Powoli dobiega końca sezon białkokropkowy u Małego. Mam nadzieje, że niedługo uda mi się już go wypuścić z domu. Jest to ze wszech miar wskazane ze względu na moją psychikę i stan umeblowania. Małego roznosi energia, wspina się nawet po szafach jak człowiek pająk a jego pomysłowość nie ma granic. Wczoraj przytargał z warsztatu męża kawał styropianu i zanim zdążyłam zareagować rozdrobnił go na mikrogranulki. Naelektryzowane kulki okleiły natychmiast zachwycone dziecię, kota, mnie i kanapę. Do teraz walczę ze styropianem krążącym wytrwale w kibelku ( nie wiem co mi odbiło, żeby wrzucić toto do toalety).
Starszy syn widząc w moich oczach pierwsze oznaki obłędu, po rycersku zaproponował Małemu czytanie Muminków. Co za ULGA...kiedy ganiałam styropianowe perełki, przynajmniej destrojer był uziemiony literacko.
A właśnie... jeśli już jesteśmy przy słowie pisanym. SKOŃCZYŁAM PIERWSZY ROZDZIAŁ! Moja osobista recenzentka w postaci Kaliny stwierdziła, że jest dobrze ;) i mam pisać dalej;) co niniejszym czynię (aczkolwiek w ukryciu, i nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduje się udostępnić moje "dzieło" szerszej publiczności;)
W pracowni też dużo się dzieje. mam na "tapecie" dwa komplety na zamówienie, a poza nimi jeszcze parę drobiazgów (też zamówionych). Mimo to, udaje mi się "pomiędzy" zrobić coś z nowych pomysłów.
Dziś- może jak na mnie, trochę ascetyczna herbaciaraka, deszczowa jak dzisiejsza pogoda. Ciepła i srebrzysta.
Umiar i zdecydowane kontrasty to coś co lejdiki lubią najbardziej!!!Piękny ten Twój deszcz srebrzysty, a herbaciarka jeszcze piękniejsza!:)
OdpowiedzUsuńTakie przedmioty leżą mi najbardziej na sercu, nie tyle ascetyzm to trudne do zdefiniowania kolory, złamane, niejednoznaczne - piękne!
OdpowiedzUsuńwyjątkowa elegancja
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Mirabelka
Elegancja, prostota. To jest to co powala z nóg.Gustowne.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taka prostota w Twoim wykonaniu, zdradzisz jakiej bejcy użyłaś?
OdpowiedzUsuńPiękna, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Agnieszko, bardzo lubię Twojego bloga, codziennie podczytuję do przy kawce. Dlatego postanowiłam go wyróżnić:
OdpowiedzUsuńhttp://sztukaoswojona.blox.pl/2009/06/Kolejne-wyroznienie.html
Swietna ta herbaciarka. Prosciutka, ale piekna!
OdpowiedzUsuńDziekuję! Ciesze się, ze herbaciarka przypadła Wam do gustu. Bardzo też dziękuję za wyróżnienie!!
OdpowiedzUsuńJolinko - to wodna bejca Syntilor, kolor "popiel", Ania mi te bejce poleciła - są świetne!
Lauro, moja matula tez ubolewa nad brakiem zdjęcia...jednak w tamtym stanie duchowym prędzej bym aparatem &^^%$#%^&*( o podłogę;)
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka , super . Pozdrawiam deszczowo
OdpowiedzUsuńPiękna... Wracam pooglądać jeszcze :)
OdpowiedzUsuńJa tam mam nadzieję, że Kalina nie pozostanie jedyną recenzentką, umieram z ciekawości, nad czym siedzisz! Czy to będzie dla dorosłych czy wręcz przeciwnie?
OdpowiedzUsuńPoza tym - jak zbierałaś styropian z kota i z kanapy? Mam nadzieję, że nie odkurzaczem, hihi... I jeszcze - asceza w Twoim wykonaniu prezentuje się wyjątkowo elegancko, ale tu nic nowego nie wymysliłam.
No i na koniec przypominam nieśmiało, że chciałaś wygrać to zielone...
Daisy!! Pamiętam o tym zielonym (nie da się zapomnieć)i będzie wgrane, a juści. Dziś!
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania. Hm..raczej dla dorosłych i starzej młodzieży. Nic z Chmielewskiej, bardziej klimat Sapkowskiego(oczywiście nie porównuję się broń Boże, tylko chcę Ci przybliżyć styl i tematykę)
Wiekszość moich dotychczasowych opowiadań w tą stronę oscylowało i ten gatunek przedkładam nad inne odkąd tylko nauczyłam się czytać.
Z kolei Tomek ma półki zawalone kodeksami rycerskimi i tym podobnymi, więc mam gdzie sprawdzać i korygować;)
To dobrze, że nie z Chmielewskiej, Chmielewską to ja (nieudolnie) podrabiam. Może też kiedyś coś z siebie wycisnę w formie zbeletryzowanej ;-)
OdpowiedzUsuńO mamo! Umieram z ciekawości coś napisała! Kto to widział mieć tylko jedna recenzentkę?!
OdpowiedzUsuńTy się ciesz, że dziecię nie zaczęło jeździć styropianem po szybie... Aż mi zimno na samą myśl!
Herbaciarka cudna!
Pozdrawiam serdecznie
Powiem krótko,prosta , elegancka i bardzo mi się podoba,bo ja niestety lubię przesadzać(nie tylko kwiatki w moim ogródku),a przez to tylko roboty sobie więcej nadaję
OdpowiedzUsuńOj dawno nic nie pisałam, nie mogłam bo nie byłam w domu a na drugim kompie zapomniałam hasła :))
OdpowiedzUsuńale namietnie oglądałam:))
a oglądając Twoje prace człowiek nabiera chęci do życia, takie masz zawsze urocze te prace, że napatrzeć sie nie mogę...
styropianowe kuleczki super się czepiają,
juz sobie wyobrażam jak musiałaś walczyc z nimi..
Właśnie dziś też zabrałam się za pudełeczko na herbatę i jak zobaczyłam Twoje to moje zupełnie przestało mi się podobać... :-(. Twoje jest przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna herbaciarka, właśnie,jak napisała Dorotka, też zrobiłam nie dużą herbaciarkę, ale moja - wielka, gigantyczna przesada, Twoje prace są piękne w prostocie, i mają to coś.
OdpowiedzUsuńCo to za porządki?? Ja też chcę recenzować!! Albo przynajmniej korektę zrobić ;-)
OdpowiedzUsuńHerbaciarka miodzio!
Oj mamuśka! Nic zrozumienia dla potrzeb wyższych dziecięcia - Twoje dziecko po prostu za śnieżkiem tęskni :-D