Chciałam Wam przedstawić raz jeszcze jedną z
bajek ale...w nowej odsłonie graficznej. Niezwykła osoba, którą
spotkałam w świecie trochę innych, realnych Baśni, zgodziła się użyczyć
swojego talentu i ilustrować opowieści o Margolocie i Smoku.
Mam nadzieję, że będziecie równie zachwyceni jak ja.
***
Dawno, dawno temu... Nie. Nie prawda. Wcale nie tak dawno i zupełnie
niedaleko od Prastarej Puszczy, pewna dziewczyna zakochała się w
Minstrelu. Bez pamięci, całkowicie i na zabój, jak to młode dziewczyny
kochać potrafią. Spijała z jego warg każde słowo pieśni, które były tak
bardzo niezwykłe i odkrywcze, że z siłą wodospadu rozbijały w pył każdy
inny, nieśmiały dźwięk. Słuchała ostrego rytmu, tak męskiego i
drapieżnego, że ciarki przebiegały po niewieścich plecach. Oj,
zaimponował dziewczynie ów Minstrel, serce ukradł, w głowie zawrócił
głośnym rytmem skocznej melodii. Cóż mieli robić rodzice? Wyprawiono
weselisko a dziewczyna ruszyła w świat ze swym wybrankiem, by osiąść w
stolicy Królestwa.
Oczywiście, że była szczęśliwa. Tylko z biegiem
lat jej nieśmiałe, delikatne szczęście zaczęło tracić słuch, osaczone
coraz głośniejszą pieśnią o chwale i sile. Zagłuszone muzyką, która
zagarniała sobą cały świat, nie zostawiając dziewczynie nic, prócz
stosów zapisanych pergaminów ze słowami kolejnych rycerskich ballad.
-Nie słyszę siebie! -szeptała cichutko, gdy Minstrel nabierał tchu przed następną pieśnią.
-Nie możesz siebie słyszeć! -odpowiadał. -Przecież to byłby dysonans w
muzyce, jaką cię otaczam! Nie bądź niemądra, kochanie. Zobacz, piórko na
mojej czapce nie błyszczy tak jak powinno. Zajmij się tym. To wychodzi
ci znacznie lepiej niż śpiew.
I dziewczyna milkła. Jednak coraz
częściej tęskniła za ciszą. Coraz bardziej przeszkadzała jej nie dająca
wytchnienia, drapieżna muzyka. W końcu, nie mogąc już znieść ciągłego
hałasu spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i uciekła jak najdalej od
Minstrela i wielkiego miasta. Prawdę powiedziawszy, Minstrel nawet tego
nie zauważył zajęty komponowaniem kolejnej pieśni a miasto odetchnęło z
ulgą, pozbywszy się cichego, niepokojącego elementu.
Dziewczyna zaś
zawędrowała do Prastarej Puszczy. Jak to w bajkach bywa, błąkającą się,
nieszczęśliwą istotę spotkał pustelnik żyjący w sercu lasu, z dala od
zgiełku i szaleńczej galopady świata. Pustelnik wcale nie był stary i
nie odżywał się korzonkami. Mieszkał w całkiem wygodnym domu otoczonym
żywicznym zapachem drzew a spiżarnię zaopatrywał w pobliskiej wsi, tej
samej zresztą, w której tak często pojawiała się Margolota.
Dziewczyna została u pustelnika. Zachwyciła się ciszą otulającą leśną
polanę, z ulgą przyjęła małomówność towarzysza. Powoli, dzień za dniem
zrzucała z siebie strzępki hałasu, leczyła duszę pokąsaną ostrymi
dźwiękami. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby wraz z zabliźnianiem się
ran, owa kojąca cisza nie stawała się coraz bardziej uciążliwa i martwa.
Dziewczyna przyzwyczajona to tego, że wypełniały ją roztańczone dźwięki
muzyki, teraz poczuła pustkę i smutek. To co ją koiło, nagle stało się
nudne i bezbarwne.
-Ta cisza jest nie do zniesienia. -skarżyła się
wieśmie. -Pustelnik niemal nic nie mówi, nie potrafi grać na żadnym
instrumencie a o śpiewie to zupełnie zapomnij. Albo ucieknę od niego,
albo oszaleję!
-Jaka cisza? -zdziwiła się Margolota. Siedziały na
przyzbie. Ciepłe, wiosenne słońce ogrzewało policzki, łaskotało nosy
zadarte w stronę nieba. Las szumiał, szeleścił rozradowany rychłą
zapowiedzią zielonych listów, ptaki darły dzioby, prześcigając się w
wesołych trelach. Nawet koza wieśmy poczuwszy wolę Bożą, meczała
zalotnie do oburzonego kota.
-Całe życie ktoś śpiewał ci własne
piosenki. -Smok przeciągnął się z metalicznym chrzęstem łusek. -Teraz
dano ci szansę stworzyć własną pieśń. Dopiero w tej ciszy usłyszysz samą
siebie.
Autorem obrazu jest Anna Bek
Pięknie z tym obrazem.... życzę Wam dobrej współpracy. Na pewno będzie z korzyścią dla Was obu :)
OdpowiedzUsuńTaką mam nadzieję.
UsuńDziękuję:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękna ilustracja i mądra bajka, jak zwykle :) Najtrudniej jest znaleźć swoją własną muzykę :)
OdpowiedzUsuńSzukam cały czas, choć może już trzeba przestać szukać ? :) To też trudne.
UsuńJak jest gwar to przeszkadza, a jak cisza to ... też przeszkadza. Dogodzić nam trudno. Ilustracja pierwsza klasa. Chociaż te, które znajdywałaś w necie też piękne. :)
OdpowiedzUsuńPiękne...ale ta jest specjalnie DLA MNIE! ;)
UsuńTakie to proste i oczywiste, musimy żyć w zgodzie ze sobą tylko wtedy będziemy szczęśliwi. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńPiękna ilustracja :) Bardzo ciekaw jestem następnych :)
OdpowiedzUsuńUściski
Prawdę mówiąc sama nie mogę się doczekać, ale boję się poganiać, bo Muza to płochliwa bestyjka :)
UsuńWitaj, szukaj, bo znajdujesz takie niesamowite "perełki", pozdrawiam
OdpowiedzUsuń