Sama wieśma, ustrojona w zieloniutką suknię, ze sznurami bursztynów połyskującymi na piersi, ustawiała na stole półmisek z ciastem i rozkładała talerzyki. Wyczekiwany gość miał pojawić się lada chwila i nawet czajnik niecierpliwie podskakiwał na piecu, dzwoniąc o fajerki osmalonym brzuszkiem.
-Pewnie mi jaką broszę przywiezie z zamorskich krain! -wzdychała Margo, co i rusz wyglądając przez okienko. -Albo księgę zaklęć od egipskiego maga!
Smok już paszczę otwierał by coś rzec, ale akurat kołatanie do drzwi wywiało Margolotę z izby.
Kiedy już drożdżówka została pochłonięta do ostatniego okruszka i dopito ostatni kubek herbaty, za gościem zamknęły się drzwi a Margolota klapnąwszy na zydelek, wymownie spojrzała na smoka.
-Widziałeś co mi przyniósł? Morski piasek! Też coś!
-A ty tylko dlatego, że nie spełnił twoich oczekiwań, spuściłaś nos na kwintę i popsułaś sobie radość z tak pięknego wieczoru. -Smok podniósł naczynie z piaskiem i obrócił je delikatnie. Drobny pył przesypał się z cichym szelestem. -Zamiast się cieszyć ze spotkania, zamiast słuchać jak twój gość pięknie opowiadał o swoich podróżach, ciągle myślałaś o broszy i książce.
Margo westchnęła ponuro. Smok niestety miał rację.
-Na drugi raz niczego nie oczekuj a zobaczysz, jaką radość sprawi ci sama obecność przyjaciela. -I przede wszystkim, naucz się patrzeć na to, co otrzymujesz. -smok wysypał piasek z buteleczki. W piasku połyskiwało zielenią oczko medalionu z malachitu.
Obraz pochodzi z galerii: http://immortalsilence.deviantart.com/
Obecność drogich osób zawsze sprawia radość, bo to cud, że ktoś taki istnieje, że jest, że jest blisko, z nami :)
OdpowiedzUsuńTak, przyjaciółko droga :)
UsuńOj, dziewczyno! Przyprowadziło mnie do Ciebie przeznaczenie jakie, bo przecie nie rozum. Rozum jeszcze śpi, jako że do północy, a nawet dłużej, pracował. I wpadłam po uszy. Na amen. Pokochałam Cię za całokształt twórczości radosnej oraz urok, wdzięk i warkocze. Miód na strapione serce lejesz.
OdpowiedzUsuńGocha
A do miodu i drożdżówka się znajdzie i kubek herbaty czy kawy. Rozgość się, usiądź w cieple kominka, pod smoczym skrzydłem :)
UsuńCudne, Aguś, cudne!
OdpowiedzUsuńA czas ofiarowany nam przez innych to największy dar :)
Uściski
...długo trwało, nim Margo to zrozumiała. Ale wszak lepiej późno niż wcale, prawda? :)
UsuńLubię zaglądać do chatki Margoloty :) Zaglądam już od pewnego czasu, cichcem-milczkiem. Teraz jednak chcę Ci podziękować z całego serca za gościnę i wprosić się na jeszcze :)
OdpowiedzUsuńCichcem milczkiem...a ja się zastanawiam co to za ciepłe cienie przemykają pod ścianami. Do stołu zapraszam! Nie bać się, nie boczyć na Smoka (nie gryzie). Szarlotką ugoszczę, uśmiechem rozradowanym i kubkiem herbaty, kawy :)
UsuńDawno, dawno temu... zaczęłam zaglądać do Ciebie ze względu na niecodzienne decu. A teraz nie mogę się doczekać kolejnych epizodów z życia Margoloty!
OdpowiedzUsuńA przyjaciele... sami w sobie są najpiękniejszym prezentem :-)
Decu dalej "się robi" choć może nieco mniej no i nie jest prezentowane tutaj a na łamach Pakamery, ale Margolota wraz ze Smokiem zagościli w to miejsce na stałe:) Nie mam pojęcia, czy uda mi się codziennie publikować jedną baśń, bo opowieści stają się coraz dłuższe...ale z pewnością przynajmniej parę razy w tygodniu pojawi się kolejna margosiowa przygoda :)
UsuńTo prawda, że nie umiemy doceniać chwili, drugiego człowieka, zbyt dużo oczekujemy a potem są rozczarownia. Samo sedno w tej bajce z morałem. Super opowieści :)
OdpowiedzUsuńI przez ogrom oczekiwań nie dostajemy, ze tak naprawdę często dostajemy bardzo dużo :)
UsuńZawsze wolałam obecność przyjaciół od darów jakie od nich dostawałam. :)
OdpowiedzUsuńA na smoka chyba się zapatrzyłam, ktoś stwierdził, że mój ostatni rysunek głowy konia przypomina bardziej smoczy .
To w takim razie poproszę ilustrację do jednej z bajek ;)
UsuńAgnieszko, na razie bawię się w rysowanie i pewnie długo jeszcze się tylko będę bawić, ale jak coś fajnego w smoczym temacie mi wyjdzie pokażę Ci na pewno :)
UsuńHm, to musi być uciążliwe, żyć z kimś, kto zawsze wie wszystko. Biedna Margo :).
OdpowiedzUsuń...Przecież to musi być strasznie fajne, dostać piasek!
Lubię morski piasek. Gdy mąż spytał mnie co mi przywieść z delegacji odpowiedziałam "butelkę morskiego pisaku" Przywiózł :D Sam nazbierał!
UsuńLubię tu bywać :)
OdpowiedzUsuńLubię, gdy tu bywasz :)
Usuń"Niezłe" - opinia moich dzieci. Mam nadzieję, że nauka nie pójdzie w las :)
OdpowiedzUsuńoj tak, tak... oczekiwania potrafią zepsuć każda radość a z tym patrzeniem to zwykle tak bywa, że zerkając powierzchownie nie dostrzegamy najważniejszego...
OdpowiedzUsuń