Odchodził cicho i spokojnie, odłożywszy złotą koronę na haftowaną perłami poduszkę. Bez trąb i heroldów towarzyszących mu dotąd w każdej podróży. Bez zastępów zbrojnych rycerzy i strojnej w jedwabie świty.
Stygnącą dłoń zacisnął na łapie Smoka czuwającego przy królewskim łożu. Ostatni przywilej tego świata. Przewodnik...
Mglista szarość rozstępowała się powoli. Kontury komnaty rozmywały się w mlecznym świetle padającym z uchylonych, wysokich drzwi ujętych w kamienny portal. Król niepewnie obejrzał się za siebie, odszukując w mglistych pasmach sylwetkę Smoka. -Poprowadzisz mnie? -zapytał, tłumiąc narastający lęk.
-Przez tą bramę musisz przejść sam, ale ja będę czekał na ciebie po drugiej stronie. -spokojnie odparł Smok. -Po prostu naciśnij klamkę. Otworzysz je bez trudu.
Starzec westchnął głęboko, wyprostował się jak za młodzieńczych czasów, dumnie wypiął pierś do przodu i nagle uśmiechnął się niemal łobuzersko. -No przecież nie będę tkwił między światami. -mruknął i z całej siły pchnął dębowe wrota.
-Więc naprawdę tak wygląda! Dokładnie tak, jak myślałem...-szepnął, mrużąc oczy od słońca.
Wielobarwna łąka rozciągała się aż po kres niewielkiego, łagodnego pagórka, przechodząc w ocienioną ścianę lasu. Zaraz za pasmem drzew widać było wieżyce zamku, w którym właśnie świętowano szczęśliwe narodziny następcy tronu.
-Zawsze za drzwiami jest to, co myślisz że jest. -smok uśmiechnął się delikatnie, niemal pastelowo. Aż dziwne, że Smoki potrafią się tak uśmiechać. -Choć każdy przechodzi przez tą samą bramę, znajduje za nią co innego. Nie tylko tą między światami. Naciskając klamkę drzwi prowadzących do sąsiedniego pokoju w którym jeszcze nigdy nie byliśmy, zabieramy ze sobą bagaż swoich własnych doświadczeń i wyobrażeń. To od nich zależy, co tam ujrzymy.
-I od tego, jak dobrze potrafimy patrzeć. -Król odwzajemnił uśmiech smoka. -Zostaniesz tu ze mną?
-Chciałbym, ale jeszcze nie mogę. -olbrzymie, zielone skrzydła na moment przesłoniły światło słońca, rzucając na miękką trawę malachitowy cień. -Muszę wracać. Jeszcze wielu po tamtej stronie nie otworzyło oczu...A ty ruszaj. Czekają na ciebie. -Smok spojrzał na zamek. -Już najwyższy czas.
Autorem obrazu jest James Archer
Zadumałam się z uśmiechem na ustach... Piękne :)
OdpowiedzUsuńUściski
Dziękuję :)
UsuńMiałam nadzieję, ze to zadumanie będzie właśnie takie uśmiechnięte.
ech.... na końcu może i uśmiech ale najpierw łezki...
OdpowiedzUsuńŁzy też są dobre. Całuję mocno.
Usuń"-Zawsze za drzwiami jest to, co myślisz że jest. -smok uśmiechnął się delikatnie, niemal pastelowo. Aż dziwne, że Smoki potrafią się tak uśmiechać. -Choć każdy przechodzi przez tą samą bramę, znajduje za nią co innego. Nie tylko tą między światami. "
OdpowiedzUsuńDziękuję i za to przypomnienie :-D
Pozdrawiam serdecznie
Sobie też nieustannie to przypominam :)
Usuńkolejność życia:))
OdpowiedzUsuńKoło :) Piękne to.
UsuńOj chciało by się żeby tak .... :)
OdpowiedzUsuń..na smoczych skrzydłach w przyszłość :)
Usuń