13 cze 2011

Nie ogarniam...

Nie ogarniam mojego kota.
Tak. Wiem, że „nie ogarniam” to bardzo modne wyrażenie, ale akurat do tej sytuacji jak nic mi pasuje. Kiedyś pokuszę się o sfilmowanie całej, powtarzającej się codziennie sceny, ale wczesne godziny w jakich się rozgrywa jak do tej pory skutecznie mnie zniechęcają. Może historyjka w stylu kota Simona?
Najpierw opis sytuacyjny.
Bezpośrednio przy sypialni mam łazienkę, w której moja kota posiada tak zwany zestaw reanimacyjny ratujący kota przed nagłym zejściem śmiertelnym, czyli krótko mówiąc – miseczkę z kocimi chrupkami. Zwierz pazerny nie jest, nie je więcej niż mu potrzeba ale jak to dama, lubi sobie coś na kieł od czasu do czasu wrzucić więc taki stały punkt programu w łazience ma. Zaznaczam, (to ważne!!) że miseczka jest zawsze pełna.
Akcja.
Codziennie (ba, żeby to dziennie –czwarta, piąta rano to pora jak najbardziej upiorna, z dniem nie mająca nic wspólnego) czuję na nosie dotyk kociego nosa i irytujące, łaskotliwe końcówki wąsów. Otwarcie oczu jest kwitowane radosnym „mrauk” i kocim spidem do łazienki. Nic. Leżę usiłując zasnąć, bo może akurat dziś nadejdzie ten cudny dzień, kiedy kota da mi spokój. Akurat…
Następuje spektakl pod tytułem „Ojejku! Ojejku! Jestem głodna! Umieram z głodu!” polegający na mruczeniu, łaszeniu się, maukotaniu, siorbaniu, ugniataniu i dobitym pokazaniu mi, że moja obecność w łazience jest NIEZBĘDNA! No dobra. Zwlekam się z łóżka, kota zachwycona pędzi przede mną do wyżej wspomnianej łazienki, staje nad miseczką i upewniwszy się, że NA PEWNO patrzę…zaczyna jeść….
Po paru sekundach mogę spokojnie wrócić pod kołdrę….




31 komentarzy:

  1. super originalan motiv za kutiju:)))...
    pusa:))...
    M

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna skrzynka na zabawki, ja z bratem mieliśmy jakąś plastikową ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skrzynka przepiękna!
    lubię takie dekorowanie :)
    a co do kota, to proponuję zamknąć drzwi od sypialni ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ika. ;) Ale ja lubię mojego kota. Jak zostanie na korytarzu to nie tylko ja ale cały dom nie będzie spał ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rysownik kota Simonsa jak widać doskonale zna kocie obyczaje,przecież to wypisz-wymaluj twoja Freja /tyle że bez tego kija/.Uściski łapy dla koci od Czarnego.Skrzynia bardzo pomysłowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff, jak dobrze ze mam t y l k o psy ...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anavilma - psa tyż mam...a co do kota. Jak tak patrzę jej w oczy, to pewnie gdyby tych chrupek w miseczce zabrakło to i kij by się pojawił :D
    Dziękować za łapkę czarnego. Byle bez pazurów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muahaha :D
    No sama napisałaś, że to dama, a damie nie godzi się śniadać samotnie :D Towarzyska bestia :)
    A kuferek cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja kotka po prostu nie lubi jeść sama, towarzyskie stworzonko, a skoro już nie śpisz... ;)

    Skrzyneczka urocza :)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fakt. Dobrze, że nie każe sobie obrusa rozściełać i świec zapalać...ani zmyślną konwersacyją podczas posiłku zabawiać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niektóry zwierzaki potrzebują takiej zachęty i pogonienia do jedzenia. Mój pies też tak ma, ale zazwyczaj na wieczór :) I całe szczęście!

