To, że swego czasu znalazłam rolkę papieru toaletowego w lodówce stało się już historią, za to dziś natknełam się na moją szczoteczkę do zębów leżącą na bidecie. Tak. Przypomniałam sobie, że łaziłam po łazience szorujac zęby jak zadzwonił telefon. Położyłam szczotę tam gdzie akurat przystopowałam (jak wiadomo bez łażenia nie da się zębów myć, może działa tu jakieś tajemne połączenie mięśni nóg i rąk?!). No nie ważne. Tylko taka mała refleksja. Jeśli ktoś wszedłszy do łazienki, zobaczyłby szczoteczkę do zębów na bidecie...to nieźle by musiał pogłówkować, do czego owo ustrojstwo użyte zostało.... Skleroza rzecz straszna. Ponoć chory-sterol ją powoduje a ten drań w yaycach siedzi. Ciekawe czy przechodzi osmotycznie podczas robienia pisanek? Innego wytłumaczenie nie mam. No dobrze, mam. Ale na dietę jakoś mi się nie chce przechodzić.
No kochana! Ty wiesz co puścić do oglądania! nawet po trzech kawach siedziałam jak śnięta a tu trzask 56 sekund filmu i wigor mi wraca. Znaczy, wszystko ze mną dobrze ;) A skleroza... no cóż, moje historie z nią związane nie nadają się już nawet do publicznego opowiadania.Ale masz rację, to wszystko przez jajka. Ściskam!
Zaczynam od facecika, on jest bardzo.....interesujacy. Krew od razu lepiej krazy, usmiech pojawia sie natwarzy.... Tak naprawde to co on reklamuje ? Ale wlasciwie mniejsza z tym.... Jaja cudne, no te Twoje, jak wyglada narzedzie do robienia takich ladnych dziurek ? A cholesterol ? Z dala od jaj !!!!
Wiedziałam, że Was facio bardziej zainteresuje:P A narządź do tortur wygląda tak: http://ww2.justanswer.com/uploads/bshull17/2009-02-02_153635_Dremel-7700.gif
Za pradawnych czasów odłożyliśmy groszy parę na pierwszy samochód /marki SYRENA!!!/.Pieniądz został podjęty z konta na kilka dni przed planowanym zakupem.W wyparował.Z obłędem w oku przeryłam całe mieszkanie...pieniążki były ....w lodówce.Skleroza widać jest dziedziczna.Jaja piękne ,facio do kitu.
W końcu za setnym pierdylionem udało mi się dodać do obserwujących Cię otwarcie a nie potajemnie (ewidentnie blogger sprawdzał moją wytrzymałość na odmowy). Chory - stelor na pewno osmotycznie daje czadu - uważaj hihi A jajca piękne :)
Aga-mało że szczoteczka na kibelku,to jeszcze jaja Ci z rąk wypadają:)))same stłuczki:)))))prawie wszystkie popękane:)))))))))))a facio:))))ciasteczko:)))nawet bez tych paluchów w paszczy:)))))))))))))))))))))))))))wow ,aż mi ciary po plerach przeszły,przeszły,przeszły......hm tylko co mi przeszło i dla czego???:)))))))))))))))
Jaja cudowne. A co do sklerozy to od 2 miesięcy zażywam lecytynę i widzę lekką poprawę :)Polecam. Gdybym zobaczyła szczoteczkę na bidecie to pomyślałabym, że go szorowałaś :) :) :)
Hmmm...jak widac i inni tez tak maja, bo moj synus spaceruje po calym mieszkaniu myjac zeby ;) wiec kochana wszystko jest "w normie" a szczoteczka na bidecie to moze "pierwsze objawy drugiej mlodosci" :) pozdrawiam i pedez zachwycac sie dalej "Twoimi jajami" - sarewelacyjne a zawsze mowilam ze jak baba sie chwyci jaj to wychodza cuda i niewidy ;)
Widze ,ze i u Ciebie sezon jajeczny rozpoczety.Wiercenie w gesich jajach wlasnie zakonczylam.Moje wypociny wlasnie sie susza.Zdecydowanie jednak wole wiercenie w strusich jajach.Sa zdecydowanie bardziej wytrzymale.Przy gesich moje nerwy zostaly wystawione na probe.Nie odpuszcze im jednak tak latwo.W przyszlym tygodniu bedzie kolejne podejscie.Pozdrawiam Cie serdecznie.
