" (...) I dolina jakby ze starego sztychu,
Tajemniczy ktoś w kraciastej pelerynie,
Romans przy kominku o szarej godzinie,
Wiatr, co mówi nam z "Manfreda" coś po cichutku.
Musi być tam zapomnienie całkowite
(takie jakby nas nie było na tym świecie),
I imiona dawne na stołach wyryte -
Tylko tego trzeba nam, nic więcej....(...)"
Kalina przyniosła mi wybór wierszy Milosza...teraz czytam i czytam. W moim ogrodzie zakwita pierwsza róża. Śmieszna taka, nie zdecydowała się jeszcze na kolor. I Hortensja oszukuje pierwszym wybarwieniem...Tajemniczy ktoś w kraciastej pelerynie,
Romans przy kominku o szarej godzinie,
Wiatr, co mówi nam z "Manfreda" coś po cichutku.
Musi być tam zapomnienie całkowite
(takie jakby nas nie było na tym świecie),
I imiona dawne na stołach wyryte -
Tylko tego trzeba nam, nic więcej....(...)"
Hortensja cudna, ja już nie mogę się doczekac kiedy moje zakwitna, narazie róże kwitną
OdpowiedzUsuńLauro;) Milosz Oscar V.de L. Milosz :)
OdpowiedzUsuńLauro, no coś ty;) dałam ci tylko namiary, żebys mogła poczytać jego wiersze. Parę dni temu sama nie miałam pojęcia o tym poecie. Dopiero kalina dała mi do przeczytania swoje opowiadanie w którym był zacytowany fragment jego poezji... no i wpadłam w zachwyt. A na poczatku myślałam że Milosz to Miłosz z literówką - zresztą, to krewni byli.
OdpowiedzUsuńNo proszę, ja też pomyślałam o Miłoszu, którego nb. bardzo lubię, a tu proszę....
OdpowiedzUsuńOj, chętnie poczytam..
Pięknie u Ciebie, to kwiecie takie radosne :-)
Pozdrawiam serdecznie
Piękny samotny maczek
OdpowiedzUsuńZajrzyj na mój blog, czeka tam niespodzianka na Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńhttp://jolinka.blogspot.com/2009/06/niespodzianka.html