cd kompletu drobiowego...
Rozpuściłam moje skrzydlate"drobie" zaokienne. Nie dość, że gotuję im muesli w formie smalcowego energizera to jeszcze robię to na bazie "wyselekcjonowanej karmy dla ptaków". Jak nic wiosną zaroi się od nietuzinkowo ubarwionych wróbli śpiewających jak kanarki. W dodatku takie to się odważne zrobiło, że jeden kamikadze niemal życiem tego nie przypłacił. Chcąc zwrócić moją uwagę tak łomotnął w szybę, że trzeba było jegomościa z zaspy ratować.
Wróbelek jest mała ptaszyna,
wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka.
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
wróbelek istotka niewielka,
on brzydką stonogę pochłania,
lecz nikt nie popiera wróbelka.
Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
że wróbelek jest druh nasz szczery?!
Kochajcie wróbelka dziewczęta,
Kochajcie do jasnej cholery!
Kochajcie do jasnej cholery!
Cudnie tu u Ciebie.Ptasiorki wszelakie kocham a do wróblasków mam ogromną słabość.Komplet drobiowy wygląda jak deser z wisienką.
OdpowiedzUsuńDzielnie obserwuję losy bzowego kuferka.
Miłego dnia:)))
Kurka, ale ja lubię te motywy. Komplet cudowny - marzy mi się duża rustykalna kuchnia z takimi detalami.
OdpowiedzUsuńCo do żywych skrzydlatych, to miałam na studiach koleżankę, która panicznie bała się wszelkich kuraków. Pewnego razu zapytała zdziwiona:"To kogut nie nosi jajek???" Takich jak kura, co się do ciasta dodaje to na pewno nie :)). Nie wierzyłam własnym uszom, a jednak. Pozdrawiam serdecznie
No no, inwentarz nie lada :) Pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńOj tak, wróbelki jedna z bardziej wdzięcznych pitaszków zaokiennych, choć jeszcze mam słabość do sikorek, które goszczą na moim balkonie objadając się słoniną, którą je racze.
OdpowiedzUsuńA komplet kurowy, jak każda zresztą praca, dopracowany w każdym calu.
Mileno... to pewnie fakt dojenia krowy spowodował by u niej szok przedzawałowy ;p
OdpowiedzUsuńCudny komplet, i jeszcze drób mój ulubiony:)
OdpowiedzUsuńprzywołałaś mojego ukochanego mistrza Konstantego - ja właśnie i bez jego odezwy kocham wróbelki... a u nas sroki wyjadając jajka wróblom zdziesiątkowały ich populację :(
OdpowiedzUsuńza to radości ci u mnie co nie miara z wizyt regularnych pp. Kowalików (wiszą do góry nogami jako jedyne ptaki w naszym kraju) do sikorek już tak się przyzwyczaiłam, że mnie "nie ruszają" ;)
komplet kurzy zawodowy! kura ptak mało szlachetny, ale ciepło mi się kojarzy: nie tylko z dobrym rosołem, ale z dawną wisią polską... kukudak ko koko!
niezła hodowla :) niech się bierze do roboty! - bo WIELKANOC tuż tuż... i wiosna :)) a moje drobie przez tą ZImę to zapomniały jak się niesie - może zamieniły się w koGUTY?!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Kury takie kurkowe a wróble wróblowate - zazdroszczę Ci tych drugich. U mnie roi się od srok. Zapraszam po wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńAsiu...byłam i dziękowałam. I raz jeszcze podziękuję :*
OdpowiedzUsuń