21 wrz 2009

Kocia psychologia

Kota nam ześwirowała.
Nigdy nie było z nią problemu a tu naraz..od paru tygodni regularnie "obszczywa" buty mojego lubego. Nie pomogło przestawianie owych w inne miejsce, nie pomogły prośby, groźby i błagania. Patrzyła na nas wielkimi oczyskami i zdawała się mówić "sikam i sikać będę". Grrrr....
Kuwety czyste, piasek taki sam jak zawsze, a luby i tak stał się ulubionym klientem sklepu obuwniczego. Już podejrzewałam jakąś niecną zmowę między mężem a sierściuchem ale po przeprowadzeniu wizji lokalnej i zapoznaniu się z urodą pań w wyżej wymienionym sklepie - teoria spisku upadła.
Sprawa wyjaśniła się, kiedy moja matula sięgnęła po ostatnią deskę (a raczej-książkę) ratunku i wyczytała, że takie zachowanie może być wynikiem stresu związanego z niemożliwością wychodzenia na podwórko (oczywiście chodzi o kota nie o męża...tak na wszelki wypadek dodam).
Freja łaziła dawniej gdzie chciała, jednak ostatnio zaczęła nam "przeciekać" przez płot na ulicę no i trzeba było panienkę przystopować. W odwecie postanowiła pozbawić mojego mężczyznę obuwia w myśl zasady: "ja nie wychodzę, to i ty wychodzić nie będziesz".
I co mam robić? Hę?
Sweet Home po prostu no nie?

10 komentarzy:

  1. Tak to jest z kotami, mój jeden sierściuch regularnie podsikuje kanapę w pokoju mojego męża, a co mu chodzi za chiny nie wiemy. Pokój po prostu zamykamy, żeby nie właził gad jeden.
    A Sweet Home rzeczywiście bardzo ładny.
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. W zoologicznych sklepach sprzedają takie odstraszacze na szczacze (kocie). Nie polecam psikania mężowskiego obuwia, tylko okolic, w których zwyczajowo trzyma buty.
    O dziwo - działa. Wypróbowane na kocie mojego taty, który ostatnio jakoś się mijał z kuwetą i lał w cichym kącie (kot, nie tata!).
    Spróbuj - może Twój home znowu będzie sweet ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehe, nieźle :) Nie mam takich kocich problemów (bo nie mam kota), ale fajnie się czyta o kociej psychologii - "ja nie mogę wychodzić, to Ty też" - cwane bestie ;)
    A wieszaczek super :) Bardzo "sweet" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki piękny wieszaczek z pewnością osłodzi i zatrze niemiłe wrażenia po "kociej podlewaczce" :)Ale się uśmiałam! Chociaż pewnie Wam nie do śmiechu. Może ją jakaś wakacyjna miłość rzuciła i ostentacyjnie pokazuje, że generalnie to wszystkich facetów olewa.Pozdrawiam.

    P.S. Podsuncie jej kocimiętkę, wpadnie w taki błogostan, że zapomni o sikaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się na kotach nie znam, ale tak sobie myślę, że to przecież kocica, więc jak każda baba przebiegła i złośliwa ;P To jakaś moja pokrewna dusza.

    OdpowiedzUsuń
  6. o żesz w mordkę jeża! wsi spokojna, wsi wesoła chciało by się przełożyć na "domu spokojny, domu wesoły, Który głos twej chwale zdoła?
    Kto twe wczasy, kto pożytki Może wspomnieć za raz wszytki?

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietna historia (choc nie dla wszystkich tak naprawde zabawna - maz, ktory padl ofiara kociego sprytu) ale ja sie ubawilam ta historia i komentarzami, gdzie jak widac cale mnostwo podobnych przygod spotkac mozna...pozdrawiam
    A decu sliczne !

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam czytać Twoje posty, nie mnie jednak uwielbiam podziwiać prace!
    Z historii z kotem można się uśmiać. Sama miałam kiedyś takiego gada. Obcych do domu wpuszczać nie chciała. Niestety już dokonała swojego żywota.
    U mnie na blogu wyróżnienie dla Ciebie!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga-historia zabawna choć nieco kosztowna (nieustanne kupowanie nowego obiwia!) -usmiałam się ale i lekko zaniepokoiłam...mam w domu dwie małe dwumiesięczne kotki-Daszę i Maszę...gdyby ich natury okazały sie w przyszłośći złośliwe miałabym ...wszystko zasikane haha-pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. a przypadkiem nie chodzi i nie miałcze? Bo jak tak to- sory ale ona ma cieczkę i w późniejszym wieku kota to z regularnością co miesiąc będzie tak robić. Nie pozostaje nic innego jak "podwiązać" kotkę. Zastrzyki są dobre na jakiś czas- potem robią się kotkom guzy na sutkach.
    Prze chodziłam przez ten koszmar. tydzień wyjęty z życiorysu i nieprzespane noce.

    OdpowiedzUsuń