Co prawda ludzie powiadają że "na wsi rankiem pachnie g.wnem i rumiankiem", ale ja bardzo lubię to wczesno-poranne, jeszcze nie zmęczone upałem powietrze. W nocy, ze względu na zmasowane ataki komarów śpię przy zamkniętym oknie, ale tak około 5tej-6stej zawsze je otwieram by nałapać tego szczególnego aromatu...nienie...nie tego opisanego wyżej a krystalicznej woni rosy osiadłej na trawie. Potem w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku wtłaczam się pod kołdrę i śpię dalej.
Dziś jednak, prócz owego powiewu świeżości do sypialni wpadło mi coś jeszcze i obudziło panicznym trzepotem skrzydeł o szybę.
Jaskółka. Musiała zapędzić się za jakąś muchą i teraz ledwie żywa ze strachu tłukła się po pokoju. Udało mi się ją złapać dopiero w łazience. W pierwszej chwili pomyślałam o zrobieniu zdjęcia ale szkoda mi się ptaszka zrobiło. Serduszko biło mu tak szybko, jakby lada chwila miało wyskoczyć. Nie miałam sumienia przedłużać tego strachu nawet o chwilę robienia fotki.
Ale wiecie co? I tak najfajniejsze w tym wszystkim było wypuszczanie z dłoni jaskółki. Kurcze, jak mało trzeba by poczuć się lepiej...
cudowna taca
OdpowiedzUsuńPięknie taca wygląda :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fantastic!
OdpowiedzUsuńJeden dobry uczynek na dzisiaj juz masz:))) Jaskółka cieszy się wolnością, a Ty masz satysfakcję:))) Piękna taca!!!
OdpowiedzUsuńtaka jakas optymistyczna opowiastka Ci wyszła :) Ja się chwilami zastanawiam która mi do domu wpadnie - bo u mnie jaskółek zatrzęsienie i lataj± jak głupie i krzyczą koło samego okna - i tylko czekam na identyczny numer :) raz już wróblowi się udało, ale sobie sam poradził :)
OdpowiedzUsuńA na komary czemu nie założysz moskitier na okna? Ja bym nie mogła wytrzymać przy zamkniętych oknach, w każdym mam siateczkę - biała cieniutka i praktycznie jej nie widać... muszę bo os i pająków się bojam :)
Маки очень украшают прекрасный поднос!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTe dechy to oczywiście sama, własnemi ręcami wymalowałaś pod makami? Ktoś już kiedyś napisał, że Babulewicz to już marka. W decou to już Mercedes!!! Cudo!
OdpowiedzUsuńAch, ale mi zrobiłaś dobrze... tylko bez skojarzeń proszę;))) Taca jak z moich marzeń- nawet przygotowaną mam identycznie, tylko maczki nakleić... no tak, ale tych dech to ja nie wymaluję tak pięknie:)))
OdpowiedzUsuńMira :D. Że niby taka stara jak marka Merca:D?
OdpowiedzUsuńSi. Temi rencyma wymalowane.
ojej, co ja widze. to to cudo,w którym się właśnie w pakamerze zkaochałam ;-)
OdpowiedzUsuńUshii. Fakt, o moskitierze myślę od ubiegłego roku, tylko kurka, jakoś od samego myślenia się nie zamontowała;/
OdpowiedzUsuńJolinko. Atam, jeszcze ładniej wymalujesz. Tyś precyzyjna jak zegarmistrz.
Zuza :D. szkoda, że tylko platonicznie :D Z platonicznej miłości zysku ni ma :P
uwielbiam jak malujesz imitację deseczek :)
OdpowiedzUsuńPreciosa te quedó la bandeja, una maravilla de trabajko.
OdpowiedzUsuńBesitos desde España
Jaskółczana opowiastka,maki na tacy i piękna muzyka z konikami w tle,oto czego trzeba było twojej owniętej kapustą i chrzanem rodzicielce /a tak przy okazji-buzka na Dzień Dziecka/
OdpowiedzUsuńTaca z makami jak zwykle piekna.Taka na czasie ,taka wlasnie na lato.Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńTaca urocza i taka sielska z tym tłem z deseczek:)
OdpowiedzUsuńJaskółki zaczęły za moim oknem kuchennym(choć to nie drewniana belka w kurniku,gdzie do tej pory się gnieździły:) )) gniazdko lepić i nie mam sumienia go zwalić,bo to ponoć szczęście domostwu przynosi :)
A muzę oczywiście już skradłam:D
Hm...mamcia, jako główne danie się szykujesz?
OdpowiedzUsuńŚliczna tacka z jeszcze śliczniejszymi makowymi motywami :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w szkole na lekcje biologii wpadła jakaś ptaszynka, a nasza nauczycielka zamiast ją od razu wypuścić, to ją złapała i przytuliła :D Zwierzam musiał traumę przeżyć.
Esa bandeja está divina! enhorabuena!
OdpowiedzUsuńAga, zaproś do ogrodu ptaki, oczyszczą Ci teren bardzo dokładnie z komarów i muszek, sprawdziłam to u nas :) gdy na drzewach zawisło 20 budek lęgowych i posadziłam w ogrodzie ulubione ptasie krzewy a na deser oczywiście słoneczniki wszelka zła mara znikła..:))
OdpowiedzUsuńAgus a wiesz, ze podobno jaskolka, ktora przypadkiem zabladzila i wleciala do domu to zapowiedz szczescia???? - Stara wiedzma Ci to mowi;-)))
OdpowiedzUsuńTaca sliczna i slicznie wyszly cieniowania!!!
Pozdrawiam cieplutko!
P.S. I myla sie Ci, ktorzy twierdza, ze na wsi tylko g...nem i rumiankiem jedzie.Bzdura.
Kachno. Ptaków w moim ogrodzie dostatek. Drzew dookoła mnóstwo, więc mają gdzie gniazdować a nieopodal całkiem znośne ruinki za dom jaskółkom służą.
OdpowiedzUsuńMargott. Zatem ową jaskółkę za słowo trzymam.
Красивый поднос! А ведь у меня тоже такие маки есть, и даже тарелочка с такими маками!
OdpowiedzUsuńUrocze maki - moje dziecie dzis zapytało co to za kwiatki czerwone się pojawiły na trawie 0 a to maki wlasnie - szkoda że nie można ich powsadzac do wazonu . A u nas kwitnie jasmin - pieknie pachnie
OdpowiedzUsuńHmm.,.. dlaczego nie ma mojego wpisu ?
OdpowiedzUsuńNie bede drugi raz pisał - foch . A tacka z makami - urocza
Aaaaaaaaaaa! Jak Ty robisz te malowane deseczki w tle?!!!!!!! Aaaaaaa! Jestem zakochana na amen! Na następnym spotkaniu w Wawie szykuj się, że mi to będziesz pokazywała :D
OdpowiedzUsuńWróbelku, u nas jeszcze mało co kwitnie, ale jaśmin zapowiada się pięknie.
OdpowiedzUsuńBlueberry. -a może byś do mnie przyjechała :P
Piękna taca... aż dech zapiera!!! :)
OdpowiedzUsuńŁooo kochana! Mnie dwa razy zapraszać nie trzeba! Wrzucam księżniczkę oceanu na płytę do samochodu i jadę :)
OdpowiedzUsuń