-Aha...-lekko błędny wzrok uniesiony znad gazety świadczy o tym, że mój mąż przebywa obecnie w świecie podwyższonego wieku emerytalnego czy inszych rewelacji ostatnich tygodni.
-Zmienię religię i będę ci gotowała zupę z muchomorów...-sonduję wytrwale odporność połówki.
-Dobrze kochanie. -pada mało przytomna odpowiedź.
-I będę biegać po Bielsku w wieńcu z dębowych liści...-posuwam wizję o krok dalej.
-Byle nie w samym wieńcu...-mruczy gazeta.
Aha...I lawenda miała być....
I znikam na tydzień moi kochani. Jak wrócę to opowiem...;)
To samo pomyślałam - "w samym wieńcu????????"
OdpowiedzUsuńPrych...dogadacie się :P
UsuńFiu, fiu ale piękności uczyniłaś :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twej płodności twórczej, czego o sobie ostatnimi czasy powiedzieć nie mogę NIESTETY :-( buuuuu
Wlepiam wzrok w te Twoje prace i liczę , że może wyskoczy z nich porządnie rozhuśtana noga i sprzeda mi solidnego kopniaka, żeby mi się znów zachciało chcieć.
Och, ależ przecudne pudełka, zazwyczaj nie mam problemu z określeniem która rzecz podoba mi się bardziej ale to nie ten przypadek, zakochałam się w obydwóch:)
OdpowiedzUsuńŚwietny dialog, jak znam życie mój mąż zareagowałby podobnie.
Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie na Candy http://domowezaciszepetronelki.blogspot.com/2012/05/pierwsze-candy.html
Piękne skrzyneczki! Mam nadzieję, że uda nam się spotkać za niecałe 2 tyg i pomacać je osobiście! :D
OdpowiedzUsuńWianek tez możesz wziąć :D
Aga, no ja w tym samym wieńcu chętnie bym Cię pooglądała:)))
OdpowiedzUsuńLawendowe twory jak zwykle wyszły Tobie pięknościowo!
Włąsnie tak sobie ostatnio myślałam, że temat lavendy poszedł trochę w odstawkę a tu proszę:)
No i nie wiem, która ze skrzyneczek ładniejsza - obie cudne :)
OdpowiedzUsuńTolerancja drugiej połówki super wysoka, tylko pozazdrościć ;)
życzę dobrej zabawy w tajemniczych okolicznościach i pozdrawiam
:)))
Podziwiam pracę! Bardzo delikatny i elegancki!
OdpowiedzUsuńPodziwiam pracę! Bardzo delikatny i elegancki!
OdpowiedzUsuńNo to miłego tygodnia Ci życzę :-)
OdpowiedzUsuńA skrzyneczki piękne.
Maja
Piękna lawendowa:)
OdpowiedzUsuńA ja będę z Tobą do pary w tym dębowym wieńcu biegać.... :)
OdpowiedzUsuńsliczne prace!
OdpowiedzUsuńtakie kobiece i delikatne, wrecz romantyczne.
:))))) Dobre dobre, hmmm lawenda, rozmarzyłam się..
OdpowiedzUsuńLawenda cudna!!
OdpowiedzUsuńChętnie z Wami bym pobiegała w tym wieńcu, ale znajac moje szczęście pewnie by mnie uczulił;)
Очень понравились Ваши работы ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na bloga dzięki poprzedniemu blogowi, a w nim dzięki wpisowi o Hatifnatach... :D. Zostanę pewnie na dłużej. Bo nie dość, że lawenda, to kot!... :D.
OdpowiedzUsuńAle ta pierwsza skrzyneczka jest ładna. To serwetka?
OdpowiedzUsuńJak już będziesz w tym wieńcu w tym Bielsku, to daj znać, przyjadę popatrzeć ;D...
Ciekawe dlaczego ja do Ciebie jeszcze nie trafiłam...? Pooglądałam sobie i zostaję jeżeli pozwolisz. Robisz piękne prace, w świetnym klimacie, fajnie piszesz. Jakbyś chciała to serdecznie zapraszam do mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiekne to lawendowe pudełeczko. Ja delektuję się ostatnio tylko widokiem mojej lawendy z doniczki ;)
OdpowiedzUsuńcudowny blog cudownej wlascicielki. Jestem pod ogromnym wrazeniem prac wykonanch i tekstow napisanych. Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachwyciła mnie dziś Twoja morska skrzynka na Stardust - na szczęście da się Ciebie wygooglować, bo mi się zachciało więcej. No i teraz z przyjemnością rozglądam się tutaj :) Zatem rozgaszczam się i bezczelnie zamawiam od razu herbatę. Bez cukru. I szarlotki nie odmówię (cóż... nigdy nie odmawiam...) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
M.
Ha! U mnie też lawendowo ;-) U mnie taka dyskusja jest podczas meczów kopanych. Wszystko można załatwić ;)
OdpowiedzUsuńPiękne prace, aż chce się patrzeć i podziwiać. Zwłaszcza lawendową.
OdpowiedzUsuńPiękne prace, aż oczu nie można oderwać, zwłaszcza od tej lawendowej. Podziwiam, podziwiam, podziwiam...
OdpowiedzUsuńKochana, zapraszam do zabawy - szczegóły u mnie:)
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy te foty z Ustki???
Piekna lawenda:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne szkatułki :)
OdpowiedzUsuńherbaciarki są mistrzowskie :)))
OdpowiedzUsuńHaha świetnie by to wyglądało, gdybym tak pobiegała w stolicy. Pewnie by się dziwiła cala Warszawa Chirurgia plastyczna natomiast by mi się przydała- mogłabym skorygować uszy, które nijak do wianka nie pasują :)
OdpowiedzUsuń