18 wrz 2009

Prezent Urodzinowy

Mój katar choć przyjęty przeze mnie ze staropolską gościnnością, progi mojego "donosostwa" opuszcza. I radam z tego niezwykle bo pikle tudzież grzybki marynowane sporządzam i czuję się z zapachów okradziona.
Po bez mała tygodniu mam nareszcie siłę, żeby nie osmarkawszy klawiatury na blogu napisać o jednym z prezentów urodzinowych.

Otóż dostałam koguta!
No prawie dostałam.
Przyhamowałam w ostatniej chwili (przerażona wizją prowadzania psa do psychoterapeuty) i kogut został u moich rodziców.
Ale prawda, że piękny?



16 komentarzy:

  1. jak oryginalnie :o) a nie dał się zasuszyć? jest zjawiskowy...!

    OdpowiedzUsuń
  2. buahahahaha koguta dostalas
    ale się usmarkałam :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry.
    Kogucik pierwsza klasa !!
    Zielonanóżka , chyba-jeśli dobrze rozpoznaję.
    Od miesiąca też takowe posiadam 10szt.
    Podobno jajka super zdrowe ( mało cholesterolu)
    Pozdrawiam i zdrówka życzę.
    Dana

    OdpowiedzUsuń
  4. Dana - masz rację. To zielononóżka! Kurki też rodzice mają - piękne i zgrabniutkie jak z obrazka bajkowego

    Jednoskrzydła - ja ci dam koguta suszyć XD!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fiuuuu! Trzeba przyznać, że prezent cokolwiek oryginalny ;-)
    Ale niezaprzeczalnie majestatyczny ;-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dostała baba koguta, koguta... hej! Piękny i dostojny prezent, aczkolwiek bardzo oryginalny!

    OdpowiedzUsuń
  7. No tak: Miała baba koguta, koguta, koguta, Wsadziła go do buta, do buta... HEJ!!! Z jednym wyjątkem - wsadziłaś go do rodziców :) Dobrze, ze już się odezwałaś. Ckowitego odzyskania węchu życzę

    OdpowiedzUsuń
  8. Kukuryku! Nie pożycza się grzebyków!
    Te kuraki mają w sobie "coś", potrafią ustroić się w piórka, coby sobie kurkę poderwać :). Ten jest machoman pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
  9. No no..... ale fajny prezent, zamiast królika kogut... Za to piękny i dostojny taki.
    Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś to ja miałam koguta. Piękny był. I kury miałam i króle i koty i psy. Ale kogut to miał wyjątkowo wredną naturę. Polował na mnie...
    No i rodzice go komuś podarowali.
    A teraz jedyny zwierzak jakiego mam - to ślimak Wojtuś w słoiku. No, nie mój - tylko córci. Więcej zwierza się nie zmieści.
    Ten Twój kogut - to jak malowany, aż ciekawa jestem do czego on cię zainspiruje...
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. A kogucik cudaśny, sama chciałam dziobaka, ale moja Laba by go zamęczyła :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Aga zdrówka Ci życzę, a kogut jak malowany! Ja kocham koguty i ten jest cuuuuudny, kurczę no;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo poważny i dostojny prezent :))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Kogut CUDOWNY!!! takiego kogucika pamiętam z dzieciństwa jak byłam na letnisku u ciociu na wsi, przechadzał sie dumnie po podwórku :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobry kogut nie jest zły - moja siostra dostała kozę (miał być koń) :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdrówka życzę!

    Przed chwilkę mężuś patrzył na mnie podejrzliwym okiem, czy aby ze mną wszystko w porządku. Czytając kilka ostatnich wpisów parskałam i smarkałam ze śmiechem na ustach.
    Uwielbiam Twoje poczucie humoru :)

    Pozdrawiam
    Ivonn

    OdpowiedzUsuń