13 lut 2010

Krąg Ośmiu

"(...)Obcy stał bez słowa, z twarzą skrytą w cieniu kaptura. Znów zaczęło padać. Krople deszczu spływały wzdłuż wystrzępionego obszycia płaszcza i, łącząc się z innymi, rozkwitały powiększającą się, purpurową plamą. Cisza ciążyła niemal fizycznie.
Żołnierz zbliżył ostrze miecza do szyi więźnia. Ten wzdrygnął się, czując zimno stali. Skulił ramiona w oczekiwaniu na cios. Patrzyłam, jak brzeszczot wędruje w górę zmuszając go do podniesienia głowy.
- Kim jesteś? - zapytałam głośniej, przeklinając swój drżący głos. Brat, wyczuwając moją niepewność, stanął przy mnie otaczając ramieniem. - Kończmy to i wracajmy do domu - powiedział cicho.
Obcy wolno uniósł przymknięte powieki i popatrzył prosto na mnie. Z jego oczu wyzierał strach i rozpacz zaszczutego zwierzęcia. Rozpacz kogoś, kto stracił wszystko, po co żył. Pod naporem tego spojrzenia aż się cofnęłam. Mężczyzna osunął się na kolana.
- Kończcie to… - wyszeptał.
- Kim jesteś? - powtórzyłam. - Czemu… czemu chciałeś mnie zabić?
Ponownie podniósł na mnie pełne bólu spojrzenie, ale zaraz opuścił głowę.
Deszcz przybierał na sile. Szum kropel w koronach drzew i zastygła tragicznie, niemal nierealna scena. Klęczący mężczyzna z rękoma związanymi na plecach. Przy nim dwóch strażników w milczeniu czekających na mój rozkaz.
- Różo! - brat zaczynał się niecierpliwić. - To na twoje życie nastawał, ty musisz wydać na niego wyrok. Nie żałuj go, przecież to najemny morderca!
Odetchnęłam głęboko. Jeszcze raz spojrzałam na miecz odebrany nieznajomemu.(...)"


Dzięki wspaniałym przyjaciołom, między innymi Kalinie-wtłaczającej mi do głowy poczucie własnej wartości (codziennie od nowa), Daisy- która wspomagała mnie zarówno duchowo jak i technicznie ( nie umarła ze śmiechu robiąc korektę i mężnie znosiła moje zmagania z edycją, nadto ocaliła tekst opowiadania w momencie awarii mojego komputera); mogę Wam zaprezentować nowy blog, na którym będę publikowała kolejne rozdziały mojego opowiadania.

Zapraszam...bardzo nieśmiało

7 komentarzy:

  1. Hih, poczułam się ważna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga, na pewno nie masz się czego wstydzić, tym bardziej nie rozumiem skąd u Ciebie brak poczucia własnej wartośsci czy niska samoocena, Jestes przykłądem ,,człowieka- orkiestry,, w którym moc talentów kłóci się o pierszeństwo.
    A to co nam pokazałas podsyca ciekawość i sprawia ze chce jeszcze i jeszcze :):)Chyle czoła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga chętnie będę zasiadać do czytania w wolnych chwilach, tym bardziej że to jest to co tygryski lubią najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  4. NNNAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRREEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEESSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCCIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli Chilli Nareszcie! Aguś nawet nie wiesz jak ja się cieszę! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Te, które stało u CIebie w łazience? Pewnie,że pamiętam! Wyszło Ci SUPER! POzdrawiam Cię i miłó mi,że do mnie wpadłąś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. tak :) te. I stoi nadal :) nie potrafiłam się z nim rozstać.

    OdpowiedzUsuń