We wsi mieszkał ogrodnik. Nie byle jaki! Taki
ogrodnik z aspiracjami, że hoho! Co miesiąc pocztylion dostarczał mu
wolumin z nowinkami ogrodniczego świata mody, nasionami egzotycznych
roślin i rycinami królewskich założeń parkowych.
Ogrodnik
uzbrojony w lekturę i sekator od lat wprowadzał w czyn pomysły wielkich
kreatorów a sąsiedzi odwiedzali go chętnie podziwiając wymyślnie
powystrzygane krzewy i drzewa o mozolnie uformowanych koronach, tak inne
i ciekawe w porównaniu do drzew w otaczającej wioskę puszczy.
Aż
pewnej nocy przyszła wichura. Potężne dęby trzeszczały, młode sosny
kurczowo trzymały się ziemi złotawymi nićmi korzeni, brzozy oplatały
gałązkami swoje młodsze siostry, chroniąc je przed rozszalałym żywiołem.
Rano okazało się, że niemal wszystkie formowane i przycinane przez
ogrodnika drzewa leżały pokotem, krzycząc w niebo bryłą rozdartych
korzeni, złamanych pni i okaleczonych gałęzi.
Margo przechodząc mimo domu ogrodnika, zatrzymała się, ze współczuciem patrząc na pobojowisko.
-Nie rozumiem...-wzdychał ogrodnik. -Las pozostał niemal nietknięty a
moje drzewa...sama tylko zobacz..Były dla mnie jak dzieci...-bezradnie
rozłożył ręce.
-Dzieci, które kształtowałeś wbrew ich naturze.
-wieśma uśmiechnęła się smutno. -Kazałeś im rosnąć tak, jak ty tego
chciałeś. Jak mogłeś oczekiwać, że staną się silne?
Autorem obrazu jest Marcelle Milo Gray
Dzisiejsza bajka wybitnie dla mnie, Aguś. Ale wiesz - czasem kusi, by przystrzyc to i owo! Szczególnie jak patrzę na swoje dzieciaki^^
OdpowiedzUsuńTo i owo z rozwagą, żeby sobie karków nie skręciły - no ba. Tu raczej chodzi o zmuszanie dziecka, by realizowało niespełnione ambicje swoich rodziców. To jest Fuuu.
OdpowiedzUsuńKolejne mądre słowa :)
OdpowiedzUsuń...tak, trzeba czasem paluchy przygryźć a i tak nie wiadomo jak i kiedy nożyce znowu mamy w rękach :(
OdpowiedzUsuńOj, tak. Jakoś same w ręce włażą
Usuńwbrew naturze... nigdy nic dobrego ze sobą nie przyniesie :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na Twojego bloga przypadkiem, przeczytałam i myślałam, że to być może ulubiona bajka z odpowiednim morałem czy coś w tym stylu. Patrząc na komentarze jestem baardzo mile zaskoczona, że to Twoje autorstwo. Przepiękne, przemyślane a morał bardzo adekwatny do dzisiejszych nadambitnych rodziców, których dzisiaj jest coraz więcej. Wyobrażają sobie dzieci z obrazka i podporządkowują cały ich kruchy żywot pod swoją wizję, tak sprzeczną z naturalną wolnością.
OdpowiedzUsuńBędę wpadać częściej.
Dziękuję za tyle ciepłych słów. Serdecznie zapraszam. :)
UsuńZawsze mamy nadzieję :)
OdpowiedzUsuńBo umieć mądrze kochac to najtrudniejsza rzecz na świecie.
OdpowiedzUsuń