Nie. Nie jestem czterdziestką i jeszcze przez czas jakiś nią nie będę.
Z ryczeniem to hm...różnie bywa ale najczęściej jak już, to ryczę ze śmiechu niż z żałości.
No to skąd ten tytuł? Herbaciarka też przecież ani rycząca ani czterdziestoletnia a w dodatku urodzinowo-Kalinowa a Kalina też do czterdziestek nie należy.
Wiatr moi kochani. Wiatr. Dobija mnie, spać przez niego nie mogę i jak już zasnę to śnią mi się niestworzone bzdury. Nie lubię takiego wiatru. Jestem do niego niedopasowana gabarytowo. Mała, wręcz niskopienna, za każdym razem boję się, że odlecę w kosmos i potem co? Szukać złotej drogi i czarnoksiężnika?
Nie wychodzę zatem z domu i na wszelki wypadek kotwiczę się zębami w stół w mojej pracowni. Strzyżonego Pan Bóg strzyże.
ps. Ale jakbyście zauważyli przelatujące za oknami takie małe coś z bardzo wrednym uśmiechem na obliczu, to apeluję o zacumowanie mnie. Najlepiej przy jakiejś kawiarence albo księgarni.
I tym razem coś na rozgrzewkę. :D Czy bębnieniem można przegnać wiatr? Nie mam pojęcia, ale bębnienie w TAKIM wykonaniu...i tak działa na atmosferę. Prawda drogie panie? Od razu cieplej...
A ja zawsze kochałam wiatr - i była bym taką wietrznicą do dzis, gdyby to halny nie przynosił mi migreny - abym i przed 40 mogła sobie poryczeć. A ja wolałabym jednak by mi takie piękne przywiał pudełko.
OdpowiedzUsuńja też nie lubię wiatru, zwłaszcza takiego silnego, gwałtownego! zawsze się wtedy boję, że mi okna z kuchni wywieje!!! bo tych jeszcze nie wymieniliśmy, a mają przeszło 80 lat! :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, wiem, że dziękujesz za wyróżnienia, ale ja po prostu musiałam Ci takie przyznać! A dlaczego, to już u mnie poczytasz, zatem w wolnej chili zapraszam :)
P.S.
się nie pogniewam jeśli nie przyjmiesz :)
Pozdrawiam cieplutko i jak najmniej wiatru, takiego porywczego, życzę :)
Mariola
śliczne /dziewczątka a nie ryczące czterdziestki/,będę wyglądać oknem i gdyby co zakotwiczę /pomimo wrednego uśmiechu/
OdpowiedzUsuńlubię wiatr, nawet silny - wyglądam przez okno i patrzę na teatr chmur i drzew; mam wrażenie że wiatr przynosi mi zmiany, że coś być może zadzieje się w moim życiu, we mnie - niech dmucha (lubię też skojarzenie wiatru z Duchem Św.)
OdpowiedzUsuńSiostra mogę Cię cumować do kawki? co? albo czekolada do picia? aaa?
Herbaciarkę zrobiłaś wymiatającą w swoim klimacie, co tu gadać, strzał w dziesiątkę! :*
Kiedyś lali oliwę na wzburzone morze, teraz może bębnami przegonić da się wiatr, spróbować warto. Na balkonie zamocowałam już lasso z hakiem, jakby co będę łapać przelatujące małe co nieco:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.S a zębów nie szkoda? może lepiej sznurkiem do nogi od stołu przywiązać się?
Zjadlam juz wszystkie orzeszki z herbaciarki, (bo to raczej orzeszkarka byla wypchana bakaliami)mniam:) Dziekuje, Agniesiu, sliczna jest.
OdpowiedzUsuńHm. To ja chyba zaraz na dach włażę, tylko trajektorię lotu sobie na mapie zaznaczę coby Was odwiedzić.
OdpowiedzUsuńJak to się mówi? "zadzieram kiecę i lecę" :D
Ewciu. Smacznego.
Mariolciu. -Dziękuję. Przede wszystkim za tak ciepłe słowa.
No to ja też ryczę...ze śmiechu:)))Kotwica na balkonie,jakbyś leciała możesz się załapac:)))kawusię Ci dobrą zrobię i książkę dam do poczytania:)))))
OdpowiedzUsuńrycząca?nie ryczę...może powinnam?Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo będę Cię wypatrywać przez okno,a jak będziesz przelatywać to złapię cię w siatkę na motylki. Została po wczasowiczach;-)) Kawę dobrą robię i herbatkę też smaczną mam;-)A u nas bardzo wieje ale mam sposób aby zapomnieć na chwilkę i nie słyszeć podmuchu wiatru;-)))))
OdpowiedzUsuńCałuski
Tus cajas son una belleza, unos trabajos impecables y muy lindos!
OdpowiedzUsuńBesos,
Sandra
Замечательная коробочка!
OdpowiedzUsuńCudna! i ta zawartość!!!
OdpowiedzUsuńPiękna herbaciarko-bakalarka, zawsze zadziwia mnie czystość i pomysłowość Twoich prac, tak miło się na nie patrzy.
OdpowiedzUsuńA bębenki całkiem całkiem obudziły mnie lepiej niż poranna kawa :D, będę nimi wiatr zagłuszać bo nie znoszę jak tak wyje przeraźliwie i żałośnie, jakoś depresyjnie na mnie działa.
Aguś, jakby Cię wiatr porwał to obierz kierunek w moją stronę. Ja Cię złapię, napoję, nakarmię i przed wiatrem osłonię:)
OdpowiedzUsuńHerbaciatka, pierwsza klasa!
Bardzo ładne pudełko:)Ja nie lubie wiatru, ale tylko silnego bo mnie po nim uszy bolą.www.ewarthome.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHerbaciarka CUDO nad CUDAMI :) pisze to ostatnio przewiana i ciepłolubna 50-tka :) Agnieszko, poproszę o następne takie CUDA. Pozdrawiam :) Lataj wysoko , tam mniej wieje :)))za to łaskocze trochę po nogach ...bo wiadomo chmury
OdpowiedzUsuńPełen zachwyt dla wykonania i pomyslu,sliczne!!!
OdpowiedzUsuńhihih...jak szłam do sklepu to mną targało po całym parkingu :D...kolega wpadł na pomysł: a jakby Cię do latawca przywiązać, to myslisz, że można by Cię było na wietrze puszczać? - nie wiedziałam co odpowiedzieć :D
OdpowiedzUsuń❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
OdpowiedzUsuńnice!
I love it
hugs
c@
from Chile
❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
Aga, Twoje poczucie humoru jest dla mnie jak lek na całe zło :))) Pisz, pisz, plizzz :)
OdpowiedzUsuńPiękne pudełko
OdpowiedzUsuńDo ryczących czterdziestek szantę poproszę
OdpowiedzUsuńDivan motiv i čipka. Manje je više. Sviđa mi se.
OdpowiedzUsuńPozdrav
Maravilloso trabajo, me encanta la delicadeza que se ve reflejada en ellos.
OdpowiedzUsuńBesos.
Muchas gracias por tenerme enlazada a tu blog, es todo un honor para mi.
Gracias.