchać z boku :D
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybko! Mnie też coś "bierze"...
Różyczki cudne! Widzę, że Pani Mama bardzo starannie wycina :D
Serdeczności dla Was obu
Komplet przepiękny! No i powrotu do zdrówka życzę ;)
OdpowiedzUsuńZdrowia zatem Agusiu, pisze Ci kolejna siąpiąca, a właściwie skutecznie zatkana - diagnoza - zapalenie zatok! :/ A komplet z Maminymi różami - przepiękny:)
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem - dlaczego Róże w pajęczynie? :) Gdzie ta pajęczyna? Spodziewałam się dwuskładnikowego crackle, ale chyba nie dopatrzyłam? ;) ciężko mi się myśli z tym zatkanym nosem...jakby i mózg się zatkał :P
OdpowiedzUsuńDelikatny fajny komplecik.Pokaż Aguś cale pudełeczko,,na zdjęciu widzę kawałeczek ramki?
OdpowiedzUsuńOj, zdrowiej kobieto, zdrowiej. A róże są fantastyczne. Serwetka powiadasz? Nie widziałam takiego wzoru... Świetnie wybrnęłaś na pudełeczku różanym. Ja ostatnio kombinowałam, przekładałam róże i... przykleiłam po prostu serwetkę po całości... Weny brak. A Ty pomimo choroby: proszę!
OdpowiedzUsuńPreciosos los trabajos. Felicidades.
OdpowiedzUsuńBesitos desde España