Do tej pory nie sądziłem, że wiercone jajka mogą być tak piękne.
OdpowiedzUsuńJaja su prekrasna!! Jako lijepo si ih uredila:))
OdpowiedzUsuńPozdrav, Eda
No kochana! Ty wiesz co puścić do oglądania! nawet po trzech kawach siedziałam jak śnięta a tu trzask 56 sekund filmu i wigor mi wraca. Znaczy, wszystko ze mną dobrze ;) A skleroza... no cóż, moje historie z nią związane nie nadają się już nawet do publicznego opowiadania.Ale masz rację, to wszystko przez jajka. Ściskam!
OdpowiedzUsuńZaczynam od facecika, on jest bardzo.....interesujacy. Krew od razu lepiej krazy, usmiech pojawia sie natwarzy.... Tak naprawde to co on reklamuje ? Ale wlasciwie mniejsza z tym....
OdpowiedzUsuńJaja cudne, no te Twoje, jak wyglada narzedzie do robienia takich ladnych dziurek ?
A cholesterol ? Z dala od jaj !!!!
Wiedziałam, że Was facio bardziej zainteresuje:P A narządź do tortur wygląda tak:
OdpowiedzUsuńhttp://ww2.justanswer.com/uploads/bshull17/2009-02-02_153635_Dremel-7700.gif
tylko trzeba do tego jeszcze frezy dokupić.
Que bonitos, espectaculares , felicidades un beso
OdpowiedzUsuńZa pradawnych czasów odłożyliśmy groszy parę na pierwszy samochód /marki SYRENA!!!/.Pieniądz został podjęty z konta na kilka dni przed planowanym zakupem.W wyparował.Z obłędem w oku przeryłam całe mieszkanie...pieniążki były ....w lodówce.Skleroza widać jest dziedziczna.Jaja piękne ,facio do kitu.
OdpowiedzUsuńMatka, nie znasz się na facetach. Może dla tego, że "ojc" głównie rybę w folii piecze i nie jest to tak...hem..efektowne:P
OdpowiedzUsuńJeden twierdzi, że śmierdzi,drugi przeciwnie....że pachnie przedziwnie.I w dodatku ta różnica pokoleń.
OdpowiedzUsuńOch, te z krokusikami naj, naj... w końcu poskromiłaś bestię- o dremelu mówię, jakby co:)))
OdpowiedzUsuńJolinko. Oj, do poskromienia to mi wiele brakuje. Na razie podpisaliśmy pakt o wzajemnej nieagresji.
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona Twoimi pisankami:)są boskie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Filmik- super ;-))))
OdpowiedzUsuńA jajka- no oczywiście; Agnieszka wszystko co dotknie, to perfekcyjne wychodzi. I czemu z jajkami miałby być inaczej?
W końcu za setnym pierdylionem udało mi się dodać do obserwujących Cię otwarcie a nie potajemnie (ewidentnie blogger sprawdzał moją wytrzymałość na odmowy).
OdpowiedzUsuńChory - stelor na pewno osmotycznie daje czadu - uważaj hihi
A jajca piękne :)
Eee tam chole(rny)sterol - jajców nie zamierzam porzucać ;-)
OdpowiedzUsuńPisanki cudowne!!!!!!!!!!!!!!
Madziula. Czyli to na mnie się drań "gugiel-blogier" uwziął. :D
OdpowiedzUsuńbestyjeczko. Yayca tylko cucułki p-odrzucają :D
Cudne,dopieszczone jajeczka:)
OdpowiedzUsuńale jaja! :D nie mam pojęcia jak zrobiłaś otwory w skorupce (i że nie popękały!)
OdpowiedzUsuńte fiolety najfajniejsze wg mnie ;)
no a pan? mrrrauuu ;D
Aga-mało że szczoteczka na kibelku,to jeszcze jaja Ci z rąk wypadają:)))same stłuczki:)))))prawie wszystkie popękane:)))))))))))a facio:))))ciasteczko:)))nawet bez tych paluchów w paszczy:)))))))))))))))))))))))))))wow ,aż mi ciary po plerach przeszły,przeszły,przeszły......hm tylko co mi przeszło i dla czego???:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńArkadia. No ba, kto nie lubi pieścić jajeczek.
OdpowiedzUsuńKasia - ostrożnie.
Bozenas. -wiesz, jak się takiego faceta widzi, to i łapy drżą...
BRAVO!!!!!!
OdpowiedzUsuńUna preciosidad de trabajo, ¡qué bonito te ha quedado todos los huevos.
OdpowiedzUsuńBesitos
Jaja cudowne. A co do sklerozy to od 2 miesięcy zażywam lecytynę i widzę lekką poprawę :)Polecam. Gdybym zobaczyła szczoteczkę na bidecie to pomyślałabym, że go szorowałaś :) :) :)
OdpowiedzUsuńEvulsianka - Ja bym zapomniała zażywać lecytyny:D
OdpowiedzUsuńHmmm...jak widac i inni tez tak maja, bo moj synus spaceruje po calym mieszkaniu myjac zeby ;) wiec kochana wszystko jest "w normie" a szczoteczka na bidecie to moze "pierwsze objawy drugiej mlodosci" :) pozdrawiam i pedez zachwycac sie dalej "Twoimi jajami" - sarewelacyjne a zawsze mowilam ze jak baba sie chwyci jaj to wychodza cuda i niewidy ;)
OdpowiedzUsuńJajka cudne.Zwłaszcza niebieskie. A facio...boski :-)
OdpowiedzUsuńTo znaczy że te dziurki w jajkach to otwory? jeciuu... a ja nawet sobie paznokci nie potrafię pomalować...
OdpowiedzUsuńŚliczne są te Pani pisanki. Chciałbym umieć takie zrobić
OdpowiedzUsuńDamqelle - spokojna twoja szyja. Z paznokciami tez mam problem. Uwierz mi. Wiercenie jest łatwiejsze.
OdpowiedzUsuńсколько красоты сразу!!!
OdpowiedzUsuńPrecioso trabajo......me resulta muy dificil hacerlos y a ti te quedan genial....
OdpowiedzUsuńFelicidades.
Aga ty się nudzisz i musisz pisankom dziury wiercić . :)A ja mam strusie do malowania tylko czasu nie mam .
OdpowiedzUsuńWidze ,ze i u Ciebie sezon jajeczny rozpoczety.Wiercenie w gesich jajach wlasnie zakonczylam.Moje wypociny wlasnie sie susza.Zdecydowanie jednak wole wiercenie w strusich jajach.Sa zdecydowanie bardziej wytrzymale.Przy gesich moje nerwy zostaly wystawione na probe.Nie odpuszcze im jednak tak latwo.W przyszlym tygodniu bedzie kolejne podejscie.Pozdrawiam Cie serdecznie.
OdpowiedzUsuńJakie te pisanki piękne! Twój blog zawsze czytam z przyjemnoscią!
OdpowiedzUsuńParabéns!
OdpowiedzUsuńTem uns trabalhos sempre muito bonitos.
Gosto muito
Bj
Milai
Zaniemówiłam normalnie...
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze sporo czasu (oj sporo, sporo) żeby tworzyć takie cuda. Albo nawet moje niedoczekanie hehe Pozdrawiam