Za oknem sierpniowo, przedjesiennie bardzo. Wiatr, szare niebo...rozmarzona lawenda i zapach maciejki. Gdzieś za zakrętem miesiąca pierwsze babie lato. I taki szarutki komplet mi wyszedł. Kwiaty wiosenne a jednak całość u progu jesieni.
Wczorajszy dzień obfitował w mocne wrażenia. I choć w pracowni, to bynajmniej nie estetyczne.
Maluję sobie moje drewienka, cichutko, jak Pan Bóg przykazał, aż tu nagle...od strony regału daje się słyszeć chrobot. I to wcale nie delikatny..o nie! W pierwszej chwili zamarłam z pędzlem w dłoni, no ale ile można tak stać? Nie należę do "myszobojących" a męża (jak zwykle kiedy jest potrzebny) nie było w domu, więc piszczenie i podnoszenie kiecki do niczego sensownego by nie doprowadziło...
W regale chrobotało coraz mocniej, więc powoli zaczęłam wypakowywać wszystkie klamoty z półek, a jest tego od metra i ciut ciut. Trochę się dziwiłam przy tym, że ta "mysza" taka gierojka i mimo hałasu dalej dokazuje. No ale nic, odważna pani domu to i odważne myszy. Wywalałam więc wszystko na podłogę w coraz większym szale, bo nie mogłam znaleść chroboczącego stwora. Kiedy opróżniwszy półki zabrałam się do wywlekania szuflad, tknęło mnie, że szuranie dobiega z wielkiego kartonowego pudła z serwetkami. Niewiele myśląc wysypałam wszystko na ziemię...i....
Khem... no właśnie. Kawaler znalazł spokojną przystań w ogrodzie, a ja nastrajam się do tego, żeby poupychać to wszystko, co teraz na ziemi leży....
Śliczny ten szarutki komplet :-)
OdpowiedzUsuńA gość całkiem sympatyczny, tylko miałaś potem trochę układania... nie zazdroszczę :-)
Pozdrawiam
Komplet jak przebłysk słońca na szarym niebie, przepiękny!
OdpowiedzUsuńA tytuł nie miał czasem brzmieć, Upiór w pracowni???:))
No a jak... "i" zjadło ;)))
OdpowiedzUsuńOj sceny mrożące krew w żyłach ;D
OdpowiedzUsuńKomplet piękny!
Ściskam serdecznie
haha ależ się uśmiałam ;)
OdpowiedzUsuńCzytam z podnieceniem wypisanym na twarzy, ciekawa cóż to takiego zamieszkało w pracowni i urosło do rangi "upiora" i...
naprawdę spodziewałam się czegoś większego :D
Komplecik czyściutki, wyszukany. Podobają mi się te ornamenciki w rogach - szablon?
pozdrawiam
Ivonn
hihhi lokator na gapę?
OdpowiedzUsuńPiękny komplet. Ja to akurat szarości uwielbiam, a i te stonowane barwy bardzo przypadły mi do gustu :) Jak zwykle perfekcyjnie wykonane :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Jej, śliczne... szarozielone, lekko żółtawo-oliwkowe i do tego w moje ulubione kosaćce - piękna robota.
OdpowiedzUsuńOpis zmagań z myszo-kołatką wprost boski - spłakałam się ze śmiechu :D niemniej współczuje powrotnego układania dobytku pracownianego.
pozdrawiam serdecznie :)))
Aga! To Twój kolejny fan! ;-D
OdpowiedzUsuńFarciarz! Może Cię przy pracy na żywca podglądać.
A komplety letnio-jesienne bardzo nastrojowe :-)
To się uśmiałam :) A komplet śliczny , właśnie taki mgiełką nadchodzącej jesieni spowity ach .. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńKomplet śliczny. A motyw skad? Papier czy serwetka? Twoje prace są śliczniutkie. Masz serce do tego.
OdpowiedzUsuńkompletci fajny, a o chrobotaniu lepiej nie mówić, u mnie dwa dni temu w biurze koło moje nogi (o zgrozo) maszerowała mysz polna. Wrzeszczeć nie wypada, strach siedzieć... Na drugi dzień zdechła i leżała na środku mojego pokoju(fuj). Teraz brat dał mi elektroniczny odstraszać do mysz i od razu pewniej się czuję
OdpowiedzUsuńprzez chwilę myślałam ,że zrobiłaś pracę w roli głównej z jakimś upiorem :-)....
OdpowiedzUsuń.... jak Ci się to udaje, Twoje prace są takie proste a zarazem niezwykle efektowne. Jak zwykle komplecik udany!!! :-)
Jednym słowem - wiele hałasu o nic :)Może ten jegomość stwierdził, że czas na zmiany i chciał sobie pancerzyk zdekupażować - po prostu przyszedł wybrać serwetkę. Komplet rewelacyjny! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJej jaki piękny komplet , prześliczny. A na marginesie owada .... przyniosłam do domu razem z czereśniami karalucha :( O Matko!!! okropne stworzenie . Twój owad jest leśno ogrodowy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, cieszę się, że mimo szarości - spodobał się w środku lata.
OdpowiedzUsuńOrnamet - malowany, na wzór stempla
Kwiatki - z serwetki
śliczny i jeszcze lawendowy...
OdpowiedzUsuńPiękny komplet! Na robala uważaj,bo pożre Ci wszystkie drewienka,a może to był zwiadowca i przyprowadzi Ci zaraz całą armię.Mam nadzieję,że unicestwiłaś go w czas :c)
OdpowiedzUsuńładny komplecik, lubię szarości :)
OdpowiedzUsuńale ten gość... myszy to się nie boję i wolałabym mysz, bo przy takich stworzonkach już piszczenie i kiecka obowiązkowe :) więc podziwiam samodzielność w tej kwestii :)
pozdrawiam
To jest piekne...cudne...ehhhh
OdpowiedzUsuńHola, me encantan tus trabajos, ya soy tu seguidora.
OdpowiedzUsuńEstoy ordenando los blogs que sigo "por país" y no encuentro el tuyo ....
En qué país vives?
Gracias!
cariños
c@
www.carolinamaraboli.blogspot.com
Komplet jest uroczy!!!
OdpowiedzUsuńNiemożliwe, by ręcznie namalować te ornamenty :) Są cudowne
P.S. Szkoda, że Cie nie ma na forum Kaiem
...ach uroczy komplecik :)
OdpowiedzUsuńHola, tienes unos trabajos maravillosos, me encantan, te añado a los blogs que me gustan.
OdpowiedzUsuńUn saludo,
Komplet śliczny! ten motyw mnie oczarował!!! A robaczki...potrafia straszyć hihi byle drewienek niezjadały!!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń