Po lewej stronie kuchni, na przeciw pieca, zaraz przy wejściu stała niska szafka. Na szafce dwa duże, emaliowane wiadra z wodą(jedno było niebieskie). Za wiadrami zaś zawsze wisiała jedna z makatek. Najbardziej podobała mi się ta, z wyszytymi postaciami dziewczynki i chłopca, wielka paterą owoców i napisem "Smacznego". Zawsze kiedy przyjeżdżaliśmy do babci sprawdzałam czy to ta właśnie wisi.
Teraz postanowiłam dorobić się własnej "Smacznego". Z igłą nie lubimy się za bardzo, ściegiem wodnym (tak się chyba drań nazywa) wyszywam po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie wpędzę się w "makatkową traumę" zanim doszyję do końca...
W pracowni też sielsko-ludowo-hafciarsko sobie używam realizując kolejny eksperyment. Tym razem na wieku herbaciarki starałam się uzyskać trójwymiarową fakturę wyszywanego obrusa. Czy mi się udało, oceńcie sami.
Pod pudełkiem - fragment traumatycznej makatki;)
W odpowiedzi na Wasze pytania o sposób wykonania wieka podaję mój autorski, jeszcze ciepły patent:
Najpierw chciałam na herbaciarce odbić wzór płótna, ale ten nie był by na tyle wypukły, żeby wyczuć go palcami. No to wzięłam gazę opatrunkową i zgodnie z zasadą "kto nie ryzykuje ten nie ma" okleiłam bandażem wieko (klejem do decoupage), następnie pomalowałam całość brązową farbą akrylową, ostro przeszlifowałam papierem ściernym i przetarłam prawie suchą gąbką z białym akrylem. Na koniec powtórzyłam szaleństwo z papierem ściernym. Efektem była aksamitna w dotyku struktura płótna.
Najpierw chciałam na herbaciarce odbić wzór płótna, ale ten nie był by na tyle wypukły, żeby wyczuć go palcami. No to wzięłam gazę opatrunkową i zgodnie z zasadą "kto nie ryzykuje ten nie ma" okleiłam bandażem wieko (klejem do decoupage), następnie pomalowałam całość brązową farbą akrylową, ostro przeszlifowałam papierem ściernym i przetarłam prawie suchą gąbką z białym akrylem. Na koniec powtórzyłam szaleństwo z papierem ściernym. Efektem była aksamitna w dotyku struktura płótna.
Uwielbiam takie klimatyczne , rodzinne opowieści a jesli chodzi o wzór też go lubie i swietnie wyglada na tej fakturze . Pozdrawiam ciepło i deszczowo
OdpowiedzUsuńPiękny eksperyment, nie mogę jeszcze raz nie zachwycić się:)
OdpowiedzUsuńNa Twojej herbaciarce ten wzór wygląda tak, jakby tam po prostu miał być od zarania dziejów. Jak Ty zrobiłaś tę fakturę "płócienną"?? Czary jakieś, czy co?
OdpowiedzUsuńA makatka zapowiada się interesująco :-)
Ja też jeszcze raz muszę westchnąć! Jak mogłaś mieć obawy, że nam się nie spodoba!?
OdpowiedzUsuńPokazuj też postępy w wyszywaniu makatki. Ścieg wodny to nie to samo co sznureczek? Ja w ulubionych mam chyba z 50 wzorów z netu z myślą o tym, że kiedyś wyszyję. Ale widzę, że Milena tylko myśli, a Żużaczek działa :)Bardzo lubię makatki: "Zgoda kwitnie w domu wciąż, gdy pomaga żonie mąź", "Świeża woda" , "Dobra żona tym się chlubi, że gotuje co mąż lubi" :) itd.
