1 cze 2009

Dla Dzieci

Z okazji Dnia Dziecka, trochę o pokojach najmłodszych;). Inaczej niż według najnowszych trendów, inaczej niż zalecają nam ostatnio pokręceni psychologowie, którzy wiedzą lepiej od rodziców co jest najlepsze dla dzieci. Kiedy w ostatnim magazynie wnętrzarskim przeczytałam artykuł (bogato ilustrowany) o urządzaniu pokoju maluszka, stwierdziłam, że nie wiem jak niemowlę, ale ja dostała bym nerwicy po minutowym przebywaniu w takim lokum. Krwisto czerwone ściany z jaskrawymi, żółtymi i niebieskimi zamazami miały stymulować rozwój postrzegania świata u dziecka. Chyba już wiem, skąd biorą się potem szleńcy latający z siekierami po ulicach.....a autorom wspomnianych aranżacji radziła bym najpierw testowac swoje pomysły na myszkach labolatoryjnych (choc myszek też szkoda).
No...to teraz moja wersja:
Urządzenie pokoju, czy choćby kącika dziecięcego to wyzwanie nie lada. Nie dość, że spoczywa na nas odpowiedzialność za ukształtowanie gustu progenitury, to jeszcze wszystko musi być tak rozplanowane żeby owo dziecię nie zrobiło sobie krzywdy w swoim królestwie. Nie da się bowiem ukryć, że czasem producenci mebli dziecięcych chorują na „przerost formy nad treścią” i zapominają o instrukcjach małoletniego BHP. Zwróćmy tez uwagę na zapach mebli czy wykładzin. Warto solidnie je wywietrzyć zanim nasz mały lokator wprowadzi się do swojego pokoju.

Meble i spółka

Pamiętajmy o tym, że meble w dziecięcym pokoju powinny być dopasowane do wieku i wzrostu dziecka. A zatem – dość niskie (ławy, komody, rogaliki z paroma półkami do których maluch swobodnie sięgnie. Wyższe bezwzględnie przymocowujemy solidnie do ściany!Jeśli chcemy, by meble posłużyły dłużej – wybierajmy te z solidnych materiałów, odpornych na uderzenia, zadrapania i łatwe do czyszczenia. Unikajmy naklejanych intarsji, listewek, ostro zakończonych narożników. Szuflady i drzwiczki powinny posiadać system pozwalający na delikatne domykanie, dodatkowo szuflady – blokadę wypadania. Nie zapomnijmy o zabezpieczeniach na okna, drzwi i gniazdka elektryczne. Wyobraźnia dzieci jest nieograniczona i aby spokojnie zostawić malucha w jego własnym pokoju, musimy pomieszczenie solidnie „rozminować”.

Meblując pokój zwróćmy szczególną uwagę na ustawienie łóżka (z dala od okna i kaloryfera) oraz biurka(z dobrym oświetleniem od lewej strony). Zadbajmy o dokomponowanie całości odpowiednio dobranymi dodatkami. Żeby pokój czy też kącik malucha wyglądał niepowtarzalnie, możemy niewielkim nakładem środków i czasu same się do tego przyczynić. Wystarczy powielić motyw przewodni z np. tapety i ozdobić nim pudła na zabawki, a nawet stare meble odnowić farbami akrylowymi (z atestem!) i udekorować tym samym motywem.

Pamiętajmy też o odrębnych potrzebach niemowlaczka, starszego dziecka czy nastolatka. Żeby co parę lat nie biegać z obłędem w oczach po sklepach, najlepiej zaopatrzyć się w tzw „meble rosnące” czyli takie, których funkcje można zmieniać dopasowując do zmieniających się potrzeb małego lokatora, np. łóżko o zmiennej długości, przewijak zamieniający się w komodę lub biurko.

Ściany i podłoga
Przy wyborze farb do pokoju dziecięcego nie kierujmy się jedynie wyborem koloru. Farby nie mogą zawierać lotnych rozpuszczalników (nitro, benzyny czy toluenu) i powinny posiadać atest Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. Świetnym rozwiązaniem są tapety zmywalne, które łatwo utrzymać w czystości lub wymienić.

Nie dajmy się zwariować kolorystycznie. Pamiętajmy, że zabawki dziecka są bardzo kolorowe i powtórzenie takiej tęczy na dużych płaszczyznach, jakimi są ściany czy podłoga doprowadzi do chaosu. Niemowlę powinno przebywać w otoczeniu jasnych, ciepłych i pastelowych kolorów. Działają one wyciszająco, wspaniale wpływają na rozwój emocjonalny maluszka. Według badań przeprowadzonych przez specjalistów terapii kolorami krzykliwe barwy oraz duże geometryczne, wyraziste i jaskrawe kształty powodują u maluchów niepokój i agresję. Osobiście jestem zdania, że nie tylko u maluchów – będąc niedawno w salonie z dywanami byłam bliska odgryzienia sobie głowy na widok niektórych wzorów rodem z obrazów Malewicza. No ale „de gustibus non disputandum est”.

