Siedzę w tej swojej pracowni i jeśli nosa z niej wyściubię to tylko po to, żeby parę akapitów opowiadania dopisać. I znów nurkuję. Na wtorek muszę skończyć "suwenir" który z moim Starszym do Włoch poleci.
Pisałam chyba kiedyś, że moje dziecię wygrało konkurs z angielskiego organizowany przez jakiś tam program UE i w nagrodę leci na 5 dni do Włoch. Spędzi tam "upojne" chwile we włoskiej szkole, mieszkając z włoską rodziną. Mam nadzieję, że stanie na wysokości zadania i wszyscy w tym Montecorvo do ichniego warjatkowa nie pojadą.
Dodam, że w maju z kolei nam przyjdzie się zmagać z młodocianymi Włochami i to już BARDZO wesołe będzie, bo ja ani be ani me ani kukuryku po angielsku. A z Włoskiego to tylko "pizza". Buhahaha...w dodatku akurat w maju rusza nam przebudowa domu i Włosi trafią najpewniej na coś w rodzaju lokalnego armagedonu. Już się cieszę.
Sliczny makowy komplecik!!!!
OdpowiedzUsuńA ja mam problem z makowym jajkiem - dzięki Twoim makom będę mogła wybrnąć z kłopotu!
OdpowiedzUsuńPięknie makowe przedmioty :D
OdpowiedzUsuńMuy bonito!
OdpowiedzUsuńSandra, desde Buenos Aires, Argentina.
Aniu, w poniższym poście (tym z rysunkiem) jest też jajo makowe :)ale dodam je i tutaj:)
OdpowiedzUsuńTe makowe aplikacje są cudowne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Ciao!;) (to tak z włoskiego;))
zazdroszczę talentu, też lubię tego typu zajęcia, ale tak ładnie nie potrafię...gratuluję.
OdpowiedzUsuńCudeńka!!! Moja mama byłaby nimi zachwycona!!!
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik :)
OdpowiedzUsuńSiała baba mak i wiedziała jak ;-)))) A relacji z pobytu Włochów to jestem bardzo ciekawa, zapowiada się wesoło, a że lekkie "pióro" masz...
OdpowiedzUsuńMakowe cudenka zachwycają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie po wyróżnienie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrecioso trabajo,me gusta como resalta el rojo sobre blanco,un saludo desde España
OdpowiedzUsuńTauro
O! To Ty teraz jesteś Makowa Panienka!!
OdpowiedzUsuńI gratuluję wygranej syna - mimo konsekwencji jakie ze sobą pociąga :-DD
A czy w tym dekorowanym zestawie będą obok wazoników również filiżanki? Bo tak jakoś zadaje mi się, że właśnie filiżanki porcelanowo białe z analogicznym motywem byłby urokliwe. :-)
OdpowiedzUsuńha ha właśnie skończyłam pisankę z takim samym wzorem!!!Twoje prace jak zwykle przeurocze!
OdpowiedzUsuńArturze, niestety, decoupage na porcelanie wymaga użycia preparatów jakich nie mam, więc dam sobie spokój...chyba, że pokuszę się o ręczne malowanie maków...to jest myśl.
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki dzięki Wam
Przepiękny ten makowy komplecik!
OdpowiedzUsuńJeśli znasz technologię, która zapewni ręcznemu rysunkowi na porcelanie trwałość bez dodatkowego wypalania, to warto spróbować. Bo te połączenie bieli z kolorem maków i kształtem filiżanki w Twoim ujęciu wprost ciśnie mi się w oczy...
OdpowiedzUsuńArthurze, oczywiście że znam, tylko z preparatami gorzej, bo jakoś nie wiem czemu za wszystko każą płacić :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne makowe dzieła.
OdpowiedzUsuńA co do Włoch i włoskich dzieci, to może pomogą Wam w tym Waszym armagedonie :P
Mnie maki w tym roku przyniosły pecha, tylko jedno jajko z ich motywem ostało się całe, no prawie...;)
OdpowiedzUsuńTwoja makowa kolekcja jest niezwykle subtelna:)
Aniu :)) czyżbyś po włosku władała??
OdpowiedzUsuńTo łobuzy. Tobie powinni dawać w promocji za darmo - w końcu robisz im niesamowitą reklamę :-)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że łobuzy...ale nadejdzie czas kiedy ich tymi makami obezwładnię.
OdpowiedzUsuń