23 mar 2014

Smoczna kuchnia - Wiatrakowe ciasteczka


-Co ma piernik do wiatraka!? -fuknął krasnolud, pogryzając ciastka upieczone przez wieśmę i na fali chrupiącej słodyczy kłócący się zawzięcie z Margolotą. -Ja tu tobie o elfich piosenkach a ty mnie o energii...-sięgnął po kolejne ciastko.
-No jak to co ma...-wieśma opuszkiem palca zebrała ze spodeczka słodkie okruchy. -W wiatraku miele się mąkę a z mąki robi się pierniki. Proste.
-W tych twoich nie ma mąki tylko jakieś takie...-krasnolud przyjrzał się złocistemu krążkowi.
-Płatki owsiane. Bardzo zdrowe. Ale mąka też jest.
-A to brązowe? -krasnolud najwidoczniej podszedł do wypieku bardzo analitycznie.
-To brązowe to rodzynki. -wieśma podążyła wzrokiem za krasnoludzkim paznokciem. -A obok orzechy. I morele.
-Bardzo smaczne! I energetyczne! Nie to co elfie piosenki...
-Jeśli oczekujesz od elfich piosenek, by dodawały krasnoludom sił w kopalnianych chodnikach, to nie tędy droga. -Margolota wyłożyła koszyk lnianą ściereczką i zaczęła pakować do niego owsiane ciasteczka. -Elfy śpiewają drzewom a krasnoludy skałom. Ja piekę ciastka a twoja żona chleb bojowy.
-Skąd wiesz? -zaperzył się krasnolud.
-Od mistrza Terrego.
-To tylko plotki. -siwa broda poruszyła się w gwałtownym wzburzeniu. -Raz jej się ciasto nie udało i zaraz ideologię do tego dorobiono. Nic na to nie poradzę, że moja żona nie jest odporna na krytykę swojej kuchni. -odruchowo pomacał czoło, gdzie wciąż fioletowiał ślad po spotkaniu z bochenkiem chleba. -Może dasz jej przepis na te wiatrakowe ciasteczka, co? Nawet jak jej nie wyjdą, to przydadzą się jako podkładki pod koła kopalnianych wózków...
-Wyjdą, wyjdą. Zawsze wychodzą. -Margolota sięgnęła po opasłą, „Smoczną kuchnię” i zabrała się do przepisywania.
-Kostka miękkiego masła...
-O, tak tak. Bardzo dobrze. Z miękkiego masła wyjdą miękkie ciasteczka. -ucieszył się krasnolud.
-3/4 szklanki cukru, jedno opakowanie cukru z prawdziwą wanilią, jedno ciepłe jajko...
Tu krasnolud zarechotał, zupełnie nie wiadomo czemu ale umilkł, zgromiony spojrzeniem wieśmy.
-Szklanka pszennej mąki, pół łyżeczki sody, szczypta soli. 2 i 1/2 szklanki płatków owsianych, pół szklanki pokrojonych bakalii. I teraz tak. -Margo zanurzyła pióro w kałamarzu i pisała dalej. -Mąkę mieszasz z sodą i solą. W makotrze ucierasz masło. Gdy zrobi się puszyste, dodajesz cukier, cukier waniliowy i znowu ucierasz. Dodajesz jajko. Kiedy już wymieszasz do maślanej masy dodajesz pozostałe składniki i wyrabiasz tak długo aż ładnie się połączy.
Potem formujesz w dłoniach niewielkie kulki, spłaszczasz je delikatnie i układasz na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odstęp między jednym a drugim ciasteczkiem, bo trochę urosną.
-Co to jest papier do pieczenia? -zainteresował się krasnolud.
-Twoja żona będzie wiedziała. Żony zawsze wszystko wiedzą.
-Niestety. -jakoś dziwnie ciężko westchnął krasnolud i zaraz zagryzł ciastkiem męską melancholię
Margolocie jakoś zupełnie przypadkowo przypomniał się ów siniak na czole gościa, jednak wiedziona wrodzonym taktem wieśmy (ha, ha) postanowiła nie wracać do tego tematu. -I pieczesz ciasteczka przez mniej więcej 20 minut w średnio nagrzanym piecu...-dokończyła odkładając pióro i posypując kartkę piaskiem. -Ciastka zanieś żonie z pozdrowieniami ode mnie. -włożyła przepis do koszyka. -I pamiętaj na przyszłość, że wiatrak z piernikiem ma naprawdę wiele wspólnego, jeśli się tylko troszkę zastanowić. 




8 komentarzy:

  1. Hm, właśnie piekę owsiane ciasteczka (tak, północ to idealny moment na ciasteczka), choć moje z czekoladą. A na pytanie "co ma piernik do wiatraka" mnóstwo osób odpowiadało mi, że "mają tyle samo liter", co wydawało mi się abstrakcyjnie idiotyczne. Wiesz, języki różne, a wiatrak ten sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Północ jest bardzo dobra na pieczenie ciasteczek. W sumie każda pora jest dobra na pieczenie ciasteczek ;)
      A ta odpowiedź to taka bardzo polonistyczno-matematyczna. Przyznam się, że nigdy nie liczyłam.

      Usuń
  2. Pycha!
    Piernik do wiatraka ma pretensje, bo wietrak leń i mąkę nierówno miele ;). Kiedyś usłyszałam taką interpretację i mi się spodobała.
    Mam do Margolci pytanie techniczne. Wiela waży Jej kostaka masła, bo czasy normalizacji dawno się skończyły i co jedna to ma inną wagę, a rozrzut spory.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Przed wielu laty przeżyłam niezły szok, gdy nagle masło miast 250 g schudło do 200...a cena nie schudła :(
      Masełko Margolci waży 200g i to jest takie prawdziwe masełko (najczęściej używam "Polskiego")

      Usuń
  3. piernik z wiatrakiem.... i pomyśleć że zawsze się zastanawiałam kto wymyślił takie bezsensowne powiedzenie skoro one mają tyle wspólnego ;) a ciastka wyglądają tak apetycznie, że chyba sobie kiedyś upiekę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. Są naprawdę proste w obsłudze i pyyyszne!

      Usuń
  4. och w sensie dziwnych pytań usłyszałam-czym się różni kanarek?a odpowiedź była,że ma dwie nogi a szczególnie prawą:)))))ale nie pytaj mnie o co chodzi:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z kolei ja słyszałam odrobinę inną wersję: "Czym się różni wróbelek? - Bo ma jedną nóżkę bardziej."

      Usuń