Jeśli nie urządzamy dziecku oddzielnego pokoju, możemy jego kącik, choćby najmniejszy wydzielić optycznie od reszty pomieszczenia. Większe dziecko z radością powita taką przestrzeń wyłącznie dla siebie. Można to osiągnąć odpowiednim ustawieniem mebli i odrębnym kolorem, fakturą ścian czy podłogi.
To tyle
A Dzieciom i rodzicom życzę wszystkiego najlepszego!!

17 komentarzy:

  1. Dokładnie, tak dostałam dane do wypisania, to lekko się zachwiałam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne kompleciki, takie bardzo dziecięce i delikatne, starannie wykonane.
    Z pozdrowieniami..

    OdpowiedzUsuń
  3. To wam powiem kochane,że mój najmłodszy brzdąc(teraz 8 lat),po urodzeniu ważył 4,5 kg!!!.Przez dwa lata nie mogłam dojść do siebie.Obecnie jest chudy jak patyk,tylko mi zostało po nim jakieś 20 kilo.
    Kompleciki bardzo słodkie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecudne komplety dzieciece, a co do aranżacji wnętrz dla malucha, zgadzam się z Tobą w 100%,kiedyś na żywo oglądałam 'gustowny' pokoik we wściekłym różu dla 3 letniego dzieciątka- po 2 minutach przebywania w takim pomieszczeniu dostałam ADHD, chociaż ja niespotykanie spokojny człowiek jestem...;):D

    OdpowiedzUsuń
  5. piekne komplety :)
    zgadzam sie ,ze dziecko musi miec swobode w pokoju a nie przeladowany "magazyn sklepowy" a przede wszystkim czuc sie w nim przytulnie i bezpiecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. W pokoiku Gabrysi czułabym się bosko. Zieleń to jest to! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to dobrze poczytać takie rozsądne słowa. A wiecie co robiła moja Mama? Rotacyjnie chowała zabawki. Nigdy nie miałyśmy dostępu do wszystkich na raz. Nie nudziły się tak szybko i jak np. po pół roku wyjeżdżały z szafy dawno nie widziane klocki, to radoch była jak z nowych! Polecam ten sposób szczególnie przy młodszych dzieciakach. Oczywiście nie dotyczyło to ukochanego pluszaka czy lalki bez której nie można się było obejść...
    Kompleciki kapitalne :D
    Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jo-Hanah, robimy to samo...tym bardziej, że jak jest mniej zabawek to łatwiej utrzymać porządek;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Komplety dla Pawełka, Gabrysii i Miriam wyszły świetnie. Piękne połączenie kolorów zwłaszcza, że dla małych dzieci kolory pastelowe są najbardziej wskazane. A co do dekorowania masz rację. Najbezpieczniej jest zrobić główną bazę koloru a różnorodność wprowadzać dodatkami. Zmieniając dodatki, zmieniamy charakter wnętrza.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super prace! Idealne dla dzieciaczków! Bardzo delikatne a zarazem wyraziste.

    p.s. też jestem mamą takiego smoka ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech... moje "dzieciaczki" dawno wyrosły z takich klimatów...pewnie Twoje rady przydadzą się przy urządzaniu pokojów wnuków ...kiedyś tam;))))
    Już miałam okazję podziwiać te prace, ale nieodmiennie zachwycam się Twoim warsztatem literniczym :-0

    OdpowiedzUsuń
  12. Żużaczku, komplety cudowne :)
    Jo-hanah - popieram Twoich rodziców, swoim dzieciakom (na razie córci) też tak robimy - rzeczywiście, po paru tygodniach "niewidzenia" jakiejś zabawki, od razu chętniej się nią bawi :) i cieszy się, jak by była nowa :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No to trzeba będzie zapożyczyć pomysł. Niedługo Kuba zostanie wujkiem, ale oczywiście to mnie, nie jemu, myśl o prezencie spędza sen z powiek. Dla dziewczynki na różowo, tak? Buuue, nie lubię tego koloru... Chociaż zara, zara! Jakbym machnęła coś w hiszpańskich klimatach, czarno-różowych, to może tata małej będzie zadowolony ;-)
    Hihihi, wyobraziłam sobie pokoik niemowlaka prosto jak z Twoich sugestywnych opisów i dziecko wywijające grzechotką w rytmach flamenco...

    OdpowiedzUsuń
  14. żużaczkowe klimaty dziecięce to już marka sama w sobie, a może raczej klasa widoczna na mile morskie. Nie jeden pokój dziecięcy marzy o takim doposażeniu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Aniu, wzajemnie;)
    Daisy, nie koniecznie na różowo. Robiłam dla dziewczynek komplety zielone, niebieskie, nawet brąz z czerwienią :) A poza tym , róż różowi nie równy;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Komplety aż zapierają dech! Coś pięknego!
    A Miriam się czepiacie ;-)
    Znam osobiście taką jedną Atę, której waga urodzeniowa wynosiła... 4700g

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam!
    Chciałabym dowiedziec sie czy istnieje mozliwosc zamowienia zestawu jaki prezentuje Pani na obrazku w.w. tekscie?
    Jesli tak to jaka jest jego cena pomijajac wiszak...
    Jestem zachwycona Pani pracami
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedz Patrycja
    Przesylam swoj adres meilowy patrysia1@wp.pl

    OdpowiedzUsuń