Szafka na klucze - musiałam odkurzyć moje lawendowe motywy.
Ramka - połączenie reliefu i decoupage. Wszystko delikatnie cieniowane patyną olejną.
Teraz o nowym nabytku. Mój luby kupił sprzęt do odśnieżania. Co z tego, że pod koniec zimy- nie każdy ma refleks. Sprzęt owy to bynajmniej nie łopata, tylko coś, co nazwałam "kosiarką do śniegu". Od standardowej kosiarki do trawy różni się tylko tym, że jeździ nie po trawnikach a po chodnikach. Mąż od wczoraj prowadza toto po podwórku bacznie się rozglądając czy aby wszyscy sąsiedzi widzą. Ma taką frajdę, że gdyby nie padało, to by chyba z ulicy śnieg przez płot przerzucał...
Teraz o nowym nabytku. Mój luby kupił sprzęt do odśnieżania. Co z tego, że pod koniec zimy- nie każdy ma refleks. Sprzęt owy to bynajmniej nie łopata, tylko coś, co nazwałam "kosiarką do śniegu". Od standardowej kosiarki do trawy różni się tylko tym, że jeździ nie po trawnikach a po chodnikach. Mąż od wczoraj prowadza toto po podwórku bacznie się rozglądając czy aby wszyscy sąsiedzi widzą. Ma taką frajdę, że gdyby nie padało, to by chyba z ulicy śnieg przez płot przerzucał...
Dawaj mi Twojego chłopa z jego maszynką! (Znaczy tą od śniegu ;-) )
OdpowiedzUsuńU mnie miałby się okazję polansować, że hohoho!
Łopatą odwalam tylko tyle, żeby się stopy jedna za drugą zmieściły :-D
Ja nie na temat;-) Oczywiście szafka na klucze piękna. Ale dzisiaj dopiero miałam czas cofnąć sie u Ciebie w czasie. I poprostu MUSZĘ mieć taką herbaciarkę niebieską w dzbanuszki. Zawsze twierdziłam, że nie lubię niebieskiego, ale ona jest piekna!!! Już zabieram się do pracy. I- jak mi wyjdzie ;-) - nie oddam jej nikomu.
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciła kosiarka...Przepraszam, ale ten sprzęcik kręci mnie dzisiaj najbardziej!:D:D
OdpowiedzUsuńIdę na wędrówkę po sieci za takim sprzętem, muszę to mieć!:D
ps. reliefy + cieniowania= CUDNE!!
Szafeczka na klucze mnie zachwyciła. Bardzo delikatna i motyw lawendy wdzięcznie na niej wygląda!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Was zafascynuje "sprzęt mojego mężczyzny" ;p
OdpowiedzUsuńAga - tylko nie zapomnij pokazać efektu :)
O Twoich pracach to ja już nawet nic nie wspomnę, bo cóż tu można dodać, jak każda cudnej urody jest!
OdpowiedzUsuńA sprzęt męża -rewelacja...u nas zwały leżą , i nie ma komu odśnieżać, więć baaaardzo żałuję,że nie jesteście moimi sąsiadami:)
pozdrawiam serdecznie
Aga!!!!!Zlikwidowałaś w końcu jednak te psychodeliczne literki:))))))))))))Hurraaa!!!
OdpowiedzUsuńTe ha quedado preciosa!!
OdpowiedzUsuńUn saludo desde Tenerife.
każdy męski osprzęt jest (albo bywa) fascynujący :) hihi
OdpowiedzUsuńja nie wiem co mi jest, ja nie wiem czy już się to leczy, ale ja ciągle się cieszę, że w tym roku zima to zima a nie takie deszczowe "Gie" i te kolory śniegu, szarości ciągle sprawiają mi radość
ad rem ;) skąd Aguś masz taką śliczną szafkę na klucze! matko huto ma tak piękne kształty, ta rama! no i lawenda - zapachu nie znoszę (suszonej, żywą jakoś mój organizm toleruję a czasem nawet lubi) cud miód i orzeszki
a ramka...............mmmmmmmmm fanstastyczna! ornamenty&patynowanie to jest to!
Witaj,gratuluję Twoim Mężczyznom nowego zakupu :-) U nas takiej ilości śniegu nie było od wielu lat.Odśnieżania mamy naprawdę dużo(a ściślej-mój mąż ma ;-) )-na tyle dużo,że poważnie myślimy o zakupie traktorka.Takiego,który latem by kosił,a zimą odsnieżał.Zafundowałabym sobie wówczas dżinsowe ogrodniczki,słomkowy kapelusz i latem jeździłabym sobie...;-)Pozdrawiam zimowo,Maja PS-klucznik lawendowy bosssski.A skarpetek to i ja cerowac nie potrafię-tak a propos Twojego wpisu u mnie :-) 3maj się
OdpowiedzUsuńAsiu - szafeczka kupiona w drewnianej dolinie.
OdpowiedzUsuńps. Idę kosić śnieg. BABY NA TRAKTORY!!
Aga, jak się mocniej rozbujasz wpadnij i do mnie, bo Piotrek wciąz narzeka, ze mi sie zachciało przeprowadzki a on ponosi tego konsekwencje :):)
OdpowiedzUsuńSzafka bardzo piękna, juz nie raz pisałam, ze srobiłabys cos brzydkiego, bo na te piękności nie zbajduję nowych określeń
Cudna szafeczka :)
OdpowiedzUsuńAga szafeczka jest super i wcale się nie dziwię, że nęcą Cię choćby i jesienne klimaty. Jak nigdy-chyba każdy ma tej zimy dość. Choć sądząc po dalszej części wpisu Twój luby teraz ze swoim nowym superanckim sprzetem znajdzie się w opozycji:)))
OdpowiedzUsuńNo ba-rzec by się chciało;)
Dziwne uczucie- od jakiegoś czasu zauważyłam, że autorki blogów, na które najczęściej wpadam są właścicielkami kotów. Może wybieram je podświadomie?
OdpowiedzUsuńPrześlij na e-maila swoje namiary - mam ochotę obdarować Cię czymś, co sama zrobiłam.