Aga, Twój wpis ożywił i moje wspomnienia z dzieciństwa... kuchnia mojej babci mieszkającej na wsi, a w niej kaflowy piec, również wiadra z orzeźwiającą wodą ze studni i ...makatki :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa Twojej. I słowa uznania za próby z zaprzyjaźnieniem się z igłą ;)
Dziewczyny, dziękuję! Penelopo- moje igłowanie to bez mała praca Syzyfowa, ale się nie poddaję:)Ponoć są jeszcze prababciowe wzory takich ściegów na obrus...może? może? ;)
OdpowiedzUsuńKursik fakturowy dodam za chwilę do wpisu.
Dwa razy 'ło ja pierniczę'!
OdpowiedzUsuń1. to i wyszywać potrafisz???
2. patent z fakturą jest genialny :-)
A u mojej Babci nie wisiała makatka. Pamiętam natomiast dwa obrazy z aniołem i dzieckiem - jeden z chłopcem, drugi z dziewczynką (nie jak na "Makatce z aniołem" '...gdy przez dziurawą kładkę przeprowadzasz dwoje dzieci'). I jeszcze monidło wisiało nad czarno-białym telewizorem...
Daisy, monidło i u mojej babci wisiało...i też nad telewizorem. Kąt z TV to był wtedy niemal jak ołtarzyk :)
OdpowiedzUsuń...a wyszywać nie potrafię. Ni chalery. To raczej jest na zasadzie terapi walczenia z przeciwnościami losu (czytaj - nitką) i kształtowania silnego charakteru;)
OdpowiedzUsuńRewelacja!! Ty to masz pomysły!! :))
OdpowiedzUsuńczyżby ta faktura to naklejona gaza???
OdpowiedzUsuńa poza tym każdy sposób na kształtowanie silnego charakteru jest dobry, więc wyszywaj, wyszywaj ...jeszcze polubisz ;)
Penelopo - tak to gaza opatrunkowa, zagruntowana tak jak opisałam:)
OdpowiedzUsuńPudełko piękne, wygląda rewelacyjnie "płóciennie" - pomysły masz wręcz niesamowite. To wielki dar umieć wykorzystać coś zupełnie inaczej niż zwykle. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńZnam takie makatki, haftowanie ich wymaga nie lada precyzji - tu też Cię podziwiam i czekam na końcowy efekt :)
no AGUŚ to teraz śmigać do urzędu patentowego, żeby dostać glejt hihi jesteś niemiłosiernie pomysłowa, całusy
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i rewelacyjny efekt!
OdpowiedzUsuńOj, ten haft poruszył mnie do żywego :-) przepiękny. Chyba nauczę się haftować, żeby mieć coś takiego. Uwielbiam takie makatki.
OdpowiedzUsuńHerbaciarka prze-śli-czna!!!! Niesamowity efekt. Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
Jest całkiem shkatulochka, moje ulubione kolory. Pomysł utworzenia klasy tkaniny, należy spróbować.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak kreatywny pomysł. Herbaciarka wygląda przepięknie i fakturowo:)
OdpowiedzUsuńAguś! Czy ja Ci już mówiłam , że jesteś GENIALNA?! Herbaciarka jest bosska!
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Bardzo fajny pomysł z tą fakturą, pewnie podobnie bym to zrobiła na twoim miejscu..,
OdpowiedzUsuńherbaciarka piękna, jak wszystko z twojej pracowni.
Świetny pomysł. Ja męczyłam w ten sposób opaski gipsowe. Też można je stosować i fajnie formować. Nie zapomnę jak w sklepie medycznym patrzyli na mnie :) :) :) kiedy dobierałam wielkość opaski do przedmiotu, który miałam robić....
OdpowiedzUsuńNiby proste, a genialne! I efekt znakomity.
OdpowiedzUsuńale piękna szkatułka i jakie kolory apetyczne - gratuluję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCUUUUUUUUUUUUDOOOOOOO !!!! robisz fantastyczne rzeczy! właśnie przejrzałam sobie Twojego bloga i nie mogę się napatrzeć! cudeńka! a herbaciarka... ach! zapiera mi dech :) sama chciałabym taką mieć! piękna! Pozwól, że Cię poobserwuję! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń