A wczoraj, w ramach dotlenienia się pojechałam do Kaliny i poszłyśmy na dłuuugi wiedźmiński spacer po wrotycz.
"(...)- Cóż to robicie tu, Jaruho? - spytał smerda.
- Alboś to ślepy, przemierzły włóczęgo? - odparła baba. - Robię, co mi nakazano, zbieram ziele na leki i na uroki, na czynienie i na odczynianie. A masz co przy sobie w baryłce może? hę? dałbyś mi się napić, tobym ci mój strach przebaczyła, bo jak nie...
- Nie mam nic prócz wody w bukłaku... - rzekł smerda.
- Wody?... miałżeś co nosić! - prychnęła stara - Z każdej krynicy i rzeczki można jej z żabim skrzekiem dłonią zaczerpnąć, otóż masz co nosić, głupi człecze!... stary jesteś, a rozumu nie masz... Wodę nosić!... wodę nosić!...
I mruczała znowu pod nosem, a smerda stał strwożony.
- Cóż to za ziele zbierasz? - zapytał rozbrajając straszną wiedźmę.
- A co tobie do ziela? - poczęła baba - to nie wasza sprawa... lubczyk tobie żaden nie pomoże, boś szpetny... Choćbyś go dziewce dał i bez wrotyczu, czar nie poskutkuje. Widzisz, co koło mnie leży... bylica, dzięgiel, lisie jajko, biedrzeniec, dziewanna, rosiczka... - Hej, Hej! różne dobre rzeczy...(...)"
"Stara Baśń"
he he dołączam i ja do tego spaceru , raźniej to zawsze :))
OdpowiedzUsuńUna preciosidad.
OdpowiedzUsuńSaludos
Pierwsze dzieło mi się chyba najbardziej podoba.
OdpowiedzUsuńTe trzy aniołki to mój ulubiony motyw! Piękne prace :)
OdpowiedzUsuńpiękne prace :))
OdpowiedzUsuńfajne są takie wspólne decoupagowania :))
i wieszaczek z moją ulubioną lawendą :))
pozdrawiam serdecznie :))
zazdroski ze wspólnego czasu nad decu, a prace cudne ja nie uwierzę, że to początki! :o)
OdpowiedzUsuńŚliczne decoupage, zielska super i jak pięknie im tak 'nogami' do góry na wieszaczku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Kicam z Wami, wiedźmy urocze :-)
OdpowiedzUsuńKursantki bardzo zdolne!
No i fajnie, że się odezwałaś, bo już myślałam, że Cię jakaś amba wessała.
I dla mnie prace nie wyglądają na początkujące,widać,że dobrą nauczycielką jesteś. A może to ten wrotycz i oregano swoim odurzającym zapachem wprowadziły magię do Twej pracowni i wszystko samo się robiło... ;c)
OdpowiedzUsuńZdolne uczennice miała zdolna nauczycielka :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wrotycz i wszelkie łąkowe zielsko! Moje koty niestety też. Siedzą na stole pod wazonem i obżerają, a potem... Kto ma koty to wie-latanie ze szmatą ;)
Serdeczności
Urocze prace kursantek! I ja jestem fanką wrotyczu-może dziś przed deszczem zdążę i zbiorę bukiet :)...Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń