24 sie 2010

Mroku odrobinę?




Wiatr owionął jej plecy, przejął dreszczem. Podniosła głowę. Szept, niby szelest liści, niby tchnienie zatrzymane w kącikach warg doleciał z meandrów labiryntu. Obudził pierwotny lęk a zarazem ciekawość. Wabił, mamił, przyciągał obietnicą. Upojny zapach kwiatów zakręcił jej w głowie, stał się ciężki, duszący… Wstała chwiejnie. Wytężając wzrok starała się przebić ciemność ścieżek. -Jest tam ktoś? –zawołała cicho i umilkła przestraszona słabością własnego głosu. Zrobiła parę niepewnych kroków w stronę ścian sklepionych zielonym łukiem powoju. Obejrzała się za siebie. Fontanna zastygła w świetle księżyca niczym lodowa rzeźba. Ścisnęła mocniej dłoń na łodydze róży. Kolec przebił opuszek palca. Kropla krwi spłynęła po kielichu kwiatu.
Nenya weszła w labirynt. Ciemność zamknęła się wokół niej niczym czarne skrzydła upadłego anioła.
Szła przez meandry poplątanych ścieżek jak we śnie. Niewidzące oczy skryła pod powiekami, dłonią przesuwała po zielonych ścianach stąpając lekko i pewnie jak gdyby prowadził ją niewidzialny przewodnik. Wiatr pieścił jej włosy, delikatnie poruszał skrajem jedwabnej sukni. Kropla krwi zastygła na płatku róży niczym klejnot. Zatrzymała się nagle, posłuszna niemym rozkazom. Uchyliła powieki. Przed nią wznosiła się altana opleciona powojnikiem, którego białe kwiaty przeplatały się z zielonymi liśćmi tworząc żywy baldachim. Słodki zapach wibrował w powietrzu. W sadzawce u podnóża altany odbijał się księżyc, srebrzysta tarcza okolona kwiatami lilii wodnych… Przy marmurowej ławie dostrzegła cień postaci skrytej w mroku. Jedynie skraj peleryny unoszonej wiatrem omiatał blask księżyca, reszta tonęła w ciemności...


Rysunek wykonałam na podstawie obrazu, który kiedyś, gdzieś wyszparałam.

9 komentarzy:

  1. no i piękne i jedno i drugie, chcem jeszcze !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, czyżby zapowiedź nowego opowiadania? A co tam u Róży? ;) Tęsknię... za Boromirem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rysunek i opowiadanie .Proszę o część dalszą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Danusiu, Izary - opowiadanie jest pisane w "kooperacji";) w formie sesji. Jak Ten pan z portretu wyrazi zgodę, to opublikujemy :)

    Doti - czekam na wenę, ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie "cienie" to ja bym mogła częściej widywać w ciemnościach ;) Ależ Ty rysujesz!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Agnieszko i opowiadanie i kreska miło łechczą wyższe uczucia estetyczne ...gratuluje talentów bo szczęsciaro masz ich troszku ...papier w statki ja jako żona zapalonego modelarza żaglowców połykam i o ewentualny namiar na to cudo prosze bo 5 wrzesnia pan kończy lat 40 ...może coś zrobię :) i zapraszam do siebie bo mam malenką relacje z Dymarek Świetokrzyskich ...było wspaniałe widowisko oddające klimat Imperimum Rzymskiego i swiata takiego jakim był 2000 lat temu ...może ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Konstancjo - lecę. A papier wydała firma Kalit www.kalshop.biz nr. 0003

    OdpowiedzUsuń
  8. zawsze miałam dobry czas ...:) ...dziękuje za namiary na papier :)

    OdpowiedzUsuń