Wielka Sobota, jak co roku od zarania dziejów jest rewią wielkanocnych koszyczków. Skromne, malutkie i delikatne, wstydliwie kryjące się za białą, haftowaną serwetką, udekorowane łapkami dzieci…obok nich inne – rozrosłe jak baobaby, rozpychają się kiełbasą i kilogramowymi drożdżowymi babami, z zadartymi nosami krzyczą dostatkiem….i brakiem umiaru.
Pamiętajmy, czym jest Wielkanocny Koszyczek.To nie lalka Barbie ani Macdonald. Zachowajmy więc umiar i odpuśćmy sobie wyścig o „największy i najcięższy”. Niech będzie najskromniejszy – i tak nasze dzieci dumnie będą go niosły do kościoła.
W tym roku upiekłam "do koszyczków" biszkoptowe ciasteczka - pisanki i zajączki. Obok miniaturowych babeczek prezentowały się bardzo kolorowo.
Agnieszko również Tobie i całej Twojej Rodzince
OdpowiedzUsuńspokojnych, szczęśliwych i zdrowych świąt.
u mnie gasimy telewizor w Niedziele Palmową
i tak wyciszona rozpoczynam te piękne święta Wielkanocne, (żebym tak potrafiła zgasic komputer;)).
Ja również życzę Ci spokojnych pełnych radości Świąt Wielkanocnych.
OdpowiedzUsuńU nas w koszyczku : chleb, sól , kiełbasa i jajko :) Nawet siostra nie pozwoliła mi go przybrać. Spokojnych świąt .WRÓBELEK
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poświątecznie i zapraszam do mnie na www.domek-na-skwerku.blogspot.com
OdpowiedzUsuń