25 sty 2014

Parasol dla żaby

-Jak mogłeś do tego dopuścić?! Jesteś jej opiekunem! -ciotka wieśmy rozpętała nad głową smoka burzę z piorunami i była na dobrej drodze do finalizacji armagedonu.
Margo obrażona na cały świat siedziała obok, na przewróconym wiadrze. Raz po raz łapała muchy lepkim językiem i przeżuwała je udając, że rozmowa nic a nic ją nie obchodzi.
No cóż. Akurat dziś nie poszło jej najlepiej z zaklęciem przemiany i jeszcze parę godzin będzie mogła najwyżej rechotać.
Smok spojrzał na żabę, potem na ciotkę żaby. -Jeśli będę ją bez przerwy trzymał pod parasolem owszem, nigdy nie zmoczy jej ulewa. Ale też nigdy nie poczuje na policzku ciepłego pocałunku słońca, nigdy nie będzie mogła tańczyć w wiosennym deszczu. -przegonił pazurzastą łapą wyjątkowo kąśliwą błyskawicę. -Gdy chronimy kogoś przed nieszczęściem, zamykamy mu drogę do szczęścia.
-Moja siostrzenica jest żabą! -warknęła ciotka, ale już nieco mniej bojowo. -Przynajmniej zdejmij z niej zaklęcie.
-W zielonym jej do twarzy. -smok uśmiechnął się do żaby. -A muchy są bogate w te no...witaminy. 





Autorem obrazu jest Philippe Fernandez

4 komentarze:

  1. chronić można, ale wzorem i naukami a nie wyręczać.... Prawdą jest ze nasze własne doświadczenia dopiero prawdziwie nas kształtują wiec warto poznać różne strony życia, to hartuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo trudne mądrze chronić, ale i pozwalać na własne doświadczenia, na własne decyzje i w tym wspierać. Bardzo trudne. Mam nadzieję, że mi się to uda.
    W razie czego będę wołać smoka na pomoc.
    Czy Margolcia dalej w zieleni? :D
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale na szczęście to już tylko kolor sukienki ;)

      Usuń