5 lut 2012

Ciepło, cieplej, najcieplej





29 komentarzy:

  1. ha ha ha jaki zahipnotyzowany :) ale niech uwaza bo mówią, że jak sie długo patrzy na ogień to sie sika w nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha...tak moja babcia mówiła "nie patrz w ogień, bo sikać będziesz" :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Szuka zapiecka do wylegiwania się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zapiecku to i ja bym się w kłębek zwinęła...

      Usuń
  4. uwielbiam patrzeć na ogień
    Siedziałabym jak Twój kot..

    OdpowiedzUsuń
  5. KOty mają jakąś dziwną odporność! Mój Fredek uwielbia wywalać się podwoziem do góry tuż przy płonącej żywym ogniem kozie! Ja kocham ciepełko, ale AŻ tak blisko nie podejdę!! A już na pewno nie będę leżeć podwoziem do góry ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata. Bestio...Zadziałałaś na moją wyobraźnię i chichrałam się jak głupia...:D

      Usuń
  6. Moja kotka znika na całe godziny (siedzi pod kanapą) i wyłazi dopiero,jak słyszy,że ktoś zabiera się za rozpalanie w kominku.A potem-przybierając zupełnie "niekocie" pozy,śpi przed kominkiem:-)Jak ona tam wytrzymuje,jeszcze na ogrzewanej podłodze no i w futrze-tego nie wiem...
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty absorbują ciepło "ksobnie" a potem oddają :D

      Usuń
  7. Aga , tutaj jest taki kot co wiecznie wpatruje sie na sztuczne melatowe ptaki postawione na skrzynce do listów - z daleka naprawde wygladaja jak czarne gołębie . No ale żeby się jeszcze nie nauczył że to nie sa żywe . :)

    Swoją droga och popatrzyłabym na te płomienie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróbelku. Ty wiesz, że zawsze masz otwarte drzwi do mojego domku. Czemu Cię tak daleko wywiało :(
      Smutno.

      Usuń
  8. Uwielbiam twoją kotę :P
    Tylko następnym razem zabiorę ze sobą taki cwany lepiący wałeczek, coby później nie musieć wyczesywać jej kłaków ze wszystkich spodni :P
    Zdjęcia kapitalne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marudzisz. Ona chciała, żeby było Ci cieplej i otulała Cię swoją "szerścią"

      Usuń
  9. mi też by się taki kominek przydał w te mroźne dni, ale w bloku muszą wystarczyć świeczki. jakby nie obroża z dzwoneczkiem, mogłabym pomyśleć, że to mój Pinio wygrzewa się u Ciebie - strasznie podobne są nasze koty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, to nie dzwoneczek :) To plakietka z moim nr. telefonu, na wypadek, jakby łazęga gdzieś się zapodziała (Bogu dzięki, nigdy nie była potrzebna)

      Usuń
  10. No cudnie.... ten zadarty łepek i oczy wpatrzone "niewiadomogdzie" - kwintesencja kota. Po prostu arcydzieło.

    Ściskam i miziam to futerko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Futerko wymiziane (kota właśnie spełnia rolę "naudowego" ocieplacza)

      Usuń
  11. Aż cieplej mi się zrobiło od tego kominka.... Kociak słodki!
    Zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja Biana też się tak wpatrywała w ogień w kominku aż... jej się skręciły wąsy ;-))) Ale mieliśmy ubaw. Jak malutkie sprężynki ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Modnisia, ondulo sobie zafundowała :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Och jakbym się zamieniła z kociakiem... takiego ciepełka mi brakuje.
    Pozdrawiam Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilono:) Jak już nadmieniałam - miejsca dużo a podłoga też ciepła :P

      Usuń
  15. Agnieszko, mówiłam Ci już, że masz mojego kota? A przynajmniej kociego brata bliźniaka? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i zazdroszczę kominka, zwłaszcza w taki mróz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko :) Mówiłaś ;) I znów zapomniałaś, że to siostrzyczka ;)

      Usuń
  16. a u nas tak przy samym kominku nie kot a pies, spędza całe dnie.. Ruda uwielbia ogień w kominku:) pozdrawiam ciepło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ruda też. Zresztą...ona uwielbia wszystko i wszystkich. Jak dodrapię się w jaki sposób zgrać zdjęcia z telefonu na komputer, to parę reporterskich fotek zamieszczę.

      Usuń
  17. Ha, dobre:-))))))
    Kominkowa to i ja jestem:-)))
    Usciski Kochana!!!!!

    OdpowiedzUsuń