Pożółkły liście dyni, poziomek coraz mniej (tak, tak - wciąż mam w ogrodzie pyszne poziomki), jeżyny i maliny pachną aż na tarasie. Jesień. Mały zalicza pierwszy przedszkolny katar, duży patrzył na niego z rzewną nadzieją, ale jak mu uświadomiłam, że przeziębienie nie jest podstawą do zostania w domu i można z katarem chodzić do szkoły - to przestał się garnąć do pilnowania brata. Jak nic liczył, że się zarazi.
A wracając do dyni - może macie jakieś ciekawe przepisy na ciacho dyniowe lub inne równie zacne potrawy? Polecam się :)
Oj... zimowy ten zegar, ale bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńDynia... powiadasz... hm... może i ja poszukam przepisów, bo akurat dynię lubię.
Pozdrawiam serdecznie
Wykombinowanie jak zawsze na 6! A co do przepisów dyniowych, to mam na dynie marynowaną!
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie się podoba ten zegar:D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, czuć jesienią w powietrzu. Nagle nabrałam niezrozumiałej ochoty na gotowanie gęstych, tłustych zup i pieczenie sernika...
bardzo ładny, cyferblat jak na mojej kukułce z dzieciństwa
OdpowiedzUsuńPrześliczny!
OdpowiedzUsuńTen cudny zegar spodobałby się pewnie mojej wiszącej półeczce z bardzo podobnymi motywami. Z takim zegarem niestraszna zmiana czasu :).
OdpowiedzUsuńMoże jakiś kursik wykonywania cyferek...
Moje piękne niebieskości.
OdpowiedzUsuńNa dynię akurat nic nie mam...a nie,chyba jakieś placki kiedyś robiłam.Zetrzeć jak na ziemniaczane+cukier do smaku,trochę mąki aby zagęścić i cały dzień smażyć :c)Aha,dynię najpierw obrać ze skóry,ale chyba siekierą :c)
Pasuje do mojej byłej butelki....zobacz stworzymy tu komplet...
OdpowiedzUsuńZegar wygląda jak porcelana, piękny... na dodatek w niebieskościach, które bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńSliczny!! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękny zegar.
OdpowiedzUsuńAle numer. Ja wczoraj wycinałam z papieru te same kwiatki, które zastosowałaś na zegarze...
no i jak zwykle piękne !!!!,Aga zrób wreszcie coś brzydkiego, co?
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze mi powiedz jak osiągnęłaś takie spękania?
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńa spękania robiłam dwuskładnikowym preparatem DALA (tym do drobnych spękań)
A propos dyni: zupa dyniowa (nie ta na mleku :-)i marmolada dyniowa. Przepraszam, że tak jak Filip z konopii... Od dawna poczytuję Twój blog, nie pisałam komentarzy, bo pod większością podpisuję się obiema rękami... A dzisiaj piszesz o mojej ulubionej dyni:-). Jeśli chciałabyś przepisy, to podam ...Pozdrawiam serdecznie, Utitin.
OdpowiedzUsuńMuy, muy hermoso..
OdpowiedzUsuńSaludos
Oj ten zegar jest niesamowity , napatrzeć się nie można :)
OdpowiedzUsuń