    OdpowiedzUsuń
  12. fajna skrzyniusia, ciekawy obrazek i śliczne cieniowania. eh, zrozumieć kota... mam dwa, są niestety pazerne, więc zostawić im miseczkę z chrupkami na noc oznacza, że rano nic z nich już nie będzie. również wczesną porą odstawiają podobne popisy, by je nakarmić :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Łączę się w bólu, mój też tak ma:(

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja myślałam, że tylko moja kota tak ma. Ostatnio 4.38, z drugiej strony jasno już było i wstała - co tak będzie sama siedzieć. Skrzyneczka świetna.
    Pozdrawiam Issa

    OdpowiedzUsuń
  15. Filmik ubawił mnie do łez , idealnie uzupełnił Twoje kocie opowieści.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. no i cóż mam powiedziec? Moja kocica nie miała takich pomysłów, moze dlatego, ze nie była damą, chociaż nie....miała jedną akcję, Wyjęłam nereczkę z zamrazarki ( to był jej przysmak ) i poszłam sobie spac, a w nocy zerwałam się, bo najpierw byly szurania, jakies trzaski, a na koniec przywlokła mi zapakowana nereczkę, bo pewnie nie mogła jej obrać z folii i z tym mięsiwem wskoczyła na łóżko, pominę wszystkie swoje okrzyki i inwektywy jakimi ja uraczyłam,

    A skrzynia świetna, motyw zaj****** no i mistrzowskie wykonania, ale u Ciebie to już standard :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja kotka "też ma poranne bicia". Punkt piąta i zaczyna podgryzać to za rękę, to za nogę (w zależności co spod kołdry wystaje) i dopóki nie dostanie jedzonka, to nie skończy!!!. Posłusznie wstaje mój Luby, by nakarmić zwierza i musowo odsłania do połowy roletę, bo za oknem przecież tyle się dzieje (ptaki, psy, liście) A z nami same nudy... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. hih...padłam z tej "czapeczki" moja skubanica tez tak robi. Przynajmniej w zimę mam ciepło w uszy.
    Pocieszyłyście mnie, bo sądziłam, że tylko Freja ma takie odchyły.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ha ha, piękne. A mój kot będzie miauczał wniebogłosy przy pustej misce, nie ustąpi, aż mu nie dasz jeść. A jak już wsypię jedzenie do miski, powącha tylko i pójdzie spać. Nie jest głodny, ale najbardziej nie lubi widocznie świadomości, że miska jest pusta:) Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  20. No tak koty są bardzo pomysłowe.Mój Cezary od bladego świtu drapie w okno ,mrauczy i podgryza po rękach ,żeby go wypuścić na dwór.Jednak do szewskiej pasji doprowadza mnie fakt,że nie potrafi w cywilizowany sposób napić się wody.Najpierw wyciąga miskę spod wyspy kuchennej,następnie rozlewa z niej wodę, i dopiero rozlaną zlizuje z podłogi.Nie muszę Wam dodawać ,że miska i rozlana woda lądują na trasie naszych kuchennych wędrówek.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mela - a to z tym moja kota też ma problem. Nie potrafi pić z miski - jak chłepcze to sobie nos zalewa. najbardziej odpowiada jej właśnie jakaś kałuża. Może być i na podłodze ;)
    Justynko - faktycznie :D po prostu uważa, że przezorny zawsze ubezpieczony ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Koty są niesamowite:) Mam ich cztery i każdy ma swoje dziwności. Jeden z nich Np krzyczy na mnie, gdy nie dam mu wody w kubeczku, bo z miski wspólnej nie ma zamiaru pić. Gdy wypuszczę je na ogródek to potem mam jazdę pod drzwiami, siedzą i miauczą w niebogłosy, że chcą jeszcze. Takich dziwności można by opisywać bez końca.
    Skrzyneczka ślicznie klimatyczna.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. O tak. Moja kota niemal cały czas na podwórku siedzi. Jak garnie się do domu, to znak, że będzie zaraz padało ;)Jest lepsza od pogodynki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Znam, znam, znam tego kota! Wezmę sobie, jak dasz, Siostro :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. great motive,fantastic boy box

    OdpowiedzUsuń
  26. Skrzyneczka ma bardzo podobający mi sie klimat. Twoje prace zawwsze są doprowadzone do perfekcji.
    Moja suczka miała do spania swój materacyk i kocyk.Każdego wieczora przykrywałam ją i każdej nocy około 2 ta mała potwora budziła mnie pojedyńczym drapnięciem w drzwi sypialni i wędrowała do siebie w oczekiwaniu aż ją przykryję.Jeśli nie reagowałam powtarzała procedurę do skutku, czasem kilka razy w ciągu nocy.Wszystko się skończyło kiedy kupiłam jej mniejszy wiklinowy koszyk- z dnia na dzień ustały pobudki. A ja już wpadłam w rytm jak matka karmiąca...:))

    OdpowiedzUsuń
  27. O widzisz, a ja ze swoją mam kłopot tylko wtedy gdy jest burza ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Beautiful... Absolutly beautiful!

    OdpowiedzUsuń