8 cze 2010

Róże rozkwitają.

Już może dziś wieczorem..może jutro rano rozkwitnie pierwszy kwiat. Tymczasem następny zegar. Sporo malowania ręcznego. Wszystkie cienie, cyferblat. Myślę, że było warto.


Poza tym, już niedługo skończę kolejny rozdział opowiadania. Hura!! Śpiewaj, śpiewaj radośnie minstrelu...

28 komentarzy:

  1. Pięknie bez dwóch zdań! Ja podziwiam rękę - mi się trzęsie i nigdy tak równych linii nie jestem w stanie namalować :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne te twoje różane zegary, z tęskną nutą do krzewów różanych w ogrodzie.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj warto było, pięknie wycieniowany, wysmakowany i bardzo kobiecy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto, warto - śliczny. Pasowałby do mojej sukienki, którą ostatnio zakupiłam, tylko jak tu go nosić? :) Nawet wskazówki idealnie dobrane. Extra! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wart,warto... Myślę, że będzie tą przysłowiową kropką nad i w czyimś wnętrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zegar prześliczny :) cieszę się, znajdując kogoś, kto lubi muzykę Richiego i Candince :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczny ten zegar, bardzo różany, ja bym go widziała na ścianie romantycznej sypialni.

    OdpowiedzUsuń
  8. Triss. Ich muzyka tworzy tło do mojego opowiadania.Jest niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać nakład pracy- bardzo ciekawy efekt!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny zegar :) Jak zwykle podziwiam te proste i pięknie namalowane literki i cyferki w Twoich pracach - rewelacyjne :) Widać pewną rękę :)
    PS. "Proste" literki - w sensie "nie krzywe" a nie proste do namalowania :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo warto było!
    Jest piękny!

    I jakie śliczne zdjęcie masz w awatarze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. PS. Zapomniałam wcześniej napisać - HURA!!! Nareszcie będzie nowy rozdział :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. coraz śliczniejsze masz tę zegarki :P

    OdpowiedzUsuń
  15. będę się tłumaczyć... i opietruszać Ciebie :)

    Ze skruchą przyznaję, ze komentuję u Ciebie nie za często, a wszystko przez to, ze piszesz tak, że zawsze rżę ze śmiechu i czytam sobie potem starsze teksty i tak... zapominam coś od siebie napisać :) ale kajam się, poprawę obiecuję :)
    a opierniczyć Cię muszę, bo wpisałaś komentarz na moim nowszym blogu i do mnie per Pani zasuwasz! Aż na taką zgrzybiałą staruszkę Ci wygladam? :)

    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  16. Precioso ese reloj, bien primaveral!!!
    Besos,
    Sandra

    OdpowiedzUsuń
  17. Ushii hahaha... Pani z dużej litery moja droga, ale widzisz, odniosło skutek boś się kobito odezwała;p. A co do staruszek, to jam przyzwyczajona, że na blogosferze za nestorkę rodu robię, więc z piedestału mię zrzucać nie pozwolę;p

    Doti. A pisze się pisze. Wyjątkowo paskudnie z bohaterami się w nim obchodzę i to, ze mam z tego radochę trochę mnie niepokoi.

    Ata to zdjęcie to właśnie wyraz mojego starczego zdziecinnienia;p...we wianku własnoręcznie uplecionym..bhaha

    OdpowiedzUsuń
  18. Zegar CUDO, Agnieszko malowałaś na różowo wskazówki ?! Pięknie wyglądają na różach ...

    OdpowiedzUsuń
  19. robisz piękne rzeczy :) Biorę się za oglądanie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję Wam i ciepło witam tych, którzy po raz pierwszy tu zajrzeli :*

    Iwonko - tak, malowałam bo czarne mi jakoś nie pasowały.

    OdpowiedzUsuń
  21. Beautiful, bravooo!
    Kisses

    OdpowiedzUsuń
  22. Ha! Moja droga! Z czym do ludzi! Ja tu jedną ze starszych! I to JA się nie dam z piedestału zepchnąć! :-P

    OdpowiedzUsuń