Podczas zagranicznych wojaży mężowego, walczyłam o przetrwanie pozostawiona sam na sam z dziką rzeczywistością ogrodu.
Bramę do garażu nauczyłam się otwierać ostatniego dnia przed powrotem pana domu - właściwie, to otwierałam ją wcześniej, ostatniego zaś dnia udało mi się pod nią przejść bez uczucia, że zaraz zostanę przez nią zgilotynowana.
Końcówki od spryskiwaczy zmieniam już błyskawicznie, obnosząc dumnie rany z pola chwały (dwa razy sprężyna od zaworu zamknęła się na mojej ręce).
Na szczęście z sadzeniem rododendronu czekałam na męża - okazało się, że słusznie - tak umiejętnie wyznaczyłam miejsce pod roślinkę, że chyba tylko radiesteta mógłby wycelować w większe skupisko kamieni. Tomasz. jednak, nie bacząc na ewentualne poślizgi kataralne tak żwawo zabrał się do kopania, że jeszcze trochę a wykopany dół wystarczył by do posadzenia Bartka (niezorientowanych zapraszam do Białowieży). Rododendronik ma wygodnie, deszczyk go pokropił i lada dzień zakwitnie. (Magnolia nadal "niedorozwinięta").
Nadrabiając niedostatki kwiecia w ogrodzie kontynuuję Różaną Kolekcję w pracowni.
Kuferek na biżuterię:
Heh. Zajrzałam tu sobie podczas malowania toaletki na którą nie mam pomysłu, tymczasem widzę, że Twoja imaginacja nie próżnuje :-)
OdpowiedzUsuńJa też chcę popełnić (w końcu) coś w róże, ale jakoś nie komponują mi się moje serwetki. A ile wycinania!
Daisy...wycinania jest...a juści;)
OdpowiedzUsuńLaura - proszę Cię bardzo, to serwetki IHR:
http://www.craftownia.pl/serwetka-decoupage-ramblin-grose-p-2865.html
Fajna ta Twoja różana kolekcja... Taka urokliwa i romantyczna.
OdpowiedzUsuńLaura...nastukam Cię ani chybi! Poproś Ty mnie raz jeszcze o coś, poproś....
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten motyw. Super pudełeczko na biżuterię wyszło. Zresztą jak wszystko co robisz :-)
OdpowiedzUsuńMakneta, Dzięki za ciepełko!
OdpowiedzUsuńŚliczne te różyczki, u Ciebie wszystko takie lekkie, fruwające, radosne :-)))
OdpowiedzUsuńA wczoraj nie napisałam że Muminki bosssskie i jak się kiedyś dorobię potrzeby posiadania "etujona" na okulary to udam się do Ciebie.
Pozdrawiam Cię gorąco i informuję, że dla Ciebie mam wyróżnienie (też przyznawałam tak globalnie ;-))
Alizee - czuję się globalnie dopieszczona
OdpowiedzUsuńLaura - tam zaraz w dziób...ja nieskopienna jestem, żeby kogoś w dziób zamalować to bym musiała stołeczek wziąć czy cóś...na co dzień po kostkach gryzę;)
Uwielbiam takie delikatne , nie " naciapane " ze wszystkich stron różyczki . Sliczne pudełeczko , pozdrawiam przed burzą , mam nadzieję i trzymam kciuki za rododendrona ...mój chyba po rocznej przerwie też zakwitnie ...
OdpowiedzUsuńJeżeli Ty wycinałaś ten motyw, to ja za św. Pawłem powiem,że "miłość cierpliwa jest...." - Twa miłość do decoupage'u. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgnieszko jak zawsze - urocze ja uwielbiam takie różane motywy
OdpowiedzUsuńpiekne rzeczy robisz
Milu - wycinałam. Inaczej się nie da:)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam jakiś ruch na swoim blogu,bo wszyscy od Ciebie lecą do mnie.Szkatułka piękna.Jeśli wokół motywu jest białe tło , to ja czasami nie męczę się z wycinaniem,tylko wyrywam.Pa,pa
OdpowiedzUsuńSzkatułka śliczna - bardzo mi się podoba Twoja różana seria :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zwycięskich walk w ogrodzie i trzymam kciuki za Magnolkę - mam nadzieję, ze jak się rozwinie to pochwalisz się jakąś fotką :)
Witam i podziwiam:-) Ogród jest absorbujący i stanowi nie lada wyzwanie;-) A motyw różany należy do moich ulubionych, można go przetwarzać i komponować na różne sposoby. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpepsione1980
http://284519.www.blox.pl/html
Dzielna z Ciebie Kobietka! Ale od kopania dołów pod rododendrony wielkości Bartka zdecydowanie są mężczyźni! Na dodatek wypoczęci po wojażach ;D
OdpowiedzUsuńA że się wtrącę do dyskusji "bijatycznej" to stołeczek śliczny sobie zrobiłaś. W sam raz żeby na nim stanąć i dać Laurze buziaka za takie mądre dziękuję :D
Szkatułeczka cudna!
Serdeczności
Podziwiam Cię za determinację...mam na myśli wycinanie tych wszystkich kwiatków, łodyżek, etc... swego czasu cięłam te różyczki na jajka i miałam szczerze dość. Komplet pięknie się rozrasta, będzie coś jeszcze?...;)
OdpowiedzUsuńbędzie:) lustro:)
OdpowiedzUsuńAga! Ty się przyznaj - masz rączyny lalki Barbie?? Toż to benedyktyńska robota te łodyżki tak misternie "obrobić"!!
OdpowiedzUsuńCudo to pudełeczko!
jeśli coś z Barbie to chyba tylko dłonie...faktycznie drobne;)
OdpowiedzUsuń